Nosal i Dolina Olczyska

CZYLI ZACHOWAJ RESPEKT W STOSUNKU DO GÓR I MIERZ SIŁY NA ZAMIARY

Miała być 2-godzinna wycieczka i powrót na drzemkę do hotelu. Wyszła wycieczka na prawie 4 godziny z drzemką na trawce. Zapraszamy do zapoznania się z naszymi doświadczeniami z tej wycieczki, bo pomimo pozorów, wcale nie okazała się łatwa. Zapraszamy na Nosal i do Doliny Olczyskiej, gdzie nagrodą za trudy były piękne widoki.

Wycieczkę zaczynamy w okolicy Ronda Jana Pawła II. Można udać się wygodnym chodnikiem popularną drogą w kierunku Kuźnic – ul. Przewodników Tatrzańskich, minąć hotel Murowanica, przystanek Murowanica, a następnie skręcić w lewo (przejście przez ulicę). Tutaj zaczyna się zielony szlak na Nosal, trzeba uważać, żeby go nie przegapić, ponieważ oznaczenie w tym miejscu jest słabe. Najłatwiej wypatrywać niewielkiej tamy na potoku Bystra, który płynie po drugiej stronie ulicy, częściowo za zabudowaniami. To znak, że trzeba przejść przez przejście dla pieszych, dalej przez mostek na potoku i podążać za ścieżką. Tym sposobem dojdziemy do kas TPN pod Nosalem.

Kto nie chce iść wzdłuż drogi, może na Rondzie Jana Pawła II skręcić w Drogę Na Bystre (drogowskaz na Morskie Oko), minąć stację benzynową, przejść przez most, zaraz za którym będzie odbicie w prawo – Bulwary Słowackiego. Tą dróżką nad potokiem dojdziemy także do kas TPN.

W tym miejscu warto zrobić sobie mały postój, są tu toalety, których nie spotkamy dalej aż do końca szlaku. Zaraz za kasami zaczyna się bardzo strome podejście. Przygotowane tu są dla turystów schody – częściowo drewniane, częściowo wydrążone w skale. Niestety – te drewniane nie są w za dobrym stanie. Kto idzie z większymi dziećmi, które idą samodzielnie i są już zaznajomione z górami, z pewnością sobie poradzi. My jednak szliśmy z nosidłami, brakujące stopnie sprawiały dość spore trudności, konieczne było pomaganie sobie rękami, momentami wręcz trzeba było przybrać postawę na czworaka. U nas doszło jeszcze marudzenie pasażerów: dzień trafił się upalny, w nosidle niezbyt wygodnie, gdy rodzice się tak schylają, a poza tym te ziejące grozą przepaście…

Po przejściu ok. 500 m, czyli po pokonaniu 118 m wysokości, szlak delikatnie łagodnieje i pojawia się kilka wypłaszczeń, dających odpoczynek po trudzie wspinaczki. Stąd roztaczają się wspaniałe widoki na Tatry i Zakopane. Widać m.in. Giewont i Czerwone Wierchy. Jeszcze paręnaście minut spokojnej wędrówki i docieramy na szczyt. Jest skalisty i zapewnia piękne widoki, jednakże występuje tu znaczna ekspozycja. Dlatego młodsze dzieci powinny być tutaj w nosidłach lub chustach, a samodzielnie spacerować dzieci w wieku, w którym już będą rozumiały zakazy i zdawały sobie zdawały sprawę z konsekwencji braku ostrożności w takim miejscu.

Po krótkim postoju na szczycie, schodzimy na Nosalową Przełęcz. Teoretycznie szlak jest tu łagodniejszy, ale z jednej strony chyba lepiej było wchodzić po tych nadgryzionych zębem czasu schodach, niż po nich schodzić, a po drugie, pomiędzy Nosalem a przełęczą znajduje się jeden uskok, na który byłoby trudno wdrapać się z dzieckiem na plecach, a w dół udało się spokojnie zejść zjeżdżając na siedząco. Dotarłszy do Nosalowej Przełęczy, trzeba podjąć decyzję: czy podążać dalej trasą, którą my wybraliśmy, przez Dolinę Olczyską, która zajmie jeszcze sporo czasu, czy zejść do Kuźnic i zakończyć wycieczkę.
Jeżeli wybierzemy pierwszą opcję, czeka nas według znaków ok. 20 minutowy spacer, z dzieckiem zajmie pewnie ok. 30 min. W Kuźnicach można coś zjeść, wypocząć, a także wsiąść do busa i dojechać z powrotem do ronda, gdzie został samochód. Rodzicom z najmłodszymi dziećmi, mimo, że my przeszliśmy całą trasę, polecamy wybrać ten wariant, a Dolinę Olczyską pozostawić na odrębną wycieczkę, aby wycieczka nie była zbyt męcząca dla dziecka.

Nasza trasa wiodła dalej ku Dolinie Olczyskiej. Od tego momentu droga się wypłaszcza, lekko opada i momentami wznosi się, ale na tyle, aby nawet najmłodsi piechurzy mogli spróbować swoich sił w wędrówce górskiej. W końcu docieramy do Olczyskiej Polany. Są tu dwa szałasy pasterskie, ustawione ławki, gdzie można odpocząć. Można także podejść do Wywierzyska Olczyskiego (jest to największe w polskich Tatrach wywierzysko, czyli źródło krasowe). Można też wypocząć nieco dalej, na styku szlaków żółtego i zielonego przy moście na Olczyskim Potoku, gdzie też ustawione są ławy.

Dalej trasa łagodnie schodzi w dół. Starsze dzieci spokojnie sobie powinny dać tutaj radę, a także przejść szlak zgodnie z oznaczeniami czasowymi na szlakach. U nas pojawił się na Polanie Olczyskiej bunt przeciwnosidłowy, co znacznie spowolniło marsz. Niestety, czas uciekał, dzieci stawały się coraz bardziej senne i zmęczone, konieczne było znalezienie jakiegoś zacisznego miejsca w cieniu na odpoczynek, gdzie Olczyski Potok ukołysał dzieci do snu. Spotykamy wiele osób, które noszą śpiące dzieci w nosidłach. My jesteśmy przeciwnikami tego, aby dziecko bezładnie kołysało się w nosidle z opadniętą główką, dlatego polecamy zawsze na wędrówkę z nosidłem mieć jakąś grubszą matę, na której bezpieczenie będzie można ułożyć dziecko na trawie, lekki kocyk do przykrycia i coś pod główkę.

