Grojec

w kotlinie żywieckiej z widokiem na beskidy

KategoriaGóry, Kotlina Żywiecka
LokalizacjaPolska, woj. śląskie, Żywiec
Sposób wędrowaniapieszo / z nosidłami
Wiekpieszo – 3 lata
(opis trasy spacerowej betonowymi płytami na średni grojec jest dostępny tutaj)

Tym razem wycieczka na wzgórze w samym sercu Żywca – Grojec. A właściwie trzy Grojce: Mały Grojec, Średni Grojec i Grojec (612 m n.p.m.) właściwy, bo wzgórze to ma trzy wierzchołki. Ruszamy do Żywca, żeby ze szlaku, który do żadnego Beskidu nie należy, zobaczyć piękne panoramy Beskidu Żywieckiego, Beskidu Śląskiego i Beskidu Małego, a także Beskidu Makowskiego.

Ruszamy z parkingu przy Amfiteatrze pod Grojcem. Wejście na żółty szlak jest nieco ukryte, znajduje się nieco za małą, plenerową sceną przy parkingu. Nas mapa źle pokierowała i przypadkowo odkryliśmy inne wejście na Grojec, poza szlakiem turystycznym, ale o tym później. Na internetowych mapach czasami szlak zaznaczony jest przez pobliski stok narciarski, który jest terenem prywatnym, ale tak naprawdę biegnie przez las, przez Mały Grojec, na który warto się wspiąć ze względu na widoki. Pierwszy fragment szlaku dość ostro biegnie pod górę. Szybko zdobywamy wysokość i już po kilkunastu minutach jesteśmy na Małym Grojcu, zwanym inaczej Księżym Grojcem. Parę kroków po wyjściu z lasu skręcamy ostro w lewo (uwaga, znak szlaku znajduje się na maleńkim betonowym słupku), docieramy do zbocza, z którego rozciąga się piękny widok na Średni Grojec i Grojec, wstęgę Soły oraz Beskid Śląski, w tym Skrzyczne. Idziemy dalej, w stronę Średniego Grojca.

Teraz szlak jest łagodniejszy, idziemy wśród łąk i pól w stronę Średniego Grojca. Najpierw mijamy po lewej stok, przez który według niektórych map ma prowadzić szlak, następnie idziemy polną drogą – trzymajmy się jej cały czas, ponieważ tutaj nie ma oznaczeń szlaku. Co chwila obracamy się za siebie i rozglądamy się wokół, by zobaczyć za sobą widok na Jezioro Żywieckie i Beskid Mały, Beskid Żywiecki po lewej i Beskid Śląski po prawej. W końcu docieramy do szerszej drogi, skręcamy nią w prawo, do góry – stąd widać już krzyż na Średnim Grojcu. Droga ta obecnie jest w trakcie budowy, jest więc mocno błotniście w tym miejscu, a prowadzi tędy szlak Drogi Krzyżowej, o którym nieco wspomniane będzie dalej. W końcu docieramy na Średni Grojec – stąd roztaczają się najpiękniejsze widoki w trakcie całej wycieczki, lepiej już nie będzie, bo najwyższy wierzchołek Grojca otoczony jest drzewami i widok nie jest już tak imponujący. Z Kopca, bo tak też jest nazywany Średni Grojec, widzimy Jezioro Żywieckie i Beskid Mały, a także Beskid Śląski. Znajduje się tutaj krzyż, postawiony na pamiątkę wizyty Jana Pawła II w Żywcu w 1995 r. Tuż obok przygotowane jest miejsce na ognisko, otoczone kamiennymi miejscami do siedzenia.

Za miejscem na ognisko ścieżka prowadzi dalej w dół, wśród krzewów dzikich róż. Ciekawie musi tu wyglądać latem, kiedy te wszystkie krzewy kwitną, ale pewnie jest też mnóstwo owadów. Dalej ścieżka jeszcze jakiś czas obniża się, potem wypłaszcza, prowadząc po dość wilgotnym, błotnistym jesienią terenie. W końcu czeka nas ostatnie podejście na Grojec. Początkowo ścieżka jest wąska, ostro biegnąca w górę, częściowo kamienista, częściowo błotnista, a częściowo jesienią usłana liśćmi – ten odcinek nie jest zbyt wygodny, szczególnie na wycieczce z młodszymi dziećmi. Następnie ścieżka rozszerza się i nieco wypłaszcza, po kilkunastu minutach docieramy na szczyt Grojca. Dalej wędrując żółtym szlakiem można dojść do Browaru w Żywcu.

Znajduje się tutaj również krzyż, a także nadajnik. Widok z tego miejsca nie jest tak piękny, jak z Grojca Średniego, ponieważ szczyt jest zadrzewiony, jednakże można pomiędzy drzewami wypatrzyć ładne widoki.

Zgodnie z legendą, u stóp góry Grojec znajdowało się niegdyś miasteczko, którego mieszkańcy byli bardzo smutni, ponieważ nie miało ono żadnej nazwy. Pewnego razu pewien młodzieniec postanowił wyruszyć na Grojec, aby w ciszy przemyśleć, jako mogłoby się nazywać miasto. Tam spotkał płaczącą dziewczynę, siedzącą na kamieniu. Na pytanie o powód smutku, odpowiedziała, że jest nimfą leśną o imieniu Żywia, która w przeciwieństwie do swoich sióstr, nie ma żadnego miasta, którym mogłaby się opiekować. Młodzieniec bardzo się ucieszył, opowiedział jej o swoim mieście, a nimfa zgodziła się go objąć w opiekę. Gdy wrócił, powiedział mieszkańcom miasta o nowej opiekunce, a ponieważ zaczęło im się od tego czasu coraz lepiej wieść, z wdzięczności do opiekunki Żywii nadali miastu nazwę „Żywiec”.

