Po raz kolejny udaliśmy się do Brennej. Tym razem ruszyliśmy na szlak z samego centrum miejscowości na Horzelicę – najwyższy szczyt (797 m n.p.m.) w grzbiecie Starego Gronia. Zostawiamy samochód pod kościołem i kierujemy się ul. Malinową w stronę rzeki, po prawej mijając Park Turystyki. Tuż za nim znajduje się kładka przez Brennicę (uwaga! dla pieszych jest wyższa, wąska kładka z poręczą, dolny, betonowy przejazd służy do przejazdu samochodów; w szczególności idąc z dziećmi, skorzystajmy więc z kładki), przez którą przechodzimy, by znaleźć się na zielonym szlaku, który prowadzi na Horzelicę, która jest celem naszej wycieczki i dalej na Stary Groń. Czeka nas miejscami dość kamienista trasa, pnąca się mocno w górę, nie nadaje się więc na wózek.
Szlak na początku pnie się mocno w górę, wzdłuż zabudowań i krótko przez las, a następnie przez stok narciarski. Przed ponownym wejściem do lasu, po wspinaczce w górę stoku, warto zrobić sobie postój, by obejrzeć widok z tego miejsca. Oprócz centrum Brennej widzimy przeciwległe stoki Wielkiej Cisowej, Błatniej czy Stołowa, na których można czasami wypatrzeć stada owiec.
Następnie czeka nas odcinek drogi przez las, który miejscowo się wypłaszcza, ale w większości też dość szybko pnie się w górę – od centrum Brennej do szczytu Horzelicy mamy do pokonania prawie 400 m przewyższenia na odcinku niecałych 3 km. W końcu docieramy do Krzywónka (647 m n.p.m.), gdzie szlak zielony łączy się z czarnym, biegnącym od Ośrodka Zdrowia w Brennej. Odtąd trasa jest szeroka i nieco łagodnieje.
Po kilku minutach marszu docieramy do otwartej przestrzeni, mijamy po prawej przysiółek Stasiówka. Znów jest to dobre miejsce na odpoczynek, ponieważ roztacza się stąd piękny widok na Brenną, okalające ją góry i wijącą się wstęgę rzeki. Możemy przystanąć też przy tablicy edukacyjnej i dowiedzieć się co nieco o żyjących w okolicy popielicach.
Pozostaje nam do pokonania już niedługi i przyjemny odcinek do szczytu Horzelicy. Szczyt jest oznaczony, ale nie jest bardzo widokowy – widok przysłonięty jest przez drzewa. Można tutaj odpocząć na niewielkiej polanie i zdecydować, czy iść dalej na Stary Groń (z bacówką i wieżą widokową), a może jeszcze do Chaty Grabowej (z Ogrodem Bajek z postaciami z legend i podań), czy też wrócić. My z maluchami zarządziliśmy odwrót, bo i tak dzielnie poradzili sobie z górą, ale rodzinom ze starszymi dziećmi lub z dziećmi w nosidłach/chustach, polecamy wybrać się dalej. Na właściwy Stary Groń stąd już tylko ok. 15 min drogi, a do Chaty Grabowej około godziny. O Starym Groniu przeczytacie tutaj, a o Chacie Grabowej tutaj.
INFORMATOR
Stopień trudności: 2
Czas przejścia: 1 h 20 min (wg znaków, w jedną stronę)
Suma podejść: ok. 380 m
Długość trasy:ok. 3 km (w jedną stronę)
Punkty GOT: 7
PLAN:
(plan ma charakter poglądowy i schematyczny, nie stanowi dokładnego odzwierciedlenia odległości, wielkości, przebiegu granic itp.)
Dojazd: Jadąc drogą ekspresową S52 wybieramy zjazd na Skoczów, Wisłę i Brenną – pierwszy skręt w prawo prowadzi do restauracji, my wybieramy drugi – na Brenną. Skręcamy w lewo na wiadukt i dalej jedziemy cały czas prosto, dojeżdżamy do centrum Brennej (ok. 10 km).
Parking:
Pod Urzędem Gminy Brenna – kilka miejsc, GPS: 49°43’17.9″N 18°55’01.2″E
Pod kościołem pw. Św. Jana Chrzciciela – przed kościołem, obok cukierni Bajka GPS: 49°43’17.0″N 18°55’14.9″E, lub na dużym parkingu za kościołem, GPS: 49°43’15.5″N 18°55’21.4″E
Gastronomia: w centrum Brennej liczne restauracje, karczmy, kawiarnie, lodziarnie, cukiernie (polecamy cukiernię Bajka, a w niej różnorakie ciasta, pyszne kołaczyki czy rogale oraz lody, m.in. o smaku „specjał Bajki”) oraz bary szybkiej obsługi;
Atrakcje dla dzieci: W centrum Brennej plac zabaw, plac rekreacyjny w Parku Turystyki, inne atrakcje prywatne (m.in. mini wesołe miasteczko, Kozia Zagroda
Pieszo/z nosidłem; trasa asfaltem także: z wózkiem/ rowerem
Wiek min.
b.o./ dojście do Kaskad samodzielnie pieszo: 3 lata
Wycieczkę rozpoczęliśmy z parkingu tuż przed szlabanem, przed wejściem do lasu. Był to dzień roboczy, przyjechaliśmy koło 10, a jednak udało się nam zaparkować na ostatnim wolnym miejscu. Dobrze jest tu się więc wybrać wcześniej, a na pewno nie w weekend, żeby mieć pewność, że znajdzie się miejsce na parkingu przy lesie. W ten sposób unikniemy też tłumów na szlaku. Chociaż parking był pełny, to na trasie nie spotkaliśmy zbyt wielu turystów, ponieważ wiele osób idzie dalej na Baranią Górę i robi pętlę wracając wzdłuż Czarnej Wisełki, a nie tą samą trasą.
Idziemy trzy kilometry asfaltem. Wzdłuż trasy cały czas płynie Biała Wisełka, wypełniając leśną ciszę szumem wody. Po drodze mijamy kilka miejsc odpoczynku, gdzie można nie tylko przysiąść i się posilić, ale też podziwiać bieg początków Wisły, pełen drobnych kaskad, zakrętów i wodospadów oraz Skały Grzybowe. Po drodze jest też kilka miejsc, gdzie można podejść do wody, dzieci są zachwycone mogąc pomoczyć rączki. Po lewej stronie mijamy natomiast domki, chaty, przy których zimą organizowane są kuligi. Warto też zwrócić uwagę na tablice ścieżki dydaktycznej, z których można dowiedzieć się co nieco o górskiej przyrodzie, jedna z tablic przygotowana jest w formie rysunkowej, co z pewnością spodoba się najmłodszym – Bliźniakom bardzo przypadła do gustu i bardzo dobrze ją zapamiętały.