Przy końcu trasy, przed wyjściem z Doliny Olczyskiej po lewej stronie, znajduje się coś co może zainteresować dzieci: niewielki zbiornik dla żab i jaszczurek, czyli Ośrodek Czynnej Ochrony Płazów i Gadów. Zaraz za wyjściem, albo kierujemy się w lewo na chodnik, by wrócić do samochodu zostawionego przy Rondzie Jana Pawła II, albo skręcamy w prawo i poboczem docieramy do schodków prowadzących do parkingu na Jaszczurówce (wejście między znakami ostrzegawczymi).

Więcej pomysłów na wycieczkę z dzieckiem w Tatrach znajdziesz tutaj.

INFORMATOR

Stopień trudności: 5

Czas przejścia: 1:50 (wersja z powrotem do Kuźnic: 1:05)

Nasz czas przejścia: 3:40

Długość trasy: 5 km ( (wersja z powrotem do Kuźnic: 2,5 km)

Suma podejść: 295 m (wersja z powrotem do Kuźnic: 283 m)

Punkty GOT: 8 (wersja z powrotem do Kuźnic: 6)

PLAN:

Dojazd: Proponowana trasa kończy się i zaczyna w innych punktach, oddalonych od siebie o ok. 2 km wzdłuż drogi. Osoby podróżujące ze starszymi dziećmi, jeżeli uznają, że starczy na to sił, mogą na koniec wycieczki zostawić sobie taki spacer. W większości na trasie tej jest chodnik. Samochód wówczas najwygodniej zostawić na parkingu w okolicach ronda Jana Pawła II (np. wzdłuż ul. Bronisława Czecha).

Wędrującym z młodszymi dziećmi proponujemy zostawić samochód na parkingu na przeciwko Kaplicy pw. Najświętszego Serca Jezusa w Jaszczurówce (parking niewielki, ale bezpłatny, ustawione tu są TOI TOI-e), który jest oddalony o jakieś 150 m od końca trasy, a następnie zejść na przystanek autobusowy, aby autobusem lub busem podjechać do początku trasy. Z tyłu parkingu do szosy prowadzą schodki przez las, po dojściu do drogi należy skręcić w lewo i jakieś 50 m przejść poboczem: tu znajdują się przystanki autobusowe, musimy przejść przez jezdnię, aby dostać się do przystanku w kierunku Kuźnic. Rozkład jazdy komunikacji miejskiej dostępny jest tutaj, wsiadamy na przystanku Jaszczurówka, a wysiadamy na przystanku Rondo Jana Pawła II. Jeśli będziemy w sezonie, warto sprawdzić rozkład jazdy mają busów, ponieważ można nimi dojechać do przystanku Murowanica, co ułatwi wycieczkę, zaoszczędzając ok. 800 m spaceru wzdłuż drogi do Kuźnic.

Osoby planujące przebyć wariant z powrotem z Nosala do Kuźnic powinny pozostawić samochód w okolicach Ronda Jana Pawła II .

Kto wybiera się na wycieczkę autobusem, w wypadku komunikacji miejskiej powinien dojechać do przystanku Rondo Jana Pawła II, a w przypadku podróżowania busem – do przystanku Murowanica. Wycieczka kończy się przy przystanku Jaszczurówka.

Parking: Kto planuje wracać pieszo do Kuźnic z Jaszczurówki lub wybiera wariant z powrotem z Nosala – proponujemy zaparkować w okolicach Ronda Jana Pawła II, np. przy ul. Bronisława Czecha, GPS: 49°17’02.8″N 19°58’22.3″E

Kto planuje podjechać autobusem z Jaszczurówki do początku trasy, powinien zaparkować na przeciwko Kaplicy na Jaszczurówce, GPS: 49°17’03.4″N 20°00’02.7″E

Gastronomia: na początku trasy Tatrzański Bar Mleczny (przy Rondzie Jana Pawła II); dalej brak punktów gastronomicznych

Toalety: Toalety typu TOI TOI ustawione są przy początku trasy – przy kasie biletowej TPN. Następne znajdują się dopiero przy końcu trasy – przy wyjściu z Doliny Olczyskiej.

Koszty: Wstęp do TPN: 5 zł/bilet normalny; 2,50 zł/bilet ulgowy; 0 zł/dziecko do lat 7;

Atrakcje dla dzieci: dla większych dzieci – wspinanie się na szczyt Nosala (uwaga! należy zachować ostrożność, ze względu na znaczną ekspozycję), oglądanie Wywierzyska Olczyskiego

Pamiątki z Zakopanego, informacje o biletach do TPN, regionalne smaki, literatura: przeczytaj tutaj

Morskie Oko

Czyli TATRZAŃSKI KLASYK W WYKONANIU BLIŹNIAKÓW

Dla zwykłego turysty trasa prosta, zwyczajna i zbyt popularna. Jako wycieczka z niespełna dwuletnimi bliźniakami staje się wyzwaniem logistycznym. Jak pokonać tak długą trasę, aby dzieci zbytnio się nie znudziły, jak wpleść w nią drzemkę na dość gwarnym, mimo niskiego sezonu, szlaku, co kupić dzieciom na obiad w schronisku i jak wrócić cało, w dobrych humorach i nie za późno. Zapraszamy nad Morskie Oko!

Samochód zostawiamy na parkingu na Palenicy Białczańskiej, koszt całodziennego postoju dla samochodu osobowego to 30 zł. Jesteśmy przed sezonem, w tygodniu, przed 9 rano, a jest tu już sporo samochodów, za nami wjeżdża jeszcze więcej. Dojeżdżają tu też busy, kto nie chce się martwić, szczególnie w sezonie, o miejsce parkingowe, może wybrać taką opcję. Ruszamy, dzieci w wózku, przed nami prawie 8 km spaceru do schroniska.

Początkowo dzieci wędrują w wózku. Tak długi spacer byłby zbyt męczący dla małych nóżek i zbyt długo by trwał. Po drodze spotykamy nieco starsze bliźniaki w identycznym wózku. Docieramy do Wodogrzmotów Mickiewicza. To dobry moment na postój i opuszczenie wózka przez małych pasażerów. Dzieci z zaciekawieniem oglądają wodospady. Teraz fragment trasy pójdą o własnych siłach, z czego są bardzo zadowolone.