Idąc na Grojec, kierowaliśmy się mapą, które wskazywała, że szlak biegnie przez stok narciarski za amfiteatrem. W rzeczywistości nie było tam żadnych oznaczeń żółtego szlaku, jednakże wzdłuż drogi, biegnącej za amfiteatrem pojawiły się kwadratowe znaki, ścieżki edukacyjnej, która prowadzi na Grojec. Prowadzi ona ona przez miejsca, gdzie m.in. można zobaczyć pozostałości pieca wapiennego, zarośla leszczynowe czy torfowisko wysokie. Dodatkowo, na szczyt Średniego Grojca prowadzi Droga Krzyżowa, której kapliczki rozsiane są po drodze. Wędrówka żółtym szlakiem jest jednak najkrótsza, co ma znaczenie szczególnie dla najmłodszych piechurów.

Będąc na Grojcu koniecznie zajrzyjcie do Żywca, gdzie m.in. czeka na Was piękny park ze Stajnią Miejską i Mini Zoo, czy też ścieżka wzdłuż Soły i Koszarawy prowadząca aż do Jeziora Żywieckiego. O tych atrakcjach przeczytacie tutaj.

informator

Stopień trudności: 3

Czas przejścia:   ok. 2,5-3 h

Długość trasy: ok. 6 km (w obie strony)

Suma podejść: ok. 300 m

Plan:

Dojazd: Do Żywca dojeżdżamy drogą ekspresową S1 i kierujemy się na centrum. Na rondzie przy McDonald’s jedziemy prosto, a na kolejnym skręcamy w prawo (trzeba wybrać prawy pas, który poprowadzi nas na drogę 945). Kolejne rondo przejeżdżamy prosto i ok. 400 metrów za nim już można rozglądać się za miejscem parkingowym: po prawej znajduje się spora zatoka parkingowa. Na przeciwko – wejście do Parku Zamkowego od strony Mini Zoo, a po stronie parkingu, za torami – ścieżka dydaktyczna wzdłuż Koszarawy i Amfiteatr. Kto chce dojechać pod sam początek szlaku, musi jechać dalej, na rondzie wybrać pierwszy zjazd (kontynuować drogą 945), z następnie tuż za przejazdem kolejowym skręcić w prawo na most. Za mostem skręcamy w prawo w ul. Grojec, a na rozwidleniu znów trzymamy się prawej. Jedziemy do końca (uwaga na kilka progów zwalniających), aż na parking przy amfiteatrze.

Parking: przy amfiteatrze, spory, bezpłatny: 49°40’47.4″N 19°12’07.1″E; ewentualnie przy ul. Witosa, na przeciwko wejścia do Parku Zamkowego, od strony Mini-Zoo, dość spora zatoka parkingowa wzdłuż drogi, w weekendy popołudniu często zapełniona, bezpłatna: GPS: 49°40’54.0″N 19°12’08.8″E

Gastronomia: przy szlaku brak, w centrum Żywca polecamy Karczmę Żywiecką oraz lody w kawiarniach Miętówka i Gałuszka

Pamiątki: po pamiątki z Żywca najlepiej udać się na Rynek, gdzie działa Sklep Góralski, a w niedaleko od Rynku (ul. Jana III Sobieskiego) Sklep Góralski Parzenica.

Toalety: na szlaku brak

ciekawe miejsca w okolicy

Dolina TwardorzeczkiŻywiecHala Boracza
Piękna dolina, po której można pospacerować drogą asfaltową, mniej tłumnie odwiedzana od sąsiedniej Doliny ZimnikaMiasto z pięknym parkiem, w którym znajdziemy m.in. mini zoo i stajnię miejską, a także pospacerujemy ścieżką edukacyjną prowadzącą wzdłuż rzeki aż do Jeziora ŻywieckiegoŁatwy szlak w Beskidzie Żywieckim, który można pokonać wózkiem, rozpoczynający się w Żabnicy Skałce. W schronisku – pyszne jagodzianki!

Zapraszamy w Beskidy – opisy innych tras w Beskidach znajdziesz tutaj.

Zapraszamy do polubienia bloga na facebooku!

Więcej zdjęć z wycieczki znajdziecie na naszym profilu na Instagramie.

sPodobał się artykuł? Macie coś do dodawania lub jakieś uwagi? Zapraszamy do dodawania komentarzy na dole strony.

Chata Grabowa

czyli góry i bajki ludowe

Kategoria Spacery, góry
Lokalizacja Polska, woj. śląskie, Brenna/Szczyrk
Sposób wędrowania Wózkiem (trasa 1 – częściowo)/ pieszo / z nosidłami
Wiek pieszo – 4/5 lat

Wycieczka do Chaty Grabowej to dobra wycieczka na zapoznawanie większych dzieci z górami, a przy okazji legendami i baśniami Beskidu Ślaskiego. Dotrzeć można tam jedną z dwóch tras: jedna prowadzi z Brennej i nazywana jest Bajkowym Szlakiem Utopca, druga natomiast jest to leśna dróżka ze przełęczy Salmopol w Szczyrku. Zapraszamy na beskidzkie bajanie.

W poniższym wpisie opisujemy dwie trasy, z Brennej i ze Szczyrku (Salmopolu), a na koniec opisujemy samą Chatę.