W końcu docieramy do miejsca, gdzie droga się rozwidla: asfalt prowadzi dalej prosto, a w prawo, nad Wisełką przerzucony jest most (trzeci z kolei), który prowadzi w lewo, za niebieskim szlakiem, leśną ścieżkę. Przy nim stoją drogowskazy, informujące, że jest to droga na Baranią Górę i do Kaskad Rodła. Kto idzie z nosidłem lub z dziećmi idącymi pieszo, może tutaj skręcić i tak jak my udać się do Kaskad Rodła. Jeśli ktoś idzie z lekką parasolką (wózkiem), może ją wziąć do ręki, a dziecko poprowadzić pieszo, jeśli jest już nieco zaprawione w górskich bojach. Do przejścia pod górę mamy ok. 500 m, kamienistą, miejscami mokrą ze względu na cieki wodne, drogą, z przewyższeniem ok. 50 m. Kto może, naprawdę warto tutaj podejść – Kaskady Rodła to najwyższe wodospady Beskidu Śląskiego, największy z nich ma 5 m wysokości. Warto tutaj zrobić sobie postój i raczyć się pięknem wodospadów. Trochę miejsca na odpoczynek nad potokiem można znaleźć tuż za najwyższym wodospadem, gdzie szlak zaczyna odbiegać od wody.
czy wiesz, że…
Nazwę „Kaskady Rodła” wodospadom nadano 19 września 1987r. Była to 65. rocznica powstania Związku Polaków w Niemczech, organizacji walczącej o zapewnienie Polakom praw mniejszości narodowej. Ponieważ jej członkowie nie mogli używać polskiego godła, wprowadzili znak rodła: stylizowany kształt biegu Wisły z zaznaczeniem Krakowa.
Kto natomiast idzie z wózkiem, z którym nie wybierze się do Kaskad, może pójść dalej asfaltem jeszcze ok. 800 m. Tutaj panuje już zupełna cisza i spokój, zapuszcza się tu niewielu turystów, a w dalszym ciągu spacerowi towarzyszy szemrzący potok, lecz od mostu jest to już nie Biała Wisełka, a Potok Głębczański.
Po dotarciu z powrotem na parking, można pokusić się jeszcze o spacer nad Jezioro Czerniańskie. Spacerując nad nim, można ujrzeć na przeciwległym zboczu sylwetkę Zameczku Prezydenckiego.
Z Białą Wisełką związana jest legenda. Władca gór Beskid i jego żona Borana mieli dwie córki, Czarnochę i Białkę. Udały się one w świat, na polecenie umierającej matki, by rozprowadzić wody po świecie. Najpierw wędrowały osobno, ale wkrótce się spotkały i postanowiły nie rozdzielać. Wtem na drodze ich stanął kamienny rycerz Czantor i namawiał je by zostały i nie wyruszały w dalszą drogę. Musiał jednak usłuchać rozkazu Matki Ziemi, by góry rozstąpiły się i wypuściły wodę. Nie chcąc jednak, by siostry wyruszyły w nieznane, za jego namową wypuściły tylko jedną falę na zwiady. Falę tą nazwano ” Wyszła”, a od niej pochodzi nazwa Wisła. (całą legendę i inne opowieści o Wiśle, ładnie ilustrowane, znajdziecie na stronie biblioteki w Wiśle)
informator:
Stopień trudności: 2
Nasz czas przejścia: 3,5 h w dwie strony
Suma podejść: ok. 170 m
Długość trasy: ok. 7 km (w obie strony, od parkingu do Kaskad Rodła)
Punkty GOT: 7
PLAN:
(plan ma charakter poglądowy i schematyczny, nie stanowi dokładnego odzwierciedlenia odległości, wielkości, przebiegu granic itp.)
Dojazd: Samochodem:Jadąc drogą ekspresową S52 w kierunku Cieszyna, wybieramy zjazd na Wisłę i Skoczów. Uwaga, jest to duży rozjazd, na nim pierwszy skręt w prawo prowadzi do restauracji, drugi do Brennej, trzeci do Skoczowa, a dopiero czwarty do Ustronia i Wisły – uważajmy więc na znaki i na podążanie odpowiednim pasem. Od zjazdu jedziemy już cały czas prosto główną drogą 941 (przez wszystkie skrzyżowania), aż dojdziemy do ronda w Wiśle, na którym wybieramy drugi zjazd (w lewo) na Wisłę Czarne, Malinkę, Szczyrk i Bielsko (droga 942), jedziemy za główną drogą ok. 4 km i tuż za mostem na Wiśle skręcamy w prawo do Wisły Czarne. Objeżdżamy dookoła Jezioro Czerniańskie, jadąc cały czas za główną drogą (mijamy m.in. skręt na Kubalonkę), gdy dojedziemy do skrzyżowania za mostem na Białej Wisełce, gdzie skręcić musimy w lewo lub w prawo, wybieramy drogę w prawo i jedziemy do końca.
Można dojechać także ze Szczyrku – jadąc główną drogą w Szczyrku (942) dojeżdżamy do skoczni w Wiśle Malince i tuż za nią skręcamy w lewo w kierunku Wisły Czarne, dalej jedziemy za główną drogą objeżdżając dookoła Jezioro Czerniańskie.
Kto jedzie od strony Żywca, częściowo drogą nr 1, częściowo ekspresówką S1, musi wybrać zjazd na Wisłę, na drogę 943 i nią podążać aż do większego skrzyżowania, na którym należy skręcić w prawo na drogę 941, w kierunku Wisły. Można dojechać do centrum Wisły i na rondzie zjechać w prawo na drogę 942 w kierunku Wisły Czarne, Malinki, Bielska i Szczyrku i dalej podążać wg wskazówek powyżej. Można też na przełęczy Kubalonka skręcić w prawo, za znakami do Rezydencji Prezydenta RP. Wąską i krętą drogą jedziemy w dół, mijając przełęcz Szarcula i Rezydencję Prezydenta. W końcu dojeżdżamy do skrzyżowania z główną drogą, na którym skręcamy w prawo, w kierunku Wisły Czarne. Jedziemy dalej za główną drogą, za mostem na Białej Wisełce przy końcu drogi skręcamy w prawo i jedziemy do końca drogi.
Autobusem:Kto porusza się autobusem, może dotrzeć tutaj także autobusem: tutaj rozkład jazdy przewoźnika Wispol (przystanek Wisła Czarne Fojtula)
Pociągiem: Kto porusza się pociągiem, może wysiąść w centrum Wisły na stacji Wisła Uzdrowisko, a następnie przesiąść się na autobus jadący do Wisły Czarne.
Parking: najbliżej początku trasy, bo tuż przy szlabanie, zaraz za strażą pożarną, znajduje się parking, który bywa płatny i szybko się zapełnia GPS: 49°37’14.6″N 18°56’46.0″E Kto nie znajdzie na nim miejsca, może cofnąć się jakieś 500 m i po lewej (patrząc w stronę jeziora), znajduje się bezpłatny parking.
Gastronomia: na szlaku brak, przy parkingu sezonowo drobne przekąski (serki góralskie) duża baza gastronomiczna w centrum Wisły
Kolejny raz wracamy do Brennej. Po wycieczce na Karkoszczonkę i do Chaty Grabowej Bajkowym Szlakiem Utopca, przyszła kolej na Stary Groń. Wybraliśmy zielony szlak z Brennej Leśnicy, jest to niedługa trasa – idealna wycieczka na weekendowe przedpołudnie lub popołudnie. Na szczycie czeka nas ładna polana z wieżą widokową i bacówką. Trasa nadaje się na wędrówkę z nosidłem lub z dziećmi idącymi pieszo, nie jest odpowiednia na wózek.