Po drodze, ku wielkiej uciesze dzieci, mija nas wiele koni ciągnących bryczki. Są lekiem na każde marudzenie i dają motywację do dalszej wędrówki, bo przecież tam dalej też będą inne koniki. Zaprzęgi konne są dla maluchów wielką atrakcją, i vice versa, zdajemy się być niesłychaną atrakcją dla turystów, szczególnie z dalekich krajów. Po drodze mijamy kilka źródełek, które bardzo podobają się dzieciom oraz wiele pięknych widoków. Drogę asfaltową przecina szlak, ale z wózkiem nie ma co próbować na niego wejść, kto chce skrócić sobie drogę do schroniska idąc z najmłodszymi dziećmi, powinien mieć ze sobą chustę lub nosidło. W końcu dochodzimy do Polany Włosienica. Dzieci od jakiegoś czasu już są w wózku, bruk, którym wyłożona jest droga od Włosienicy aż do schroniska, delikatnie kołysze je do snu…

Na polanie Włosienica mają postój bryczki. Kto wybrał tą metodę dotarcia nad Morskie Oko musi tutaj wysiąść i przejść się do schroniska pieszo, konie dalej nie pojadą. Od tego momentu zostaje jeszcze jakieś 1,5 km spaceru. Jest tu pawilon gastronomiczny, można kupić coś do picia czy zjedzenia, podawane są też lody. Jest tu toaleta płatna.

W końcu dotarliśmy nad Morskie Oko. Jeszcze nigdy wcześniej nie wydał się nam ten widok tak piękny, niż jak udało się nam zorganizować i wyjść tam z dziećmi. Nad Morskim Okiem znajduje się schronisko, można tu zjeść dania śniadaniowe czy obiadowe (ok. 20-30 zł za drugie danie), zaopatrzyć się w drobne przekąski, napoje czy pamiątki w sklepiku, jest tu też toaleta (płatna), można też przenocować. Po odpoczynku i obiedzie w schronisku, zeszliśmy nad jezioro – wózek trzeba było zostawić pod schroniskiem, dzieci znieśliśmy na rękach. Kto ma czas, siły i ochotę, a przy najmłodszych także chustę lub nosidło, może tu rozpocząć wycieczkę dookoła Morskiego Oka (2,5 km, ok. 1 h) lub nawet do Czarnego Stawu pod Rysami (5 km, ok. 2,5 h). My tylko pospacerowaliśmy trochę wzdłuż brzegu, bo już pora była wracać.

W drodze powrotnej dzieci też częściowo szły same, a gdy już się zmęczyły, wróciły do wózka. Kilka krótkich postojów po drodze i dotarliśmy do samochodu, zmęczeni, ale bardzo zadowoleni. Pomimo popularności i oczywistości szlaku, jednak polecamy go na wycieczkę z dziećmi, ze względu na asfalt, który ułatwia wędrowanie z wózkiem i liczne ciekawostki po drodze, które zainteresują dzieci.

Więcej pomysłów na wycieczkę z dzieckiem w Tatrach znajdziesz tutaj.

INFORMATOR

Stopień trudności: 1

Czas przejścia: ↑ 2 h 20 min ↓ 1 h 50 min

Nasz czas przejścia: ↑ 3 h ↓ 2 h 30 min

Długość trasy: 15,5 km

Suma podejść: 549 m

Punkty GOT: 20

PLAN:

Dojazd: Z Zakopanego Drogą Oswalda Balzera (na rondzie w Kuźnicach zjazd oznakowany „Morskie Oko”, przez Jaszczurówkę i dalej Drogą Oswalda Balzera), a od Białki Tatrzańskiej i Bukowiny Tatrzańskiej drogą 960, aż do ronda. Na rondzie zjazd na Łysą Polanę (z Zakopanego – w prawo, z Bukowiny – prosto). Dalej prosto, aż do ronda na Łysej Polanie, na rondzie pierwszy zjazd na Morskie Oko. Dalej prosto, po ok. 1,5 km po prawej wjazd na parking na Palenicy Białczańskiej.

Parking: Duży parking, lecz szybko zapełniający się, szczególnie w weekendy i w sezonie na Włosienicy. Opłata za samochody osobowe: 30 zł za cały dzień.
GPS: 49°15’19.7″N 20°06’11.7″E

Gastronomia: Drobne posiłki można zakupić w pawilonie gastronomicznym na Polanie Włosienica.
Dania śniadaniowe, a od godz. 12 dania obiadowe serwowane są w Schronisku PTTK Morskie Oko (menu). Znajduje się tu także sklepik Bufet m.in. ze słodyczami i napojami. Można zjeść w schronisku lub w ogródku na zewnątrz, z widokiem na Morskie Oko.

Toalety: Toalety typu TOI TOI ustawione są przy parkingu na Palenicy Białczańskiej, za Wodogrzmotami Mickiewicza oraz niedaleko leśniczówki Wanta.
Na Włosienicy oraz w Schronisku PTTK Morskie Oko – toalety płatne.

Koszty: Parking: 30 zł;
Wstęp do TPN: 5 zł/bilet normalny; 2,50 zł/bilet ulgowy; 0 zł/dziecko do lat 7;
Obiad w schronisku – 20-30 zł/osoba

Atrakcje dla dzieci: dorożki, wodospady, źródełka, ścieżka dookoła Morskiego Oka

Pamiątki z Zakopanego, informacje o biletach do TPN, regionalne smaki, literatura: przeczytaj tutaj

Dolina Strążyska

Czyli spacer wzdłuż potoku strążyskiego z nagrodą na końcu

Sama Dolina Strążyska jest wspaniałym miejscem na spacer w upalny dzień – dużo tu cienia, wędrówce towarzyszy przyjemny szum Strążyskiego Potoku. Jednak wybieramy ją na kolejną wycieczkę ze względu na to, co mamy zobaczyć na końcu trasy – wodospad Siklawica.