Trasa 1: BRenna – chata grabowa

O trasie nazywanej „Bajkowy Szlak Utopca” dowiedzieliśmy się w Informacji Turystycznej w Brennej, gdzie warto zajrzeć po ciekawe materiały o okolicy. Trasa zaczyna się właściwie w centrum Brennej, ale najwygodniej zostawić samochód nieco dalej, przed lub za kościołem – nie powinno być problemu z miejscami parkingowymi. Podążamy za kwadratowymi, biało-czerwonymi znakami, na początek kawałek wzdłuż głównej drogi – ul. Wyzwolenia. Po jakichś 500 m skręcamy w prawo (jest tu znak wskazujący Bajkowy Szlak Utopca) w ul. Hołcyna i przechodzimy przez most na Brennicy. Dalej trasa prowadzi nas cały czas prosto. Po jakimś czasie mijamy przystań kajakową – w lecie można wypożyczyć tu i popływać rowerkami wodnymi i kajakami. Nie są pierwszej młodości, a cena za wypożyczenie nie najniższa, w porównaniu do dużo większych akwenów, ale miejsce jest bardzo urokliwe i może posłużyć do pierwszych prób na rowerku lub w kajaku dla większych dzieci.

Kto chce podjechać samochodem jak najbliżej strefy za zakazem ruchu, gdzie wędrówka z dzieckiem będzie bezpieczniejsza lub jak najbardziej chce sobie skrócić drogę do Chaty Grabowej, może spróbować zaparkować przy przystani kajakowej lub zaraz przed znakiem zakazu ruchu, gdzie po prawej znajduje się niewielka zatoczka, w której zwyczajowo parkują samochody. Przed nami rozstaj dróg, każda droga z zakazem ruchu – chcąc dostać się na Szlak Utopca, musimy wybrać tą biegnącą bardziej na prawo, gdyż ta druga wyprowadzi nas na Kotarz.

Dalej czeka nas długa prosta asfaltem. Generalnie cały czas łagodnie wspina się pod górę, jedno podejście jest bardziej strome i żmudne, ale raczej każdy powinien dać sobie z nim radę. Po drodze mijamy tabliczki Bajkowego Szlaku Utopca. Sama postać Utopca jest chyba próbą oswojenia strasznego stwora, utopca, o którym opowiadały tutejsze legendy. Rodzice mogą zapoznać się z niezbyt przyjemnymi opowieściami ludowymi o tych potworach tutaj, żeby wiedzieć, z kim mamy do czynienia. Mimo, że legendarne utopce mają z bajkami dla dzieci mało wspólnego, to ten na szlaku jest całkiem sympatyczny, można sobie z nim nawet zrobić w centrum Brennej, niedaleko placu zabaw i amfiteatru.

Po przejściu ok. kilometra od zakazu ruchu rozglądajmy się za małą, wydeptaną ścieżką w lewo – można nią podejść do potoku Hołcyna, na którym w tym miejscu tworzy się urokliwy Dziki Wodospad.

Trasa jest spokojna, rzadko może się zdarzyć, że przejedzie tędy jakiś uprzywilejowany pojazd. Z tego powodu dzieci idące samodzielnie są w miarę bezpieczne, trzeba jednak momentami uważać, gdyż na lewo czasami otwiera się urwisko, gdy potok znajduje się na dużo niższym poziomie niż prowadząca droga.

W końcu docieramy do składu drewna – tutaj kończy się droga asfaltowa. Docieramy do końca miejsca składowania drewna, a za składem szlak skręca ostro w prawo (uwaga, nie ma oznaczenia o skręcie, znak szlaku, troszkę wypłowiały, znajduje się kilka kroków pod górę, już za zakrętem; należy pamiętać, aby przejść aż do końca składu drewna, wcześniejsze dróżki w prawo to nie odbicia szlaku). Zaraz za zakrętem znajduje się kolejna tablica dotycząca przygód Utopca. Teraz szlak poprowadzi leśną ścieżką ostro pod górę, a następnie skręci w lewo na ostatnią prostą do Chaty. Niestety, dla nas z wózkiem bliźniaczym wycieczka tu przy składzie drewna się zakończyła. Akurat szlak był całkowicie rozjeżdżony przez ciężki sprzęt do wycinki drewna, a że miesiąc był deszczowy, droga pokryta była głębokimi błotnistymi koleinami. Niestety, pod ciężarem wózek grzązł w błocie, a ścieżka była zbyt błotnista i stroma, żeby dzieci poradziły sobie przejść ją samodzielnie. Według informacji od naszej czytelniczki, przy suchej nawierzchni szlak jest tu bardzo kamienisty. Dlatego wózkowiczom odradzamy wycieczkę tą trasą. Jeśli dzieci idą samodzielnie lub w nosidłach, nie powinno być problemu z przejściem całości. Ponadto, pamiętać trzeba, że za końcem asfaltu trasa momentami jest dość kamienista.

W drodze powrotnej zajrzelismy do centrum Brennej. Jest tu miła trasa spacerowa wzdłuż Brennicy, a także kompleks sportowo rekreacyjny, w którym jest plac zabaw idealny dla najmłodszych dzieci, rzadko spotykamy place zabaw, gdzie jest tyle atrakcji dostosowanych do najmniejszych rączek i nóżek.