Nam udało się wybrać na tą wycieczkę jakiś czas temu, kiedy podróżowanie jeszcze było bezpieczne. Zapraszamy do zapoznania się z postem i planowania wycieczki na dalszą przyszłość, kiedy znów będzie można spokojnie i bez obaw odbyć przyjemną wyprawę w góry. Na razie zostajemy w domu…
Jedziemy do Brennej samochodem, przed centrum, na przeciwko stacji benzynowej skręcamy w stronę Brennej Leśnicy. W końcu docieramy do kompleksu Dolina Leśnicy – zaraz za nim znajdują się dwa parkingi, po dwóch stronach drogi – można z nich ruszyć zielonym szlakiem właśnie na Stary Groń, a w drugą stronę na Trzy Kopce Wiślańskie (to już pomysł na kolejną wycieczkę). Zostawiamy tu samochód, przechodzimy przez mostek nad Leśnicą i wchodzimy na szlak. Obok przystanku autobusowego znajduje się drogowskaz, na którym widnieje napis, że na Stary Groń czeka nas 1 h 30 min marszu. Nie zrażajmy się tym jednak, my z niespełna 3-latkami wyszliśmy w 1 h 10 min. Ponieważ nazwą Stary Groń na mapach oznaczany jest nie tylko szczyt (792 m n.p.m.), ale i cały grzbiet górski, drogowskaz chyba wskazuje na długość drogi na Horzelicę, czyli najwyższe wzniesienie w grzbiecie Starego Gronia. My tam się nie wybraliśmy, kto jednak będzie miał ochotę i ochotę, można jeszcze zrobić sobie przyjemny spacer grzbietem w to miejsce.
W pierwszej części szlak pnie się najpierw dość stromo, potem nieco łagodniej, ale nadal wyraźnie pod górę, wijąc się przez las. Po wiosennych roztopach czy po deszczu, na samym szlaku miejscami tworzą się tutaj drobne strugi wody, miejscami jest błotniście i grząsko. Nasze maluchy trzeba było przez ten fragment szlaku przenieść. Dlatego raczej szlak ten polecamy na suche, letnie lub jesienne dni. Po drodze czekało nas parę przeszkód w postaci powyginanych drzew, pod którymi trzeba było się mocno schylać – to może się spodobać starszym dzieciom, doda wycieczce choć trochę przygody. Następnie szlak skręca ostro w lewo. Tutaj trasa znacznie się wypłaszcza, zamienia się w drogę wyłożoną kamiennymi płytami i prowadzi częściowo przez las, a częściowo bardziej otwartym terenem, pomiędzy zabudowaniami. Następnie, po przejściu ok. kilometra, docieramy do końca płyt betonowych, szlak znów ostro skręca w lewo. Teraz czeka nas ostatnia prosta – trochę bardziej stromy fragment kamienistej drogi, częściowo przez las, częściowo otwartym terenem. Przed granicą lasu warto obejrzeć się za siebie – już stąd roztaczają się ładne widoki.
Z mądrości dwulatka:
Po zdobyciu Starego Gronia: „Ha, ha! Ja się tak ucieszyłam z tej radości!”
Po kilku, kilkunastu minutach docieramy na grzbiet Starego Gronia, gdzie przed nami roztacza się zachęcająca do odpoczynku polana, na której znajdują się wieża widokowa oraz bacówka. Pod wieżą widokową ustawiono kilka tablic informacyjnych, z którymi starsze dzieci mogą się zapoznać, a młodszym z pewnością spodobają się barwne zdjęcia mieszkańców lasu. Na wieżę wchodźmy ostrożnie, szczególnie jeśli ktoś się wybiera z maluchami – stopnie niestety są strome i dość wąskie, a całe schody ażurowe. Wieża składa się z dwóch platform, wyższej i niższej. Kto wdrapie się na górę, może obejrzeć panoramę Doliny Hołcyny i Brennicy, Skrzyczne, Orłową, Równicę, pasmo Stożka i Czantorii, a przy ładnej pogodzie także szczyty Beskidu Śląsko-Morawskiego. Widok jest jednak tylko niewiele lepszy od tego, co można zobaczyć pod wieżą – zasłaniają go z jednej strony drzewa, gdyż wieża nie jest bardzo wysoka.
Tuż obok znajduje się bacówka z zagrodą. Jest ona ogólnodostępna dla turystów, można do niej zajrzeć, a w niepogodę się schronić. Bywa, że na polanie wypasane są owce. Sama bacówka na pewno dodaje uroku i malowniczości temu miejscu, warto tutaj zrobić sobie zdjęcie. Przy bacówce ustawiono także drewniane stoły i ławy.
Nasza wycieczka dobiegła końca, po odpoczynku na Polanie wracamy na parking. Kto jeszcze ma siły, ochotę i czas, może wybrać się do Chaty Grabowej, do której stąd jedyne 30 minut marszu (czarnym szlakiem) lub przejść grzbietem Starego Gronia przez Horzelicę do centrum Brennej.
INFORMATOR:
Stopień trudności: 2
Czas przejścia: w górę: 55 min w dół: 30 min
Nasz czas przejścia: w górę: 1 h 10 min w dół: 40 min
Suma podejść: ok. 295 m
Długość trasy:3,3 km
Punkty GOT: 7
Plan:
(plan ma charakter poglądowy i schematyczny, nie stanowi dokładnego odzwierciedlenia odległości, wielkości, przebiegu granic itp.)
Dojazd: Jadąc drogą ekspresową S52 wybieramy zjazd Skoczów, Wisłę i Brenną – pierwszy skręt w prawo prowadzi do restauracji, my wybieramy drugi – na Brenną. Skręcamy w lewo na wiadukt i dalej jedziemy cały czas prosto (niecałe 10 km), przed centrum Brennej, na przeciwko stacji benzynowej Crab skręcamy w lewo. Dalej jedziemy prosto ok. 5 km, aż do kompleksu Dolina Leśnicy po lewej stronie, zaraz za którym znajdują się parkingi.
Parking: dwa parkingi znajdują się tuż za kompleksem Dolina Leśnicy. Jeden po lewej stronie (GPS: 49°41’05.1″N 18°54’46.3″E) – zaraz za nim znajduje się wejście na szlak przez kładkę nad Leśnicą, a drugi, mniejszy, kawałek dalej po prawej (GPS: 49°41’03.2″N 18°54’47.3″E) – przy nim zaczyna się szlak na Trzy Kopce Wiślańskie.
Gastronomia: na szlaku brak; w centrum Brennej liczne restauracje, karczmy, kawiarnie, lodziarnie, cukiernie (polecamy cukiernię Bajka, a w niej różnorakie ciasta, pyszne kołaczyki czy rogale oraz lody, m.in. o smaku „specjał Bajki”) oraz bary szybkiej obsługi; na szczycie – schronisko Chata Grabowa, opisane poniżej
Toalety: na szlaku brak
Atrakcje dla dzieci: Wieża widokowa; Dodatkowo, w centrum Brennej plac zabaw, plac rekreacyjny w Parku Turystyki, inne atrakcje prywatne (m.in. mini wesołe miasteczko, Kozia Zagroda)
Jeśli chcecie rozpocząć górską przygodę razem z dzieckiem, które już dobrze maszeruje samodzielnie, to na pewno świetnym pomysłem będzie wycieczka na Dębowiec w Beskidzie Śląskim. Ten niepozorny szczyt z pewnością okaże się atrakcyjny dla małych wędrowców. Dla uściślenia: właściwy szczyt znajduje się wyżej, idąc dalej jeszcze ok. 1 km zielonym szlakiem, natomiast poniżej opisujemy wycieczkę właściwie na polanę pod Dębowcem, którą powszechnie utożsamia się właśnie z tym szczytem.