Na wycieczkę wyruszyliśmy trochę po godz. 8, dzięki czemu na parkingach czekał na nas duży wybór miejsc, spokojnie mogliśmy się rozpytać o ceny i dogodne miejsce w cieniu. Dzięki szybkiemu wyjściu na szlak, po drodze w górę spotkaliśmy tylko kilka osób, dzieci mogły swobodnie samodzielnie chodzić po szlaku, bez obawy przed stratowaniem przez całe zastępy wycieczek. Gdy wracaliśmy, szlak był już mocno zatłoczony, a nie był to weekend.

Wybraliśmy się do Doliny Strążyskiej z wózkiem. Generalnie rzecz biorąc, trasa jest do przejechania wózkiem, także spacerówką, nie jest bardzo wyboista, jednakże co jakiś czas występują przecinające szlak „rynny”, odprowadzające wodę, które w okresie suchych, ciepłych dni są puste, wysuszone, ale stanowią trudność dla wózków, czasami trzeba pomocy drugiej osoby przy pokonywaniu tej przeszkody. Większy problem mogą stanowić przy poruszaniu się z wózkiem po intensywnym deszczu.

Po drodze na Polanę Strążyską mija się kilka ciekawych miejsc. Przede wszystkim można podziwiać ciekawe skały, jak na przykład Kominy Strążyskie (widoczne na 1. zdjęciu) czy Skałę Jelinka, oznaczoną tablicą pamiątkową. Przed samą polaną mijamy sporej wielkości głaz, zwany Sfinksem.

Wózkiem można dojechać do Polany Strążyskiej. Kto chce się wybrać dalej, chociażby do wodospadu lub na Sarnią Skałę, musi zostawić wózek na polanie, a w dalszą drogę dzieci muszą wsiąść do nosideł. Na polanie warto przysiąść na chwilę – jest tu ustawionych sporo ławek -i nacieszyć oko górującym nad nami Giewontem. Można też wstąpić do Herbaciarni na kawę czy herbatę i domowe ciasto, czy jakiś ciepły posiłek.

My wybraliśmy się na krótki spacer do wodospadu Siklawica. Wózek zostawiliśmy przy Herbaciarni, dzieci wskoczyły do nosideł. Trasa pod górę była bardzo przyjemna, nie nazbyt stroma, przejście jej trwało tylko 15 minut. Jest to bardzo urokliwa leśna dróżka, wzdłuż niewielkiego potoku, z paroma maleńkimi kładkami. Trzeba jednak uważać, szlak jest popularny, kamienie, po których się idzie są mocno wytarte i nawet w suchy, słoneczny dzień można było się przekonać o ich śliskości.

Od pewnego momentu na szlaku można było zobaczyć cel wędrówki – wodospad Siklawica. Jego łączna wysokość to 23 m, w tym wysokość ściany górnej to 10 m, a ściany dolnej – 13 m. Można podejść pod sam wodospad, dotknąć spadającej z szumem wody, poczuć delikatną mgiełkę na twarzy. Nieopodal ustawiona jest ławeczka, gdzie można odpocząć i napawać się widokiem wodospadu. Na polanę wraca się tym samym szlakiem.

Wycieczkę do Doliny Strążyskiej można połączyć z wycieczką do Doliny ku Dziurze lub chociażby z wizytą w Bacówce pod Reglami, a ze starszymi dziećmi lub z nosidłami można dalej udać się na Sarnią Skałę lub dalej, do Doliny Białego.

Więcej pomysłów na wycieczkę z dzieckiem w Tatrach znajdziesz tutaj.

INFORMATOr

Stopień trudności: 2

Czas przejścia: ↑ 1 h ↓ 50 min

Nasz czas przejścia: ↑ 1h 30 min ↓ 40 min

Długość trasy: 5 km (w dwie strony, z Siklawicą)

Suma podejść: 228 m

Punkty GOT: 8

PLAN:

Dojazd: Aby dojechać na parkingi przed Doliną Strążyską, w ścisłym centrum Zakopanego, jadąc ul. Kościeliską od ronda Dmowskiego, mijając Gubałówkę po prawej stronie, zaraz za przeszklonymi wejściami do przejścia podziemnego, należy skręcić w lewo w ulicę Kasprusie (natomiast jadąc od strony Krzeptówek, skręt w ul. Kasprusie, w prawo, będzie zaraz po minięciu po lewej Kościoła i Cmentarza na Pęksowym Brzyzku), a następnie kontynuować jazdę ul. Strążyską. Na jej końcu znajduje się kilka parkingów.

Parking: Kilka parkingów przed Doliną Strążyską, w sezonie szybko zapełniające się, płatne, ceny wahają się w okolicach 15-25 zł, warto popytać o ceny, niektóre oferują miejsca w cieniu.
GPS: 49°16’46.2″N 19°56’21.4″E

Gastronomia: W odległości ok. 500 m od parkingów w stronę centrum – kilka niedużych restauracji, zestawy obiadowe oscylujące ok. 20 zł.
Przy wejściu do Doliny kilka drobnych punktów gastronomicznych (pierogi, fast-food, gofry, lody itp.) i kawiarnia (Cafe Roma).
Na Polanie Strążyskiej – Herbaciarnia, w której można napić się kawy, herbaty, zjeść ciasto, a także coś na ciepło.
U wylotu pobliskiej Doliny ku Dziurze – Bacówka Pod Reglami (Małopolski Szlak Oscypowy).

Toalety: Za kasami przy wejściu do Doliny – TOI TOI

Atrakcje dla dzieci: wodospad, który można dotknąć

Pamiątki z Zakopanego, informacje o biletach do TPN, regionalne smaki, literatura: przeczytaj tutaj

Dolina Kościeliska

…czyli przyjemny spacer z WÓZKIEM i szumem wody w tle

KategoriaGóry, Tatry
LokalizacjaPolska, woj. małopolskie
Sposóbpieszo, z wózkiem, z nosidłem
Wiek minimumbez ograniczeń

Początkowo mieliśmy wątpliwości, czy wybrać się na spacer z wózkiem w tą dolinę, czy nie będzie zbyt wyboista dla spacerówki. Jednakże wróciliśmy bardzo zadowoleni, ta wycieczka okazała się strzałem w dziesiątkę.

Po wejściu do Doliny, od samego początku aż do końca towarzyszy Kościeliski Potok. W ciepłe dni oddaje przyjemny chłód, zapewnia malowniczą scenerię na całej trasie, a najmłodszych wędrowców pomaga ukołysać do snu. Potok będzie się przybliżać i oddalać od trasy, kilka razy szlak przecina potok, a ścieżka biegnie przez drewniane mostki.