INFORMATOR:

Stopień trudności: 2

Czas przejścia: z centrum Brennej do Chaty Grabowej – ok. 2 h

Suma podejść: ok. 450 m

Długość trasy: 8 km

Plan:

Dojazd: Jadąc drogą ekspresową S52 wybieramy zjazd Skoczów, Wisłę i Brenną – pierwszy skręt w prawo prowadzi do restauracji, my wybieramy drugi – na Brenną. Skręcamy w lewo na wiadukt i dalej jedziemy cały czas prosto, aż do centrum Brennej (ok. 10 km)

Parking: aby wybrać się na Bajkowy Szlak Utopca, samochód można zostawić w kilku miejscach, w zależności jak bardzo chcemy skrócić trasę. Oto miejsca postojowe w kolejności od początku trasy:

  • Pod Urzędem Gminy Brenna – kilka miejsc, GPS: 49°43’17.9″N 18°55’01.2″E
  • Pod kościołem pw. Św. Jana Chrzciciela – przed kościołem, obok cukierni Bajka GPS: 49°43’17.0″N 18°55’14.9″E, lub na dużym parkingu za kościołem, GPS: 49°43’15.5″N 18°55’21.4″E
  • Przy przystani kajakowej, GPS: 49°42’44.4″N 18°55’39.2″E
  • W zatoce przed zakazem ruchu, GPS: 49°42’20.2″N 18°55’35.2″E

Gastronomia: w centrum Brennej liczne restauracje, karczmy, kawiarnie, lodziarnie, cukiernie (polecamy cukiernię Bajka, a w niej różnorakie ciasta, pyszne kołaczyki czy rogale oraz lody, m.in. o smaku „specjał Bajki”) oraz bary szybkiej obsługi; na szczycie – schronisko Chata Grabowa, opisane poniżej

Toalety: w Chacie Grabowej – bezpłatne dla klientów, dla pozostałych osób płatne

Atrakcje dla dzieci: W centrum Brennej plac zabaw, plac rekreacyjny w Parku Turystyki, inne atrakcje prywatne (m.in. mini wesołe miasteczko, Kozia Zagroda); na szlaku – tablice Bajkowego Szlaku Utopca; przy Chacie Grabowej: Ogród Bajek i plac zabaw

trasa 2: przełęcz salmopolska – chata grabowa

Nasze drugie podejście dotarcia do Chaty Grabowej to wycieczka z drugiej strony gór. Wybraliśmy się do Szczyrku, by samochodem wyjechać na Przełęcz Salmopol (Biały Krzyż). Tutaj zostawiliśmy samochód i udaliśmy się w stronę Grabowej. Przy parkingu jest mapa i drogowskaz, należy wybrać dróżkę biegnącą w las, z głębi parkingu za gospodą „Na Przełęczy”, kierując się za czerwonymi szlakami. Trasa nie nadaje się na wózek, polecamy ją rodzinom wędrującym z dziećmi w nosidłach/chustach lub dobrze chodzącymi samodzielnie, ale już nieco zapoznanymi z górami. 4-5 latek powinien sobie z trasą poradzić, z młodszymi trzeba być przygotowanym na wzięcie dziecka na ręce, a najlepiej do chusty lub nosidła na stromych fragmentach trasy.

Pierwszy odcinek, od parkingu na szczyt Grabowej jest łatwy i przyjemny. Nasze dwulatki spokojnie dały sobie z nim radę, koniecznie chcąc wędrować na własnych nóżkach. Przeszliśmy go w ok. 40 min (wg znaków: 20 min). Miejscami szlak jest bardzo widokowy. W jesienne popołudnie, gdy długie promienie słońca pokładają się po okolicznych szczytach i dolinach, krajobraz był bardzo malowniczy. Tuż przed szczytem Grabowej, po prawej, znajduje się miejsce na odpoczynek, z przygotowaną ławką i tablicą edukacyjną, i z ładnym widokiem.

W końcu dochodzimy do Grabowej (907 m). Co prawda na mapach szczyt jest zaznaczany nieco dalej, jednak znak mówiący, że zdobyliśmy już tę górę znajduje się na rozwidleniu szlaków – czerwonego i czarnego. Teraz wybieramy szlak czarny, skręcający w lewo, ostro w dół. Nie ma na znakach zaznaczonej Chaty Grabowej, kierujemy się więc m.in. na Stary Groń.

Ten odcinek jest stromy, szczególnie w jednym momencie. Nasze maluchy powędrowały do nosideł, ta część jest zdecydowanie zbyt stroma dla dwulatka. Jeszcze tylko ok. 10 min marszu z dziećmi na plecach i dotarliśmy do Chaty Grabowej.

W drodze powrotnej w większości dzieci wędrowały w nosidłach, dopiero pod koniec znów same maszerowały.

INFORMATOR:

Stopień trudności: 2

Czas przejścia: wg znaków: 30 min w jedną stronę,

Nasz czas przejścia: 1 h do Chaty (dzieci częściowo samodzielnie) i 50 min powrót (dzieci w nosidłach)

Suma podejść: 170m

Długość trasy: 2 km (w jedną stronę)

Punkty GOT: 3

Plan:

Dojazd: do Szczyrku dojeżdżamy albo z centrum Bielska drogą 942, albo jadąc drogą S1 zjeżdżamy w Wilkowicach lub najpóźniej na węźle Buczkowice i kierujemy się za znakami na Szczyrk. W Szczyrku jedziemy cały czas prosto, mijając centrum i wspinając się pod górę serpentynami, aż docieramy do Przełęczy Salmopol

Parking: na przełęczy dość spory parking za Gospodą „Na Przełęczy”, GPS: 49°39’53.9″N 18°57’38.0″E

Gastronomia: karczmy na Przełęczy Salmopolskiej; schronisko Chata Grabowa, opisane poniżej

Toalety: w Chacie Grabowej – bezpłatne dla klientów, dla pozostałych osób płatne

Atrakcje dla dzieci: przy Chacie Grabowej: Ogród Bajek i plac zabaw

Chata Grabowa

Wycieczkę wieńczy odpoczynek w schronisku Chata Grabowa. Z jej tarasu roztaczają się piękne widoki na góry. W chacie można pożywić się posiłkami na ciepło (przede wszystkim plackami ziemniaczanymi z blachy z dodatkami i pierogami), czy też deserem w postaci domowego ciasta czy rogalika – bardzo rozchwytywanego i chwalonego przez turystów, który jest jednym ze sztandarowych propozycji w menu Chaty. Dania są smaczne, prowadzący Chatę zapewniają, że wszystkie przyrządzane świeżo na miejscu i ze swojskich produktów (jaj, mleka czy masła od gospodarzy). Trzeba tylko przygotować portfel, bo ceny są typowo schroniskowe.