Na Dębowcu byliśmy wiele razy, kiedy dzieci wędrowały w nosidłach. Wędrówka na ten szczyt z dzieckiem w chuście czy nosidle nie powinna sprawić kłopotu nawet osobom ze słabszą kondycją i mniej obytym z górami. Jedną z prowadzących na górę ścieżek jest bowiem szeroka, szutrowa droga dojazdowa do schroniska (zamknięta dla ogólnego ruchu) – czerwony szlak, który opiszemy poniżej, a którym można nawet wyjechać wózkiem. Ta ostatnia opcja nie będzie może największą przyjemnością zarówno dla pasażera jak i „kierowcy” wózka, ze względu na bardziej kamieniste odcinki pod szczytem, ale jest wykonalna.
Bliźniaki na szczyt samodzielnie dotarły w wieku 2 lat. Wybraliśmy ścieżkę na przedłużeniu ul. Skalnej (czerwony szlak). Wyruszyliśmy z parkingu przy ul. Karbowej i przeszliśmy na ul. Skalną (można się na nią dostać albo przechodząc przez płatny parking albo wchodząc na szutrową dróżkę przy rondzie, równoległą do ul. Armii Krajowej), a dalej weszliśmy do lasu na ścieżkę najbardziej po prawej oznaczoną czerwonym szlakiem. Samochód można zostawić na bezpłatnych miejscach postojowych w zatokach parkingowych usytuowanych wzdłuż ulicy (tylko kilkanaście miejsc, w weekend trudno o wolne), a także na płatnym parkingu (dość duży, fotografia poniżej).
Dzieci były zachwycone wędrówką, ponieważ po drodze spotkaliśmy bawiące się wśród drzew wiewiórki, innym razem – sarny. Droga jest szeroka, a podejście niewielkie, dlatego maluchy bez problemu sobie z nim radzą. Trzeba jednak uważać – wielu tu rowerzystów, a także zdarzają się samochody zaopatrzenia schronisk na Dębowcu i Szyndzielni. My podczas jednej z wycieczek niestety kilkukrotnie musieliśmy robić postoje, ze względu na samochody, dlatego zwracamy uwagę, aby zachować szczególną ostrożność.
Tuż przed szczytem, z prawej, otwiera się piękna panorama Bielska, a przy dobrej widoczności można zobaczyć naprawdę odległe zakątki województwa śląskiego. W zimie z tego miejsca zaczyna się stok narciarski, a w pozostałej części roku można urządzić sobie piknik na trawie z pięknym widokiem. Z lewej strony natomiast znajduje się kapliczka Matki Bożej Fatimskiej i Bł. Dzieci Fatimskich, msze święte odprawiane są tu w każdą niedzielę od maja do końca października – godz. 16.00, natomiast w Wigilię – Pasterka w pięknej oprawie.
W końcu docieramy do Schroniska, a właściwie Gospody Dębowiec. Można tu przybić pieczątkę do książeczki GOT, zakupić drobne przekąski, napoje czy pamiątki, a także posilić się ciepłymi daniami kuchni domowej. Gospoda nie oferuje noclegów. Więcej o Gospodzie można przeczytać na jej stronie. Przy schronisku znajduje się plac zabaw z atrakcjami dla dzieci w różnym wieku: jest tu m.in. huśtawka, drewniana lokomotywa, mini-ścianki wspinaczkowe.
Na Dębowiec można dotrzeć także innymi ścieżkami. Idąc z parkingu ul. Skalną, można zamiast skręcać w prawo na czerwony szlak, można wejść do lasu ścieżką prowadzącą na wprost. Jest ona krótsza, ale bardziej stroma. Po prawej mijamy całoroczny tor saneczkowy Słoneczna Polana. Dzieci do lat 8 jeżdżą z rodzicami w cenie jednego biletu. Cennik można znaleźć na stronie internetowej toru saneczkowego. Idziemy do góry wzdłuż ogrodzenia toru i docieramy do kapliczki. Jeszcze kawałek do góry i już schronisko. My tą ścieżkę wybraliśmy do schodzenia, ale należy zachować na niej ostrożność przy wędrówce z maluchami, szczególnie na ostatnim odcinku w dół.
Samochód można także zostawić na sporym parkingu przy dolnej stacji kolejki linowej na Dębowiec. Obok znajduje się siłownia pod chmurką i park linowy, a także wypożyczalnia rowerów. Stąd możemy dostać się na Dębowiec w dwójnasób: kolejką linową lub pieszo. Dolna stacja kolejki znajduje się przy parkingu. Działa tu też park linowy, wypożyczalnia sprzętu sportowego, siłownia pod chmurką. Kolejka to 4- osobowe kanapy. Działa w sezonie letnim i zimowym, poza sezonem jej kursowanie bywa ograniczone do weekendów, lepiej więc sprawdzić aktualne informacje na stronie internetowej kolejki. Koszt to 5/6zł w jedną lub 10/12 zł w dwie strony (ulgowy/normalny). Dzieci do lat 4 bezpłatnie. Pozostałe informacje, w tym godziny otwarcia, informacje o parku linowym na stronie internetowej kolejki.
Kto zaparkował obok kolejki, może także wejść na Dębowiec lub zejść z niego (np. jeśli wyjechał kolejką w jedną stronę), ścieżką prowadzącą pod kolejką i przez stok narciarski. Jest tu ustawionych kilka tablic edukacyjnych, które przedstawiają tutejszą przyrodę. Uwaga, ta trasa nie jest dostępna w zimie. Kiedy działa tu stok narciarski, nie można po nim chodzić.
Kto dojedzie autobusem aż do pętli autobusowej pod Szyndzielnią, albo zjechał z Szyndzielni kolejką, może na Dębowiec dostać się także zielonym szlakiem, na który wejście znajduje się nieco za pętlą autobusową idąc w stronę Szyndzielni. Tutaj już samochodem nie dojedziemy, od ronda na ul. Armii Krajowej musimy za znakiem zakazu ruchu iść pieszo (1 km) lub podjechać autobusem (1 przystanek). Ten szlak nie nadaje się na wózek. Kto wybiera się wózkiem bliźniaczym pod kolejkę na Szyndzielnię, przestrzegamy, że z wózkiem też nie będzie to zbyt przyjemny spacer, bo chodnik nie dość, że miejscami jest w złym stanie technicznym, to momentami jest bardzo wąski i wózek się nie mieści.
Zapraszamy w Beskidy – opisy innych tras w Beskidach znajdziesz tutaj.