Na trasie spotkaliśmy wiele wózków, głębokich i spacerowych, znalazł się także inny bliźniaczy. Trasa nie jest idealna, to jednak leśna droga, a nie asfalt, niektóre fragmenty są bardziej wyboiste, jednakże szlak pozbawiony jest większych trudności i spokojnie można go przejść z wózkiem, także bliźniaczym.

Wędrówkę rozpoczęliśmy trochę przed 9:00 w Kirach, było jeszcze pusto na parkingach i na szlaku. Po wejściu do Doliny, pierwszym obowiązkowym postojem była bacówka należąca do Małopolskiego Szlaku Oscypkowego. Kiedy mama kupowała, dzieci mogły pooglądać pasące się nieopodal owieczki. Cieplutkie wędzone oscypki dla rodziców, miękkie białe dla dzieci i można ruszać dalej.

Rodzice wędrujący z większymi dziećmi, bez wózków czy nosideł, mogą się skusić po drodze na którąś atrakcję czekającą w Dolinie: można zboczyć do Jaskini Mroźnej (opłata za wstęp 4 zł, dzieci do 6 lat zwolnione z opłaty, folder TPN), Jaskini Mylnej, Jaskini Obłazkowej, Jaskini Raptawickiej czy Wąwozu Kraków (z jaskinią Smocza Jama). Oprócz Jaskini Mroźnej w jaskiniach brak jest sztucznego oświetlenia, trzeba mieć swoje źródło światła. Oprócz Jaskini Mroźnej pozostałe atrakcje przeznaczone są dla bardziej doświadczonych i obytych z górami osób, dlatego polecamy je tylko rodzinom z najstarszymi dziećmi.

Osoby maszerujące z dziećmi, które już nie jeżdżą wózkiem, ale dla których trasa okazać się może za długa, mogą skorzystać z bryczek, które dojeżdżają do Polany Pisanej (ok. 3/4 trasy).

Trasa okazała się bardzo przyjemną. Bez problemu pokonaliśmy ją z wózkiem bliźniaczym, a we fragmentach dzieci same maszerowały na swoich nóżkach. Jedynie we fragmentach szlak był bardziej wyboisty, ale często zdarzało się, że w tych miejscach były wydeptane „pobocze”, gdzie można było przejechać wózkiem. Miły szum i chłód bijący od potoku, umilał wędrówkę w ciepły dzień. Po drodze znajduje się kilka miejsc, gdzie można się zatrzymać na Potokiem Kościeliskim (przy wejściu na szlak do Jaskini Mroźnej, na Polanie Pisanej), poza tym co jakiś czas ustawione są ławeczki. Wielokrotnie trasa przecina bieg potoku, prowadząc przez malownicze mostki. Dostarczyły one dzieciom dużo zabawy, bo przed każdym znajdowały kamyczek, który z pluskiem wpadał do wody, wrzucany z mostku.

Na koniec czeka odpoczynek na Hali Ornak. Jest tu ustawionych bardzo dużo ław, gdzie można spokojnie posiedzieć i coś zjeść (niestety – większość z nich jest w słońcu). Można też zajrzeć do schroniska, wybrać coś z proponowanego menu, kupić drobne pamiątki, przybić pieczątkę w książeczce GOT, czy po prostu odpocząć. Schronisko dysponuje miejscami noclegowymi (strona Schroniska)

Osoby z większymi dziećmi lub z dziećmi w nosidełkach mogą pokusić się jeszcze o wycieczkę do Smreczyńskiego Stawu (ok. godz. w obie strony).

Więcej pomysłów na wycieczkę z dzieckiem w Tatrach znajdziesz tutaj.

INFORMATOR

Stopień trudności: 2

Czas przejścia: ↑ 1:30 ↓ 1:20

Nasz czas przejścia: ↑ 1:40 ↓ 1:30

Długość trasy: 11 km (trasa podstawowa, bez jaskiń, Wąwozu Kraków i Smreczyńskiego Stawu)

Suma podejść: 365 m

Punkty GOT: 12

PLAN:

Dojazd: Do parkingów u wylotu Doliny dojechać jest bardzo łatwo, z centrum Zakopanego należy jechać cały czas prosto drogą 958 (ul. Kościeliska, przechodzi w Skibówki, Osiedle Krzeptówki, Krzeptówki Potok i w końcu Strzelców Podhalańskich). Trasa od ronda pod Gubałówką w centrum Zakopanego wynosi 7 km. Można też jechać przez Kościelisko (8km). Banery parkingów wskazują, że jesteśmy przy Dolinie Kościeliskiej.

Parking: W okolicach wejścia do Doliny Kościeliskiej znajduje się kilka parkingów, warto podpytać o ceny, bo te są różne. Nam udało się zostawić samochód niedaleko wylotu doliny, za niewysoką cenę i jeszcze otrzymaliśmy zniżkę do pobliskiej karczmy. Jeśli przyjedziemy więc na parkingi w porze, gdy jeszcze jest wybór miejsc, warto porównać oferty.
GPS: np. 49°16’31.5″N 19°52’07.0″E, 49°16’31.8″N 19°52’08.2″E, 49°16’32.0″N 19°52’11.6″E

Gastronomia: W samych Kirach, tuż przy wejściu na szlak, znajdziemy kilka karczm, gdzie można się posilić przed lub po wycieczce. Na trasie znajduje się Bacówka (GPS: 49°15’59.7″N 19°52’09.5″E) należąca do Małopolskiego Szlaku Oscypkowego, gdzie koniecznie trzeba wstąpić chociaż po małego oscypka. Nam najbardziej smakowały oscypki właśnie w tej bacówce, ale warto spróbować też w innych, może czytelnikom będą bardziej odpowiadały sery z innych bacówek. Na Hali Ornak znajduje się schronisko, gdzie serwowane są dania śniadaniowe i obiadowe, można się też tam posilić.

Toalety: Okresowo TOI TOI, przy wejściu do Doliny, przy wejściu na szlak i zejściu ze szlaku prowadzącego do Jaskini Mroźnej, przy wejściu na szlak do Wąwozu Kraków, na Polanie Pisanej;
W schronisku toaleta płatna.