Przy schronisku znajduje się Ogród Bajek. Podobnie jak cały Bajkowy Szlak Utopca, nawiązuje do beskidzkich legend i podań ludowych. Znajdziemy tu rzeźby m.in. Rusałek, Utopca czy Światowida. Mogą one zainteresować starsze dzieci. Młodszym może jednak spodobać się sam ogród i znajdujący się przy nim plac zabaw.

Informacje o schronisku i kontakt można znaleźć na jego stronie na fb.

zobacz ciekawe miejsca w okolicy:

undefined
Przełęcz Karkoszczonka
(z Brennej Bukowej)
Stary Groń
(z Brennej Leśnicy)
Horzelica (Stary Groń)
(z centrum Brennej)
Trzy Kopce Wiślańskie
(z Brennej Leśnicy)
Góra Bucze
(Górki Wielkie)
Malinowska Skała
(z Przełęczy Salmopolskiej)
Biały Krzyż – Grabowa – Kotarz
(z Przełęczy Salmopolskiej)

Zapraszamy w Beskidy – opisy innych tras w Beskidach znajdziesz tutaj.

Spodobał się artykuł? Zapraszamy do polubienia bloga na facebooku!

Kozia Góra

czyli spacer na górę dzieciństwa

Kategoria Góry, Beskid Śląski,
Lokalizacja Polska, woj. śląskie, Bielsko-Biała
Sposób wędrowania z nosidłem/wózkiem/pieszo
Wiek minimum z nosidłem: 1 rok/wózkiem: b.o./pieszo – min. 2 lata, ale fragmentami będzie trzeba wziąć malucha na ręce lub do chusty/nosidła, samodzielnie – min. 3 lata

Kozia Góra to niewielki szczyt w Beskidzie Śląskim (683 m n.p.m.), idealny na wycieczkę z dziećmi. Co będzie dodatkową atrakcją dla dzieci, wycieczkę można połączyć ze spacerem po Cygańskim Lesie i zabawą na bielskich Błoniach. Jest to częsty cel wycieczek szkolnych z pobliskich miejscowości. Góra jest jak najbardziej przyjazna na wycieczkę z dziećmi. Ruszamy na Kozią Górę.

Na Kozią Górę z Cygańskiego Lasu prowadzą trzy szlaki: zielony, żółty i czerwony. Zielony i żółty rozpoczynają się przy pętli autobusowej przy ul. Olszówka, zaś czerwony przy samych Błoniach.

Żółty szlak jest całkiem przyjemny, ale trzeba być przygotowanym na parę niezbyt stromych podejść. Na tym szlaku mijamy polanę, gdzie niegdyś znajdowały się skocznie narciarskie, a teraz znajdują się tu wiaty turystyczne, miejsce na grilla i ognisko oraz małe źródełko. Po drodze będzie kilka miejsc z ławeczkami, gdzie można odpocząć. W końcu docieramy do rozstaju dróg: żółty szlak biegnie dalej na Szyndzielnię, a my skręcamy w lewo na szlak niebieski, który doprowadzi do Koziej Góry. Przed szczytem, na lewo, roztacza się widok na Bielsko, a przy dobrej widoczności – na dużą część Śląska. Szlak nie nadaje się na wózek.

Jeśli chodzi o zielony szlak, to przechodzi on obecnie gruntowną renowację. Jego pierwsza część została wybetonowana – co było dość kontrowersyjną decyzją, a zdanie niektórych przeciwników można wyczytać z samego betonu, gdyż już zdążył zostać popisany. Ścieżka betonowa urywa się nagle, przechodząc w dużo przyjemniejszą ścieżkę szutrową. Gdzieniegdzie, na zakrętach ścieżki wyrastają większe i mniejsze murki – niczym bandy dawnego toru saneczkowego. Mniej więcej w połowie trasy docieramy do dawnego budynku stacji toru saneczkowego – przygotowano na nim taras z drewnianymi leżakami. Ścieżka to łagodniej, to bardziej ostro pnie się w górę, ale jest momentami dużo łagodniejsza od dawnego szlaku zielonego. Docieramy do skrzyżowania z drogą dojazdową do schroniska – tutaj warto spojrzeć za siebie, gdyż stąd roztacza się panorama Bielska i Górnego Śląska. Stąd już kawałek do schroniska.
Szlak zatracił swój dziki charakter, ruiny dawnego toru zastąpiły nowe rozwiązania. Prace przy szlaku jeszcze trwają, przygotowane są różne drewniane konstrukcje, które czekają na wykończenie i wykorzystane. Z pewnością szlak obecnie jest dużo wygodniejszy i w przeciwieństwie do swojej poprzedniej wersji, umożliwia wyjście na Kozią Górę z wózkiem (choć należy pamiętać, że jest tu kilka krótkich, lecz mocniejszych podejść, gdzie będzie trzeba użyć więcej siły do wypchnięcia wózka).

Czerwony szlak może okazać się gratką dla wielbicieli ciekawostek historycznych. Otóż: przy początku szlaku znajduje się kamienny stół ołtarzowy „Jan”. Tutaj, w czasach kontrreformacji odbywały się tajne nabożeństwa ewangelików. Dalej szlak prowadzi lasem, wspinając się raz mocniej, raz słabiej pod górę. Po drodze mijamy altany turystyczne z miejscami na ognisko. Przy drugiej znajduje się rozwidlenie szlaków – tutaj skręcamy na szlak niebieski, za oznaczeniami na Kozią Górę. Teraz czeka nas podejście, po którym na prawo otwiera się widok na Bielsko. Jeszcze kawałek drogi i docieramy do schroniska.