INFORMATOR:
Stopień trudności: 1/2
Czas przejścia: wg znaków: 25 min w jedną stronę
Nasz czas przejścia: 40 min w jedną stronę (dwulatki idące samodzielnie)
Suma podejść: 87 m
Długość trasy: ok. 2,5 km (w obie strony)
Punkty GOT: 3
Plan:
Dojazd: autobusem: z centrum Bielska-Białej można dostać się tutaj autobusem linii nr 7 (przystanki przy dolnej stacji kolejki linowej oraz przy ul. Armii Krajowej – niedaleko ul. Skalnej). Na przystanku „Armii Krajowej Parking” zatrzymuje się też autobus linii nr 8. Aktualny rozkład jazdy można znaleźć tutaj.
samochodem: z drogi 942 (aleja Generała Władysława Andersa) należy skręcić w aleję Armii Krajowej (drogowskazy na Szpital i Szyndzielnię). Tą drogą jedziemy prosto aż do ostatniego ronda (dalej prosto zakaz ruchu) i skręcamy w prawo. Po lewej znajduje się parking płatny, dalej po prawej znajdziemy dwie zatoki parkingowe, bezpłatne. Do parkingu przy stacji kolei linowej należy jechać dalej, oznakowany zjazd na parking w lewo znajduje się na przeciwko przystanku autobusowego.
Parking: – zatoki parkingowe przy ul. Karbowej, niedaleko ronda z aleją Armii Krajowej, bezpłatne GPS: 49°46’55.1″N 19°01’23.8″E – przy dolnej stacji kolejki linowej, wjazd z ul. Karbowej, bezpłatny GPS: 49°47’09.4″N 19°00’55.0″E – płatny parking przy ul. Karbowej, niedaleko ronda z aleją Armii Krajowej, GPS: 49°46’51.7″N 19°01’24.6″E – ewentualnie można spróbować zaparkować na parkingu przy Hali Widowiskowo-Sportowej, o ile miejsca nie będą zajęte w związku z odbywającymi się w niej wydarzeniami, ul. Karbowa, bezpłatny GPS: 49°47’04.8″N 19°01’20.8″E
Gastronomia: bufet z przekąskami oraz ciepłe dania oferuje Gospoda Dębowiec (przykładowe menu), za opłatą można tu też zorganizować ognisko. W okolicy kilka restauracji, m.in. przy ul. Karbowej (Karbowa, Pod Dębowcem), restauracja przy hotelu Sahara
Noclegi: Camping pod Dębowcem przy ul. Karbowej, okoliczne hotele, np. Sahara, Hotel Dębowiec, Beskidy Park (dojazd do wszystkich od ul. Armii Krajowej)
Toalety: na parkingu przy dolnej stacji kolei linowej, w schronisku
Atrakcje dla dzieci: plac zabaw przy schronisku na Dębowcu, tor saneczkowy na stoku Dębowca, kolej linowa, stok narciarski, park linowy u stóp Dębowca
Koszt wycieczki: brak lub ewentualnie atrakcje: wyjazd kolejką (5/6 zł -w jedną stronę lub 10/12 zł – w obie strony od osoby), tor saneczkowy (min. 5 zł za 1 zjazd), park linowy
Wózkiem (trasa 1 – częściowo)/ pieszo / z nosidłami
Wiek
pieszo – 4/5 lat
Wycieczka do Chaty Grabowej to dobra wycieczka na zapoznawanie większych dzieci z górami, a przy okazji legendami i baśniami Beskidu Ślaskiego. Dotrzeć można tam jedną z dwóch tras: jedna prowadzi z Brennej i nazywana jest Bajkowym Szlakiem Utopca, druga natomiast jest to leśna dróżka ze przełęczy Salmopol w Szczyrku. Zapraszamy na beskidzkie bajanie.
O trasie nazywanej „Bajkowy Szlak Utopca” dowiedzieliśmy się w Informacji Turystycznej w Brennej, gdzie warto zajrzeć po ciekawe materiały o okolicy. Trasa zaczyna się właściwie w centrum Brennej, ale najwygodniej zostawić samochód nieco dalej, przed lub za kościołem – nie powinno być problemu z miejscami parkingowymi. Podążamy za kwadratowymi, biało-czerwonymi znakami, na początek kawałek wzdłuż głównej drogi – ul. Wyzwolenia. Po jakichś 500 m skręcamy w prawo (jest tu znak wskazujący Bajkowy Szlak Utopca) w ul. Hołcyna i przechodzimy przez most na Brennicy. Dalej trasa prowadzi nas cały czas prosto. Po jakimś czasie mijamy przystań kajakową – w lecie można wypożyczyć tu i popływać rowerkami wodnymi i kajakami. Nie są pierwszej młodości, a cena za wypożyczenie nie najniższa, w porównaniu do dużo większych akwenów, ale miejsce jest bardzo urokliwe i może posłużyć do pierwszych prób na rowerku lub w kajaku dla większych dzieci.
Kto chce podjechać samochodem jak najbliżej strefy za zakazem ruchu, gdzie wędrówka z dzieckiem będzie bezpieczniejsza lub jak najbardziej chce sobie skrócić drogę do Chaty Grabowej, może spróbować zaparkować przy przystani kajakowej lub zaraz przed znakiem zakazu ruchu, gdzie po prawej znajduje się niewielka zatoczka, w której zwyczajowo parkują samochody. Przed nami rozstaj dróg, każda droga z zakazem ruchu – chcąc dostać się na Szlak Utopca, musimy wybrać tą biegnącą bardziej na prawo, gdyż ta druga wyprowadzi nas na Kotarz.
Dalej czeka nas długa prosta asfaltem. Generalnie cały czas łagodnie wspina się pod górę, jedno podejście jest bardziej strome i żmudne, ale raczej każdy powinien dać sobie z nim radę. Po drodze mijamy tabliczki Bajkowego Szlaku Utopca. Sama postać Utopca jest chyba próbą oswojenia strasznego stwora, utopca, o którym opowiadały tutejsze legendy. Rodzice mogą zapoznać się z niezbyt przyjemnymi opowieściami ludowymi o tych potworach tutaj, żeby wiedzieć, z kim mamy do czynienia. Mimo, że legendarne utopce mają z bajkami dla dzieci mało wspólnego, to ten na szlaku jest całkiem sympatyczny, można sobie z nim nawet zrobić w centrum Brennej, niedaleko placu zabaw i amfiteatru.
Po przejściu ok. kilometra od zakazu ruchu rozglądajmy się za małą, wydeptaną ścieżką w lewo – można nią podejść do potoku Hołcyna, na którym w tym miejscu tworzy się urokliwy Dziki Wodospad.
Trasa jest spokojna, rzadko może się zdarzyć, że przejedzie tędy jakiś uprzywilejowany pojazd. Z tego powodu dzieci idące samodzielnie są w miarę bezpieczne, trzeba jednak momentami uważać, gdyż na lewo czasami otwiera się urwisko, gdy potok znajduje się na dużo niższym poziomie niż prowadząca droga.