Atrakcje dla dzieci: bacówka z owieczkami, bryczki, miejsca wypoczynkowe nad potokiem

Pamiątki z Zakopanego, informacje o biletach do TPN, regionalne smaki, literatura: przeczytaj tutaj

Magurka Wilkowicka z przełęczy Przegibek

Kategoria: Góry, Beskid Mały
Lokalizacja: Polska, woj. śląskie
Sposób: Z nosidłem
Wiek: 1 rok

Jedną z najbardziej przystępnych tras górskich dla rodzin z małymi dziećmi jest droga z przełęczy Przegibek na szczyt Magurki Wilkowickiej. Można podążać niebieskim szlakiem, jednakże znacznym ułatwieniem jest wybranie szerokiej nieoznakowanej trasy, która zaczyna się z samej przełęczy (na lewo od szlaku niebieskiego) i prowadzi aż do skrzyżowania szlaków Pod Sokołówką, gdzie można wybrać szlak zielony lub czerwony, prowadzące na Magurkę – według znaków od tego skrzyżowania czeka nas jeszcze 20 min marszu na szczyt, zarówno jednym jak i drugim szlakiem. My wybraliśmy właśnie tą szeroką drogę, która nie jest tak stroma ani wyboista, jak szlak, dzięki czemu dzieci mogły pokonywać jej fragmenty na własnych nóżkach, co sprawiało im niesamowitą frajdę. Trzeba pamiętać, że jednak jest to droga górska, kamienista, miejscami kończąca się stromym zboczem, dlatego dzieci trzeba mieć pod baczną kontrolą i najlepiej prowadzić za rękę.

Po drodze mijamy wspaniały punkt widokowy, gdzie całe miasto Bielsko-Biała widać jak na dłoni, jak również okoliczne szczyty, a w dni z dobrą widocznością także bardziej odległe pasma górskie. Można podziwiać widoki, siedząc na leżącym tu ściętym drzewie.

Na wspomnianym skrzyżowaniu szlaków jest przygotowane miejsce na odpoczynek, drewniany stół z ławkami, gdzie można nabrać sił na dalszy marsz lub już tutaj zakończyć wędrówkę i trochę odpocząć przed zejściem.

Po drodze spotykaliśmy wiele osób z wózkami, jednakże niektórzy już na tej wydawałoby się łatwej trasie miało problemy z pchaniem wózka pod górę, zaś naszym zdaniem fragment drogi od skrzyżowania szlaków do schroniska nie nadaje się dla wózków, gdyż kamienie są zbyt duże, droga jest zbyt wyboista i nierówna. Na pewno znajdą się śmiałkowie na szczycie z wózkiem, tylko pytanie, czy przejście ostatniego odcinka od skrzyżowania będzie przyjemnością. Z pewnością nie polecamy rodzicom bliźniąt wycieczki z wózkiem, szczególnie jeśli dzieci już chcą same spróbować swych sił w wędrowaniu, jednakże są na tyle małe, że wymagają stałej asysty rodzica czy opiekuna – jeśli dwójkę dzieci będzie trzeba prowadzić pod górę lub z góry, trudno będzie jedną ręką prowadzić wózek po wyboistym terenie, a momentami może całkiem braknąć na to ręki 😉

Od skrzyżowania szlaków na szczyt wybraliśmy szlak czerwony. Warto nim się przejść w którąś stronę, bo znajduje się na nim miejsce, z którego roztacza się piękny widok na górę Żar i leżące u jej stóp Jezioro Międzybrodzkie. Wybieramy ten szlak idąc w górę, ponieważ jest na nim więcej wypłaszczeń umożliwiających odpoczynek, zaś szlak zielony w miarę jednostajnie wznosi się w górę. Planując wycieczkę w lecie, warto pamiętać, że na polanie przy czerwonym szlaku rośnie bardzo dużo krzaczków borówek, można sobie tam więc urządzić dłuższy postój w porze ich owocowania.

Na szczycie przywitał nas silny wiatr i piękny widok na Skrzyczne i okoliczne wzniesienia. Odpoczywaliśmy na ławeczkach za schroniskiem, gdzie dzieci zainteresowali dwaj górale wyrzeźbieni w drewnie. Wiele osób podchodziło zrobić sobie z nimi zdjęcie. Poza tym jest wiele innych przygotowanych miejsc do odpoczynku, można zrelaksować się wewnątrz schroniska (dość obszerna stołówka z dwoma salami) lub w przylegającym do niego ogrodzonym ogródku z ławkami, na kilku rozsianych w różnych miejscach ławkach lub przy przygotowanych miejscach na ogniska. Dość spory trawiasty teren pozwala dzieciom na beztroskie bieganie (uwaga – przy młodszych dzieciach trzeba uważać na kilka niedużych skarp, m.in. jedna przy wspomnianych góralach, maluchy mogą się przewrócić). Zimą na szczycie przygotowywane są trasy do uprawiania narciarstwa biegowego, można nawet wypożyczyć kompletny sprzęt.

W drodze powrotnej dzieci koniecznie chciały same maszerować, pokonały dość długi odcinek i choć już były w końcu zmęczone, głośno protestowały przed powrotem do nosideł i chciały dalej wesoło biegać.

Gdy wróciliśmy na parking, zastał nas widok mnóstwa samochodów, nie tylko na parkingu, ale na poboczach, na wejściu na szlak, gdzie się tylko dało upchnąć samochód. Jak tylko doszliśmy do samochodu, od razu znalazł się ktoś, kto pytał czy odjeżdżamy. Przypominamy więc, że w to miejsce warto w dni wolne przyjechać w miarę wcześnie rano.

Zapraszamy w Beskidy – opisy innych tras w Beskidach znajdziesz tutaj.