Mimo tych trzech szlaków, my wybraliśmy popularną, choć nieoznakowaną ścieżkę, stanowiącą drogę do zaopatrzenia schroniska. Rozpoczyna się niedaleko Błoni, przed zakazem ruchu trzeba skręcić w prawo, na szlak zielony, ale gdy ten odbija zaraz w lewo, należy pozostać na szerokiej ścieżce i nią cały czas podążać pod górę. Będzie się czasami przeplatała ze szlakiem żółtym, zawsze można zmienić trasę i wejść na ten szlak. Trzeba uważać, gdyż może przejechać tą drogą samochód, jednakże na szczęście zdarza się to stosunkowo rzadko. Droga jest utwardzona, szeroka, przy zachowaniu ostrożności nawet młodsze dzieci mogą iść nią samodzielnie, można pokusić się także na wyjście z wózkiem (nie będzie to może najwygodniejsze, ale możliwe). Po drodze na początku towarzyszą nam szemrzące leśne strumyki, można odpocząć w kilku przygotowanych miejscach odpoczynku.

Gdy dojdziemy do ostrego zakrętu żółtego szlaku w prawo, przy przygotowanym miejscu odpoczynku po lewej, wybieramy drogę w lewo, gdyż żółty odbija na Szyndzielnię (ewentualnie można nim pójść kawałek i potem przejść na szlak niebieski, który doprowadzi nas do Koziej Góry). Po lewej – widok na Bielsko i dalej na Śląsk. Gdy miniemy skrzyżowanie z zielonym szlakiem, do schroniska będzie trzeba skręcić w prawo.

W końcu docieramy na szczyt. Jeszcze parę kroków i przychodzimy do schroniska Stefanka, które oferuje noclegi, a także wyżywienie. Można tu zakupić pamiątki, drobne przekąski, a także ciepłe posiłki. Można tu podbić książeczki GOT, kto zbiera punkty lub po prostu chce mieć fajną pamiątkę. Wokół schroniska znajduje się teren rekreacyjny: jest tu miejsce na grilla i ognisko, a także plac zabaw. Urządzenia dość ciekawe, ale raczej dla 3-4 Latków, nie wcześniej, poza bujakami i huśtawkami. Dla młodszych bliźniaków kiepsko, bo nie ma dwóch takich samych huśtawek czy dwóch bujaczków obok siebie, więc trzeba trochę inwencji twórczej, gdy oboje chcą to samo.

Będąc w schronisku, udajemy się jeszcze na szczyt Koziej Góry, do nowej drewnianej altany, która stanęła w miejscu, gdzie znajdowała się pierwsza altana, wybudowana w roku 1898. Można stąd oglądać widok na Bielsko, ale także widać Szyndzielnię ze schroniskiem, Klimczok i w oddali Skrzyczne. Czas na powrót. Po drodze oglądamy piękno tutejszej przyrody. W dni, kiedy jest mniej turystów i na szlaku panuje cisza, może spotkać leśnych mieszkańców.

Zapraszamy w Beskidy – opisy innych tras w Beskidach znajdziesz tutaj.

Informator

Stopień trudności: 2

Nasz czas przejścia: w jedną stronę: 1,5 h (częściowo samodzielnie, częściowo wózkiem)   

Podejścia: 333 m

Długość trasy:  w jedną stronę: ok. 2,5 km

Punkty GOT (w obie strony): szlak zielony lub żółty (od pętli autobusowej przy ul. Olszówka): 10, szlak czerwony+niebieski: 7

Dojazd i parkingi:

Samochodem:
Jadąc od centrum Bielska drogą 942 w kierunku Szczyrku należy skręcić w prawo, a zjeżdżając z drogi ekspresowej na zjeździe Mikuszowice (uwaga! na tym węźle należy się kierować na Centrum, a nie na Mikuszowice) – w lewo (na pierwszych światłach), w ul. Szeroką (jadąc od centrum: za banerem reklamowym Restauracji Wirtuozeria i Hotelu na Błoniach). Przy samych błoniach znajduje się dość spory parking przy ul. Czołgistów (pod Hotelem na Błoniach; uwaga! część miejsc postojowych jest wytyczonych wyłącznie dla gości hotelu), gdzie można śmiało szukać miejsc w tygodniu, a w weekendy warto rozglądać się już za miejscem postojowym już od pierwszych napotkanych parkingów po wjeździe na ul. Szeroką. Jeśli tam brak wolnego miejsca, parę miejsc znajdzie się też na szerszych poboczach np. przy Pocztowej (uwaga – częściowo jednokierunkowa).
GPS: 49°46’52.1″N 19°03’12.3″

Autobusem: linią nr 24, aktualny rozkład jazdy: https://rozklady.bielsko.pl/#line/24 lub liniami 21 lub 12

Pociągiem:
Dla wysiadających na stacji Bielsko-Biała Główna – przesiadka na autobus linii 24 przy ul. Piastowskiej. Można też wysiąść na stacji Bielsko-Biała Leszczyny – stąd spacer ok. 2 km.

Plan:

Noclegi: Hotel Beskid*, Centrum Sportu Rekord, Hotel na Błoniach***, Parkhotel Vienna ****, schronisko Stefanka na Koziej Górze

Gastronomia: w schronisku Stefanka; także przy Błoniach i Cygańskim Lesie: różne kawiarenki, lodziarnie, piekarnie, punkty z ciepłymi przekąskami, a także większe restauracje (np. Wirtuozeria) – każdy znajdzie coś dla siebie

Toalety: za schroniskiem bezpłatne toi-toie. Na Błoniach – toalety publiczne, płatne

Spodobał się artykuł? Zapraszamy do polubienia bloga na facebooku!