W końcu docieramy do składu drewna – tutaj kończy się droga asfaltowa. Docieramy do końca miejsca składowania drewna, a za składem szlak skręca ostro w prawo (uwaga, nie ma oznaczenia o skręcie, znak szlaku, troszkę wypłowiały, znajduje się kilka kroków pod górę, już za zakrętem; należy pamiętać, aby przejść aż do końca składu drewna, wcześniejsze dróżki w prawo to nie odbicia szlaku). Zaraz za zakrętem znajduje się kolejna tablica dotycząca przygód Utopca. Teraz szlak poprowadzi leśną ścieżką ostro pod górę, a następnie skręci w lewo na ostatnią prostą do Chaty. Niestety, dla nas z wózkiem bliźniaczym wycieczka tu przy składzie drewna się zakończyła. Akurat szlak był całkowicie rozjeżdżony przez ciężki sprzęt do wycinki drewna, a że miesiąc był deszczowy, droga pokryta była głębokimi błotnistymi koleinami. Niestety, pod ciężarem wózek grzązł w błocie, a ścieżka była zbyt błotnista i stroma, żeby dzieci poradziły sobie przejść ją samodzielnie. Według informacji od naszej czytelniczki, przy suchej nawierzchni szlak jest tu bardzo kamienisty. Dlatego wózkowiczom odradzamy wycieczkę tą trasą. Jeśli dzieci idą samodzielnie lub w nosidłach, nie powinno być problemu z przejściem całości. Ponadto, pamiętać trzeba, że za końcem asfaltu trasa momentami jest dość kamienista.
W drodze powrotnej zajrzelismy do centrum Brennej. Jest tu miła trasa spacerowa wzdłuż Brennicy, a także kompleks sportowo rekreacyjny, w którym jest plac zabaw idealny dla najmłodszych dzieci, rzadko spotykamy place zabaw, gdzie jest tyle atrakcji dostosowanych do najmniejszych rączek i nóżek.
INFORMATOR:
Stopień trudności: 2
Czas przejścia: z centrum Brennej do Chaty Grabowej – ok. 2 h
Suma podejść: ok. 450 m
Długość trasy: 8 km
Plan:
Dojazd: Jadąc drogą ekspresową S52 wybieramy zjazd Skoczów, Wisłę i Brenną – pierwszy skręt w prawo prowadzi do restauracji, my wybieramy drugi – na Brenną. Skręcamy w lewo na wiadukt i dalej jedziemy cały czas prosto, aż do centrum Brennej (ok. 10 km)
Parking: aby wybrać się na Bajkowy Szlak Utopca, samochód można zostawić w kilku miejscach, w zależności jak bardzo chcemy skrócić trasę. Oto miejsca postojowe w kolejności od początku trasy:
Pod Urzędem Gminy Brenna – kilka miejsc, GPS: 49°43’17.9″N 18°55’01.2″E
Pod kościołem pw. Św. Jana Chrzciciela – przed kościołem, obok cukierni Bajka GPS: 49°43’17.0″N 18°55’14.9″E, lub na dużym parkingu za kościołem, GPS: 49°43’15.5″N 18°55’21.4″E
Przy przystani kajakowej, GPS: 49°42’44.4″N 18°55’39.2″E
W zatoce przed zakazem ruchu, GPS: 49°42’20.2″N 18°55’35.2″E
Gastronomia: w centrum Brennej liczne restauracje, karczmy, kawiarnie, lodziarnie, cukiernie (polecamy cukiernię Bajka, a w niej różnorakie ciasta, pyszne kołaczyki czy rogale oraz lody, m.in. o smaku „specjał Bajki”) oraz bary szybkiej obsługi; na szczycie – schronisko Chata Grabowa, opisane poniżej
Toalety: w Chacie Grabowej – bezpłatne dla klientów, dla pozostałych osób płatne
Atrakcje dla dzieci: W centrum Brennej plac zabaw, plac rekreacyjny w Parku Turystyki, inne atrakcje prywatne (m.in. mini wesołe miasteczko, Kozia Zagroda); na szlaku – tablice Bajkowego Szlaku Utopca; przy Chacie Grabowej: Ogród Bajek i plac zabaw
trasa 2: przełęcz salmopolska – chata grabowa
Nasze drugie podejście dotarcia do Chaty Grabowej to wycieczka z drugiej strony gór. Wybraliśmy się do Szczyrku, by samochodem wyjechać na Przełęcz Salmopol (Biały Krzyż). Tutaj zostawiliśmy samochód i udaliśmy się w stronę Grabowej. Przy parkingu jest mapa i drogowskaz, należy wybrać dróżkę biegnącą w las, z głębi parkingu za gospodą „Na Przełęczy”, kierując się za czerwonymi szlakami. Trasa nie nadaje się na wózek, polecamy ją rodzinom wędrującym z dziećmi w nosidłach/chustach lub dobrze chodzącymi samodzielnie, ale już nieco zapoznanymi z górami. 4-5 latek powinien sobie z trasą poradzić, z młodszymi trzeba być przygotowanym na wzięcie dziecka na ręce, a najlepiej do chusty lub nosidła na stromych fragmentach trasy.
Pierwszy odcinek, od parkingu na szczyt Grabowej jest łatwy i przyjemny. Nasze dwulatki spokojnie dały sobie z nim radę, koniecznie chcąc wędrować na własnych nóżkach. Przeszliśmy go w ok. 40 min (wg znaków: 20 min). Miejscami szlak jest bardzo widokowy. W jesienne popołudnie, gdy długie promienie słońca pokładają się po okolicznych szczytach i dolinach, krajobraz był bardzo malowniczy. Tuż przed szczytem Grabowej, po prawej, znajduje się miejsce na odpoczynek, z przygotowaną ławką i tablicą edukacyjną, i z ładnym widokiem.
W końcu dochodzimy do Grabowej (907 m). Co prawda na mapach szczyt jest zaznaczany nieco dalej, jednak znak mówiący, że zdobyliśmy już tę górę znajduje się na rozwidleniu szlaków – czerwonego i czarnego. Teraz wybieramy szlak czarny, skręcający w lewo, ostro w dół. Nie ma na znakach zaznaczonej Chaty Grabowej, kierujemy się więc m.in. na Stary Groń.
Ten odcinek jest stromy, szczególnie w jednym momencie. Nasze maluchy powędrowały do nosideł, ta część jest zdecydowanie zbyt stroma dla dwulatka. Jeszcze tylko ok. 10 min marszu z dziećmi na plecach i dotarliśmy do Chaty Grabowej.
W drodze powrotnej w większości dzieci wędrowały w nosidłach, dopiero pod koniec znów same maszerowały.
INFORMATOR:
Stopień trudności: 2
Czas przejścia: wg znaków: 30 min w jedną stronę,
Nasz czas przejścia: 1 h do Chaty (dzieci częściowo samodzielnie) i 50 min powrót (dzieci w nosidłach)
Suma podejść: 170m
Długość trasy: 2 km (w jedną stronę)
Punkty GOT: 3
Plan:
Dojazd: do Szczyrku dojeżdżamy albo z centrum Bielska drogą 942, albo jadąc drogą S1 zjeżdżamy w Wilkowicach lub najpóźniej na węźle Buczkowice i kierujemy się za znakami na Szczyrk. W Szczyrku jedziemy cały czas prosto, mijając centrum i wspinając się pod górę serpentynami, aż docieramy do Przełęczy Salmopol
Parking: na przełęczy dość spory parking za Gospodą „Na Przełęczy”, GPS: 49°39’53.9″N 18°57’38.0″E
Gastronomia: karczmy na Przełęczy Salmopolskiej; schronisko Chata Grabowa, opisane poniżej
Toalety: w Chacie Grabowej – bezpłatne dla klientów, dla pozostałych osób płatne
Atrakcje dla dzieci: przy Chacie Grabowej: Ogród Bajek i plac zabaw
Chata Grabowa
Wycieczkę wieńczy odpoczynek w schronisku Chata Grabowa. Z jej tarasu roztaczają się piękne widoki na góry. W chacie można pożywić się posiłkami na ciepło (przede wszystkim plackami ziemniaczanymi z blachy z dodatkami i pierogami), czy też deserem w postaci domowego ciasta czy rogalika – bardzo rozchwytywanego i chwalonego przez turystów, który jest jednym ze sztandarowych propozycji w menu Chaty. Dania są smaczne, prowadzący Chatę zapewniają, że wszystkie przyrządzane świeżo na miejscu i ze swojskich produktów (jaj, mleka czy masła od gospodarzy). Trzeba tylko przygotować portfel, bo ceny są typowo schroniskowe.