 INFORMATOR

Stopień trudności: 2/3

Nasz czas przejścia:    

↑ 50 min

↓ 40 min

↨ 120 min (z przerwą na szczycie)

Długość trasy: 4 km (w obie strony)

Suma podejść: 250 m

Plan:

Dojazd:

na samą przełęcz Przegibek dostać się można samochodem. Od strony Bielska-Białej prowadzi tu droga przez Straconkę. Jadąc ul. Żywiecką od strony Żywca lub jadąc od zjazdu z drogi ekspresowej S1 (węzeł Mikuszowie, pierwszy zjazd, jadąc 1,4 km) trzeba skręcić w prawo, zaś jadąc od strony Katowic ul. Żywiecką – w lewo, na światłach przy stacji benzynowej Orlen w ul. Górską (drogowskaz na Międzybrodzie i Straconkę). Jadąc cały czas prosto, dojeżdżamy na przełęcz Przegibek, parking znajduje się po lewej stronie (przy zajeździe „Gawra”). Na przełęcz można także dostać się z Międzybrodzia Bialskiego, skręcając z głównej drogi w ul. Bielską (drogowskaz na Straconkę)

Parking:

na przełęczy znajduje się plac przy zajeździe „Gawra”, na którym można zaparkować bezpłatnie samochód. Miejsca parkingowe nie są oznakowane, zaś parking szczególnie w dni wolne jest bardzo oblegany. Warto więc przyjechać rano, szczególnie w dni wolne najlepiej przed godz. 9. Aby jak najwięcej osób mogło skorzystać z parkingu, starajmy się parkować tak, aby jak najmniej miejsca się marnowało i aby mogło zmieścić się jak najwięcej pojazdów 😉

GPS: 49°47’35.8″N 19°07’46.1″E

Noclegi: Schronisko na Magurce oferuje 2-4 osobowe pokoje w cenach 45-60 zł za osobę, niektóre z łazienkami. Brak udogodnień dla dzieci typu łóżeczka, przewijaki itd.

Gastronomia:

Na małe co nieco można zatrzymać się w schronisku na Magurce. W menu standardowe dania schroniskowe, od placków ziemniaczanych, pomidorowej i fasoli po bretońsku po frytki i zapiekanki. Nie znajdziemy tu jakichś lokalnych specjałów, ale szczególnie w zimowe dni, dobrze się posilić czymś ciepłym.

Polecamy Magurkę dla tych, którzy lubią zakończyć wycieczkę w góry przy ognisku. Przygotowane miejsca na ogniska aż zapraszają, żeby usiąść, ogrzać się przy ogniu i raczyć się samodzielnie upieczoną kiełbaską.

Regionalne smaki:

Szczególnym smakołykiem, z którego Magurka słynie, niestety tylko sezonowym, są borówki. Zbocza tej góry porastają miejscami całe kobierce jagodowych krzaczków. Regionalne przysmaki mogą więc powstać w domu, z samodzielnie zebranych jagód: może pierożki, a może drożdżówka…

Toalety

W schronisku, płatne

Atrakcje dla dzieci

Na dzieci na szczycie czekają wspomniani już drewniani górale.

Po prawej od wejścia do schroniska znajduje się tablica z ptasim zegarem – jakiego ptaka nasłuchujemy o danej godzinie?

Na szczycie czasem można spotkać pasące się krowy czy kozy, dla małych mieszkańców miasta może to się okazać całkiem niezłą atrakcją.

Atrakcyjne może okazać się też zbieranie borówek – konkurs, kto zbierze więcej, może przynieść obfite plony i pyszną nagrodę w domu, w postaci pachnącego lasem ciasta z jagodami.

Spodobał się Wam nasz artykuł? Zapraszamy do polubienia naszego bloga na facebooku!

Gaiki i Groniczki z przełęczy PrzegibekHrobacza Łąka z KózMagurka z przełęczy PrzegibekMagurka z przełęczy Przegibek (zimą)
Spacer do Wilczego StawuŻar-Kiczera-Przełęcz IsepnickaMagurka Wilkowicka – zielonym szlakiemKamieniołom w Kozach

Dolina Luizy

…czyli spacer nad zaporę w Wapienicy (Bielsko-Biała)

Kategoria Spacery
Lokalizacja Polska, woj. śląskie
Sposób wędrowania Wózkiem/ pieszo / rowerem /
z nosidłami
Wiek Bez ograniczeń

Dolina Wapienicy, czyli tytułowa Dolina Luizy w Bielsku-Białej to jedno z naszych ulubionych miejsc. Uroki tego pięknego zakątka doceniła żyjąca na przełomie XVIII i XIX w. żona bielskiego księcia – Luiza Sułkowska. W latach 1929-1932 została tutaj zbudowana zapora wodna im. Ignacego Mościckiego, która utworzyła jezioro Wielka Łąka.

Bliźniaki były tu już na spacerku w wieku 2 miesięcy – nawet sporych rozmiarów wózek bliźniaczy z dwoma gondolami spokojnie daje sobie tu radę i mimo jego wagi każda mama poradzi sobie na tym spacerze – długi odcinek trasy, rozpoczynającej się na parkingu, jest wyasfaltowany. Asfaltem można dojść daleko za zbiornik na zaporze (pod samo jezioro czeka nas jednak dość strome podejście), aż do drugiego mostku z ładnym widokiem na kaskady górskiego potoku (ok. 3,5 km w jedną stronę). Trasa od parkingu do jeziora to ok. 2 km i zajmuje ok. 30-40 min w jedną stronę.

Rok później znowu wybraliśmy się z dziećmi w to miejsce, tym razem już w spacerówkach i z koniecznym punktem programu – bieganiem na własnych nóżkach. Dzieci były tak zachwycone, że niechętnie wracały do wózka. Kolejny raz odwiedziliśmy Dolinę Luizy na wiosnę – pełną kwiatów, soczystej zieleni liści, żab i strumieni pełnych wody.

Maluchom wygodnie się tu biega na asfaltowej, szerokiej nawierzchni, jednakże trzeba pamiętać o przejeżdżających sporadycznie samochodach i wielu rowerzystach – szczególnie przy dwójce biegających szkrabów trzeba mieć się na baczności. Poza tym, miejsce to lubią także dziki – szczególnie w bardziej odludnych i cichych zakątkach lub dni, gdy jest mniej turystów, trzeba uważać, czy gdzieś ich się nie spotka.