Hala Boracza

Czyli pyszne jagodzianki i piękne widoki

Kategoria:Góry, Beskid Żywiecki
Lokalizacja:Polska, woj. śląskie
Sposób:pieszo, z nosidłem, wózkiem
Wiek minimum:bez ograniczeń

Hala Boracza to miejsce, gdzie może dotrzeć każdy. Nic dziwnego, że spotkaliśmy tutaj wiele rodzin z dziećmi w wózkach. Mimo momentami żmudnych podejść, warto wydrapać się na Halę Boraczą, aby zdobyć nagrodę w postaci pysznych drożdżówek i widoku na otaczające góry. Zapraszamy w Beskid Żywiecki!

Wycieczkę rozpoczynamy z Żabnicy Skałki. Byliśmy chwilę po godz. 9 i udało się nam znaleźć chyba ostatnie wolne miejsce. Z doświadczenia wiedzieliśmy już, że najlepiej być tu przed 9, więc obawialiśmy się, że nie będzie już gdzie zaparkować. Na szczęście udało się.

Dalej nasza trasa wiedzie drogą asfaltową. Początkowo idziemy za znakami czarnego szlaku prowadzącego na Halę Boraczą. Przechodzimy przez most, za którym znajduje się zakaz ruchu. Czasami jednak mija nas jakiś samochód, bo mogą tu jeździć mieszkańcy. Po prawej mijamy drewniany kościółek, gdzie latem odbywają się msze plenerowe o 15:30. Droga to pnie się w górę, to łagodnieje, ale nie ma większego problemu, aby wypchnąć wózek pod górę. Gdy dochodzimy do pierwszego ostrego zakrętu w prawo, dalej prosto prowadzi leśna droga – tu odbija czarny szlak, kto wędruje z dziećmi idącymi samodzielnie lub w nosidłach, może go wybrać na dalszą wędrówkę. Idący z wózkiem, muszą podążać za asfaltem.

Droga nie jest widokowa, poza paroma miejscami, prowadzi wśród drzew, ale często jest mocno nasłoneczniona, pamiętajmy więc o nakryciach głowy. Początkowo wzdłuż trasy płynie potok, dodający wędrówce nieco uroku. W końcu dochodzimy do zabudowań. Kilka zakrętów wśród tutejszych domków i ostatnie podejście, najbardziej strome i przy bliźniakach wymagające sporego wysiłku.

Gdy uda nam się pokonać ostatnią stromiznę, skręcamy w lewo, na drogę gruntową. Widać już stąd schronisko na Hali Boraczej. Pokonujemy odcinek ok. 200 m tej mniej wygodnej, ale przejezdnej dla wózków drogi i docieramy do schroniska.

Przed nami otwiera się widok na Beskid Żywiecki. Możemy podziwiać Romankę, Rysiankę, Lipowski Wierch, Boraczy Wierch i Redykalny Wierch.

Warto zajrzeć do schroniska, jego specjalnością są pyszne, ogromne jagodzianki, z dużą ilością nadzienia. Koszt takiej jagodzianki to 5 zł, ale naszym zdaniem naprawdę warto je wydać. Schronisko ponadto oferuje noclegi, dania bufetowe, można tu także wynająć bacówkę na imprezę okolicznościową.

Warto przysiąść na przygotowanych ławeczkach pod schroniskiem i nacieszyć oko widokiem na góry. Jest tu dużo miejsca, gdzie dzieci mogą pobiegać, ale jest to teren mocno pagórkowaty, więc trzeba zachować ostrożność. Nasze dzieci były zachwycone pasącymi się w pobliżu krowami 🙂

Kto wędruje bez wózka, może udać się w dalszą drogę, na całodzienną wycieczkę: proponujemy bardzo przyjemną trasę na Halę Lipowską, Rysiankę i stację turystyczną Słowiankę. Tym sposobem zrobimy pętlę, kończąca się na początku trasy, w Żabnicy Skałce (że Słowianki czarnym szlakiem do Żabnicy Skałki). Idąc z dziećmi raczej odradzamy wejście na Romankę, ze względu na dość strome i mocno zarośnięte zbocza, na których momentami nie widać na co się stąpa, gdyż roślinność zasłania ścieżkę. Na samej Romance natomiast nie ma żadnych widoków, aby warto było się na nią wdrapać. Kto idzie z wózkiem, wraca na parking z Hali Boraczej tą samą drogą.

Dla miłośników tradycyjnych wydarzeń kulturalnych, nie lada gratką może być odbywający się na Hali Boraczej jesienny spęd owiec z hal, czyli Łossod. W 2019 r. odbędzie się 28 września, ze szczegółami można zapoznać się tutaj.

Zapraszamy w Beskidy – opisy innych tras w Beskidach znajdziesz tutaj.

INFORMATOR

Stopień trudności: 2

Czas przejścia: 1 h 30 min (w jedną stronę)

Długość trasy: ok. 4 km (szlakiem: 3 km) w jedną stronę

Podejścia: 270 m

PLAN:

Dojazd: Należy jechać drogą S1 w kierunku Zwardonia, aż do ronda, na którym należy wjechać na drogę 69 w kierunku Węgierskiej Górki. Na rondzie w Węgierskiej Górce należy zjechać w lewo, na Żabnicę. Dalej jedziemy prosto, aż do końca drogi (zakazu ruchu).