Przy schronisku znajduje się Ogród Bajek. Podobnie jak cały Bajkowy Szlak Utopca, nawiązuje do beskidzkich legend i podań ludowych. Znajdziemy tu rzeźby m.in. Rusałek, Utopca czy Światowida. Mogą one zainteresować starsze dzieci. Młodszym może jednak spodobać się sam ogród i znajdujący się przy nim plac zabaw.
Informacje o schronisku i kontakt można znaleźć na jego stronie na fb.
z nosidłem: 1 rok/wózkiem: b.o./pieszo – min. 2 lata, ale fragmentami będzie trzeba wziąć malucha na ręce lub do chusty/nosidła, samodzielnie – min. 3 lata
Kozia Góra to niewielki szczyt w Beskidzie Śląskim (683 m n.p.m.), idealny na wycieczkę z dziećmi. Co będzie dodatkową atrakcją dla dzieci, wycieczkę można połączyć ze spacerem po Cygańskim Lesie i zabawą na bielskich Błoniach. Jest to częsty cel wycieczek szkolnych z pobliskich miejscowości. Góra jest jak najbardziej przyjazna na wycieczkę z dziećmi. Ruszamy na Kozią Górę.
Na Kozią Górę z Cygańskiego Lasu prowadzą trzy szlaki: zielony, żółty i czerwony. Zielony i żółty rozpoczynają się przy pętli autobusowej przy ul. Olszówka, zaś czerwony przy samych Błoniach.
Żółty szlak jest całkiem przyjemny, ale trzeba być przygotowanym na parę niezbyt stromych podejść. Na tym szlaku mijamy polanę, gdzie niegdyś znajdowały się skocznie narciarskie, a teraz znajdują się tu wiaty turystyczne, miejsce na grilla i ognisko oraz małe źródełko. Po drodze będzie kilka miejsc z ławeczkami, gdzie można odpocząć. W końcu docieramy do rozstaju dróg: żółty szlak biegnie dalej na Szyndzielnię, a my skręcamy w lewo na szlak niebieski, który doprowadzi do Koziej Góry. Przed szczytem, na lewo, roztacza się widok na Bielsko, a przy dobrej widoczności – na dużą część Śląska. Szlak nie nadaje się na wózek.
Jeśli chodzi o zielony szlak, to przechodzi on obecnie gruntowną renowację. Jego pierwsza część została wybetonowana – co było dość kontrowersyjną decyzją, a zdanie niektórych przeciwników można wyczytać z samego betonu, gdyż już zdążył zostać popisany. Ścieżka betonowa urywa się nagle, przechodząc w dużo przyjemniejszą ścieżkę szutrową. Gdzieniegdzie, na zakrętach ścieżki wyrastają większe i mniejsze murki – niczym bandy dawnego toru saneczkowego. Mniej więcej w połowie trasy docieramy do dawnego budynku stacji toru saneczkowego – przygotowano na nim taras z drewnianymi leżakami. Ścieżka to łagodniej, to bardziej ostro pnie się w górę, ale jest momentami dużo łagodniejsza od dawnego szlaku zielonego. Docieramy do skrzyżowania z drogą dojazdową do schroniska – tutaj warto spojrzeć za siebie, gdyż stąd roztacza się panorama Bielska i Górnego Śląska. Stąd już kawałek do schroniska. Szlak zatracił swój dziki charakter, ruiny dawnego toru zastąpiły nowe rozwiązania. Prace przy szlaku jeszcze trwają, przygotowane są różne drewniane konstrukcje, które czekają na wykończenie i wykorzystane. Z pewnością szlak obecnie jest dużo wygodniejszy i w przeciwieństwie do swojej poprzedniej wersji, umożliwia wyjście na Kozią Górę z wózkiem (choć należy pamiętać, że jest tu kilka krótkich, lecz mocniejszych podejść, gdzie będzie trzeba użyć więcej siły do wypchnięcia wózka).
Czerwony szlak może okazać się gratką dla wielbicieli ciekawostek historycznych. Otóż: przy początku szlaku znajduje się kamienny stół ołtarzowy „Jan”. Tutaj, w czasach kontrreformacji odbywały się tajne nabożeństwa ewangelików. Dalej szlak prowadzi lasem, wspinając się raz mocniej, raz słabiej pod górę. Po drodze mijamy altany turystyczne z miejscami na ognisko. Przy drugiej znajduje się rozwidlenie szlaków – tutaj skręcamy na szlak niebieski, za oznaczeniami na Kozią Górę. Teraz czeka nas podejście, po którym na prawo otwiera się widok na Bielsko. Jeszcze kawałek drogi i docieramy do schroniska.
Mimo tych trzech szlaków, my wybraliśmy popularną, choć nieoznakowaną ścieżkę, stanowiącą drogę do zaopatrzenia schroniska. Rozpoczyna się niedaleko Błoni, przed zakazem ruchu trzeba skręcić w prawo, na szlak zielony, ale gdy ten odbija zaraz w lewo, należy pozostać na szerokiej ścieżce i nią cały czas podążać pod górę. Będzie się czasami przeplatała ze szlakiem żółtym, zawsze można zmienić trasę i wejść na ten szlak. Trzeba uważać, gdyż może przejechać tą drogą samochód, jednakże na szczęście zdarza się to stosunkowo rzadko. Droga jest utwardzona, szeroka, przy zachowaniu ostrożności nawet młodsze dzieci mogą iść nią samodzielnie, można pokusić się także na wyjście z wózkiem (nie będzie to może najwygodniejsze, ale możliwe). Po drodze na początku towarzyszą nam szemrzące leśne strumyki, można odpocząć w kilku przygotowanych miejscach odpoczynku.
Gdy dojdziemy do ostrego zakrętu żółtego szlaku w prawo, przy przygotowanym miejscu odpoczynku po lewej, wybieramy drogę w lewo, gdyż żółty odbija na Szyndzielnię (ewentualnie można nim pójść kawałek i potem przejść na szlak niebieski, który doprowadzi nas do Koziej Góry). Po lewej – widok na Bielsko i dalej na Śląsk. Gdy miniemy skrzyżowanie z zielonym szlakiem, do schroniska będzie trzeba skręcić w prawo.