To urokliwe miejsce daje nam możliwość odbywania wielu różnorodnych spacerów. Dla rodzin, które już nie muszą poruszać się z wózkiem, polecamy:

  • ścieżkę prowadzącą aż na szczyt Dębowca (trzeba skręcić w lewo przy pierwszym potoku przecinającym drogę – Żydowskim i wybrać ścieżkę odbijającą bardziej na lewo),
  • przyjemną ścieżkę wzdłuż potoku Żydowskiego (szczególnie miłą w lecie, gdy chłód towarzyszącego wędrowcy potoku umila nieco skwar upalnego dnia),
  • ścieżkę do zapory, po drugiej stronie rzeki Wapienica (trzeba rozpocząć przy końcowym przystanku autobusu nr 16, do którego należy się wrócić drogą w kierunku ul. Cieszyńskiej – jest chodnik), która już nie jest wyasfaltowana,
  • ścieżka dookoła jeziora (po roztopach lub deszczach trasa częściowo może być zalana),
  • bardziej wytrwałych wędrowców (pieszo, z nosidłami lub rowerem) może zainteresować przejście całej pętli na przedłużeniu ul.Tartacznej (trzeba minąć jezioro i już za potokiem Barbara, a przed leśniczówką będzie rozwidlenie: można udać się albo w prawo albo w lewo, aby przejść pętlę wznoszącą się wysoko nad zbiornik i wrócić w to samo miejsce; ze względu na jedno z podejść, polecamy raczej zacząć wędrówkę skręcając w lewo na rozwidleniu),
  • żółty szlak na Szyndzielnię,
  • niebieski szlak na Błatnią.

Wybierając się nad zaporę, około połowy drogi z przystanku autobusowego lub parkingu, z trasy znajduje się odbicie w kierunku potoku, gdzie przy brodzie można zorganizować sobie piknik na trawie.

Zapraszamy w Beskidy – opisy innych tras w Beskidach znajdziesz tutaj.



INFORMATOR

Stopień trudności:
1/2

Czas przejścia:
czas przejścia zależny jest od tego, jak daleko chcemy iść – może to być nieco ponad godzinny spacerek asfaltem, nad zaporę i z powrotem, a może to być kilkugodzinny marsz przez całą pętlę ul. Tartaczną, są też możliwe wersje pośrednie, jeśli wybierzemy jakąś boczną dróżkę:

  • trasa od parkingu do jeziora Wielka Łąka: ok. 25 min (w jedną stronę)
  • trasa od parkingu do końca asfaltu (mostek na wodospadach): ok. 45 min – 1 h ( w jedną stronę)
  • trasa po drugiej stronie rzeki: ok. 30 min (w jedną stronę)
  • pętla ul. Tartaczną: ok. 3 h
  • trasa na Dębowiec – ok. 1-1,5 h
  • trasa wzdłuż potoku Żydowskiego – ok. 20 min (w jedną stronę, od wodospadu na potoku Żydowskim)

Długość trasy:w zależności od wybranego wariantu

  • trasa od parkingu do jeziora Wielka Łąka: 1,7 km (w jedną stronę)
  • trasa od parkingu do końca asfaltu (mostek na wodospadach): ok. 3,5 km (w jedną stronę)
  • trasa po drugiej stronie rzeki: ok. 2 km (w jedną stronę)
  • pętla ul. Tartaczną: ok. 10 km
  • trasa na Dębowiec – ok. 4 km
  • trasa wzdłuż potoku Żydowskiego – ok. 1 km (w jedną stronę, od wodospadu na potoku Żydowskim)

Podejścia:
trasa do zapory ma jedno podejście, dość żmudne, przed samą zaporą – komu nie zależy na zobaczeniu zbiornika, może przed podejściem skręcić w prawo, przez kładkę przeprawić się na drugą stronę potoku i wrócić na parking leśną dróżką; trasa najdłuższa pętlą Tartaczną zawiera w sobie kilka podejść, wydaje się, że zaczynając od lewej jest łatwiejsza.

Suma podejść:

  • trasa od parkingu do jeziora Wielka Łąka: 67 m
  • trasa po drugiej stronie rzeki: 75 m
  • do końca asfaltu: 97 m
  • pętla ul. Tartaczną: 284 m
  • trasa na Dębowiec – 111 m
  • trasa wzdłuż potoku Żydowskiego – 65 m

Plan:

Dojazd:
Jadąc ul. Cieszyńską od strony Bielska należy na skrzyżowaniu przy DK w Wapienicy skręcić w lewo (od strony Jasienicy – w prawo) w ul. Jaworzańską. Następnie na skrzyżowaniu przy stadionie lekkoatletycznym i hotelu Papuga – kontynuować jazdę prosto (główna droga skręca w prawo) ul. Zapora. Po ok. 1,5 km znajdziemy parking po naszej prawej.

Jadąc drogą ekspresową S1 należy zjechać na węźle i kierować się na Wapienicę, a od Wapienicy kontynuować według powyższych wskazówek.

Jadąc od dzielnicy Kamienica czy os. Karpackiego, należy z ul. Karpackiej skręcić w ul. Skarpową (powyżej szkoły), następnie kontynuować jazdę ul. Dębowiec. Po ok. 2,3 km od początku ul. Skarpowej znajdziemy parking po lewej.

Parking:
Dość spory parking, znajduje się przed wejściem do lasu drogą asfaltową, po prawej jadąc od ul. Cieszyńskiej, po lewej jadąc od Kamienicy. Parking jest darmowy, z miejscami bywa problem w pogodne weekendowe popołudnia.
GPS: 49°47’06.7″N 18°58’57.4″E

Gastronomia:

Punkty gastronomiczne znajdują się przy parkingu (m.in. Karczma Pod Zaporą, przy której znajduje się plac zabaw, do wynajęcia miejsce na ognisku lub grill), a także przy jeziorze (Krzywa Chata -bufet, kawiarnia, miejsce grillowe, punkt widokowy na jezioro)

Toalety:
dostępne w Krzywej Chacie, płatne

Atrakcje dla dzieci:

Przygotowana została ścieżka edukacyjna – tablice informacyjne przybliżające wiadomości dotyczące tutejszej fauny i flory, a także miejscowych ciekawostek.

Atrakcją będą też mieszkańcy lasu: może uda się spotkać sarnę, wiewiórkę czy lisa, zobaczyć z oddali dziki czy sowę, a na pewno można będzie posłuchać i wypatrywać liczne gatunki ptaków.

zobacz ciekawe miejsca w okolicy:

JaworzeLotnisko
w Aleksandrowicach
Dębowiec

Zapraszamy w Beskidy – opisy innych tras w Beskidach znajdziesz tutaj.

Spodobał się artykuł? Zapraszamy do polubienia bloga na facebooku!