Parking: Na końcu drogi jest kilka miejsc na poboczu, gdzie można zaparkować, ale szybko robi się tłoczno, warto tutaj być już przed godz. 9. Uwaga, niektóre miejsca są zarezerwowane przez mieszczące się tu sklepy i pensjonaty. Uważajmy też, żeby nie przeoczyć tutaj znaków zakazu ruchu.
GPS: 49°33’37.0″N 19°11’14.9″E

Gastronomia: bufet w schronisku czynny od 8 do 20 (w niedzielę do 19), Schronisko poleca pierogi i oczywiście jagodzianki

Noclegi: Miejsca noclegowe w Schronisku, pokoje 2-10 osobowe, ceny od 25 zł (pełna oferta na stronie Schroniska)

Toalety: w schronisku, należy zejść schodami w dół, brak udogodnień dla dzieci

Koszty: drożdżówki – 5 zł, obiad w schronisku

Atrakcje dla dzieci: pyszne jagodzianki, zwierzęta gospodarskie: owce, krowy

Spodobał się artykuł? Zapraszamy do polubienia bloga na facebooku!

Rusinowa Polana

CZYLI MAŁA WYCIECZKA DLA MAŁYCH NÓŻEK

Łagodna trasa, trawiasta polana z pasącymi się owieczkami, przepiękna panorama Tatr, czegóż więcej potrzeba na małą wycieczkę z dziećmi? Zapraszamy na Rusinową Polanę.

Tras na Rusinową Polaną jest kilka. Można wyruszyć z parkingu w Dolina Filipka i po drodze zwiedzić Sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej Królowej Tatr na Wiktorówkach. Jest to trasa prowadząca przez las, jednakże o dość dużym nachyleniu. Najkrótsza trasa prowadzi z Palenicy Białczańskiej (niebieskie znaki od parkingu), jednakże tutaj będzie do pokonania strome podejście. Najłagodniejsza i najlepsza dla dzieci jest trasa prowadząca z Wierchu Poroniec, gdzie znajduje się parking. My wybraliśmy tą ostatnią opcję.

Trasa jest bardzo łatwa, przyjemna i ładna. Wyruszywszy z Wierchu Poroniec, gdzie zostawiamy samochód, czeka nas niezbyt strome podejście na początku trasy. Po ok. 500 m trasa się wypłaszcza i już łagodnie wspina się w stronę Rusinowej Polany. Bliźniaki dzielnie dotarły same pieszo aż na polanę, nie chciały słyszeć o nosidłach, łagodna trasa zachęcała ich do samodzielnej wędrówki. Droga częściowo jest zalesiona, ale częściowo, szczególnie na ostatnim odcinku przed celem wycieczki, prowadzi otwartym terenem.

Po drodze mija się dwa punkty widokowe, gdzie można podziwiać Tatry. Przy trasie znajduje się też kilka miejsc z ławkami, aby odpocząć. W końcu docieramy do celu naszej wędrówki – na Rusinową Polanę. Roztacza się z niej przepiękny widok na Tatry, polskie i słowackie. Można podziwiać m.in. Hawrań, Gerlach, Rysy i Mięguszowieckie Szczyty. Warto się więc tu wybrać w ładny dzień, z dobrą widocznością. Na polanie prowadzony jest Wypas Kulturowy Owiec. My nie mieliśmy dużo szczęścia, ponieważ spotkaliśmy tylko jedną owcę z jagniętami. Na polanie prowadzona jest bacówka, należąca do Małopolskiego Szlaku Oscypkowego, w której można kupić świeżutkie oscypki.

Kto ma czas, siłę i ochotę, może wybrać się dalej: ok. 20 min marszu dzieli nas od Sanktuarium na Wiktorówkach, zielonym szlakiem można wybrać się na Gęsią Szyję, albo dalej, nawet do Murowańca w Dolinie Gąsienicowej, szlakiem niebieskim można zejść do Palenicy Białczańskiej. My jednak z naszymi piechurami, tym razem już w nosidłach, wróciliśmy do samochodu, gdzie czekała na nich zasłużona drzemka.

Więcej pomysłów na wycieczkę z dzieckiem w Tatrach znajdziesz tutaj.

INFORMATOR

Stopień trudności: 2

Czas przejścia: 1 h 50 min (w obie strony)

Nasz czas przejścia: 3 h (w obie strony)

Długość trasy: 6,4 km (w obie strony)

Suma podejść: 169 m

Punkty GOT: 6

PLAN:

Dojazd: Z Zakopanego Drogą Oswalda Balzera, aż do ronda łączącego z drogą 960 z Bukowiny Tatrzańskiej. Na rondzie tym należy kierować się na Łysą Polanę (w prawo od Zakopanego, prosto z Bukowiny). Po przejechaniu ok. 300 m po prawej stronie – parking Wierch Poroniec.

Parking: Wierch Poroniec: nieduży, szybko zapełniający się, szczególnie w weekendy i w wysokim sezonie, parking płatny, GPS: 49°17’04.6″N 20°06’46.0″E

Jest także drugi parking, 400 m od ronda jadą w stronę Bukowiny, po prawej, ale z niego trzeba przejść ok. 800 m wąskim poboczem wzdłuż ruchliwej drogi, co z dziećmi może być niebezpieczne, GPS: 49°17’24.6″N 20°06’48.1″E

Gastronomia: oscypki w bacówce na Rusinowej Polanie

Toalety: Toalety typu TOI TOI ustawione są przy początku trasy – przy kasie biletowej TPN. Następne znajdują się dopiero na Rusinowej Polanie

Koszty: Parking: 25 zł za samochód osobowy/dzień
Wstęp do TPN: 5 zł/bilet normalny; 2,50 zł/bilet ulgowy; 0 zł/dziecko do lat 7;

Atrakcje dla dzieci: kulturowy wypas owiec

Pamiątki z Zakopanego, informacje o biletach do TPN, regionalne smaki, literatura: przeczytaj tutaj