W końcu docieramy na szczyt. Jeszcze parę kroków i przychodzimy do schroniska Stefanka, które oferuje noclegi, a także wyżywienie. Można tu zakupić pamiątki, drobne przekąski, a także ciepłe posiłki. Można tu podbić książeczki GOT, kto zbiera punkty lub po prostu chce mieć fajną pamiątkę. Wokół schroniska znajduje się teren rekreacyjny: jest tu miejsce na grilla i ognisko, a także plac zabaw. Urządzenia dość ciekawe, ale raczej dla 3-4 Latków, nie wcześniej, poza bujakami i huśtawkami. Dla młodszych bliźniaków kiepsko, bo nie ma dwóch takich samych huśtawek czy dwóch bujaczków obok siebie, więc trzeba trochę inwencji twórczej, gdy oboje chcą to samo.
Będąc w schronisku, udajemy się jeszcze na szczyt Koziej Góry, do nowej drewnianej altany, która stanęła w miejscu, gdzie znajdowała się pierwsza altana, wybudowana w roku 1898. Można stąd oglądać widok na Bielsko, ale także widać Szyndzielnię ze schroniskiem, Klimczok i w oddali Skrzyczne. Czas na powrót. Po drodze oglądamy piękno tutejszej przyrody. W dni, kiedy jest mniej turystów i na szlaku panuje cisza, może spotkać leśnych mieszkańców.
Zapraszamy w Beskidy – opisy innych tras w Beskidach znajdziesz tutaj.
Informator
Stopień trudności: 2
Nasz czas przejścia: w jedną stronę: 1,5 h (częściowo samodzielnie, częściowo wózkiem)
Podejścia: 333 m
Długość trasy: w jedną stronę: ok. 2,5 km
Punkty GOT (w obie strony): szlak zielony lub żółty (od pętli autobusowej przy ul. Olszówka): 10, szlak czerwony+niebieski: 7
Dojazd i parkingi:
Samochodem: Jadąc od centrum Bielska drogą 942 w kierunku Szczyrku należy skręcić w prawo, a zjeżdżając z drogi ekspresowej na zjeździe Mikuszowice (uwaga! na tym węźle należy się kierować na Centrum, a nie na Mikuszowice) – w lewo (na pierwszych światłach), w ul. Szeroką (jadąc od centrum: za banerem reklamowym Restauracji Wirtuozeria i Hotelu na Błoniach). Przy samych błoniach znajduje się dość spory parking przy ul. Czołgistów (pod Hotelem na Błoniach; uwaga! część miejsc postojowych jest wytyczonych wyłącznie dla gości hotelu), gdzie można śmiało szukać miejsc w tygodniu, a w weekendy warto rozglądać się już za miejscem postojowym już od pierwszych napotkanych parkingów po wjeździe na ul. Szeroką. Jeśli tam brak wolnego miejsca, parę miejsc znajdzie się też na szerszych poboczach np. przy Pocztowej (uwaga – częściowo jednokierunkowa). GPS: 49°46’52.1″N 19°03’12.3″
Pociągiem: Dla wysiadających na stacji Bielsko-Biała Główna – przesiadka na autobus linii 24 przy ul. Piastowskiej. Można też wysiąść na stacji Bielsko-Biała Leszczyny – stąd spacer ok. 2 km.
Plan:
Noclegi: Hotel Beskid*, Centrum Sportu Rekord, Hotel na Błoniach***, Parkhotel Vienna ****, schronisko Stefanka na Koziej Górze
Gastronomia: w schronisku Stefanka; także przy Błoniach i Cygańskim Lesie: różne kawiarenki, lodziarnie, piekarnie, punkty z ciepłymi przekąskami, a także większe restauracje (np. Wirtuozeria) – każdy znajdzie coś dla siebie
Toalety: za schroniskiem bezpłatne toi-toie. Na Błoniach – toalety publiczne, płatne
Spodobał się artykuł? Zapraszamy do polubienia bloga na facebooku!
Gdzie można spędzić cały dzień z dziećmi, także w różnym wieku, tak żeby się nie nudziły, a żeby było także przyjemne dla rodziców? Proponujemy wybrać się do Cygańskiego Lasu i na przyległe bielskie Błonia: na początek czeka nas przyjemny spacer w lesie, dla chętnych wycieczka na Kozią Górę (opis tutaj), a na deser zabawa i odpoczynek na dużych terenach rekreacyjnych. Zapraszamy do Bielska-Białej!
Nasz spacer rozpoczynamy w dzielnicy Olszówka, w okolicy pętli autobusowej i kościoła pw. NMP Królowej Świata. Nie ma przeszkód, aby wycieczkę przejść w odwrotnym kierunku, czy też dodać lub usunąć pewne punkty programu – kto co lubi. Spacer proponowaną trasą (za znakami zielonego szlaku, aż do Błoni) może rozpocząć się i zakończyć na placu zabaw. Idąc od pętli autobusowej, niewielki plac zabaw znajduje się po lewej, zaraz za kawiarnią Peron. Dla bliźniaków – dwie huśtawki.
Po krótkiej przerwie na placu zabaw, kierujemy się do lasu. Na początek przechodzimy część parkową, po lewej mijamy korty tenisowe, gdzie mogą zajrzeć miłośnicy tego sportu. Następnie mijamy szlaban i wkraczamy do właściwego lasu. Wędrując z dzieckiem, mimo, że chodzimy po leśnych ścieżkach, zachowajmy ostrożność, gdyż Cygański Las i okoliczne stoki to również raj dla miłośników kolarstwa, gdyż znajduje się tutaj kompleks górskich ścieżek rowerowych „Enduro Trails – Bielsko-Biała”. Jest to cała sieć singletracków, o różnym stopniu trudności, o których szerzej można poczytać tutaj. Zielone szlaki nadają się już dla młodszych kolarzy, którzy mają trochę wprawy w jeździe terenowej.
Dalej kontynuujemy wędrówkę lasem. Można na Błonia dojść idąc cały czas na wprost, ale zachęcamy aby zajrzeć także na inne ścieżki. Jeśli wybierzemy żółty szlak, dojdziemy do miejsca, gdzie znajduje się polana z wiatami turystycznymi, źródełkiem i miejscem na ognisko oraz grilla. Tutaj niegdyś znajdowały się skocznie narciarskie, a potem miejsce stało się dobre na sanki. Możemy także zajrzeć w inne zakątki, do których zapraszają malownicze kładki nad strumieniem. My tym razem udaliśmy się ścieżką prosto na Błonia, a trasa z wózkiem zajęła nam 40 min. Po drodze będzie nam towarzyszył górski strumień, mijamy kilka miejsc odpoczynku z ławeczkami lub altankami. W lesie można napotkać tabliczki z opisami walorów przyrodniczych tutejszego lasu, które należą do ścieżki dydaktycznej o łącznej długości 1600 m. Opis przebiegu trasy i jak do niej dotrzeć można znaleźć na stronie Miejskiego Centrum InformacjiTurystycznej.
Spacer kończy się na bielskich Błoniach, gdzie dzieciaki mogą poszaleć na różnorakich zjeżdżalniach czy huśtawkach od 7 do 22. Dla bliźniaków – huśtawka równoważna, jedna para huśtawek dla młodszych dzieci, bujaczki na sprężynach. Jest tu też siłownia „pod chmurką”, boiska do gier zespołowych, skatepark, minigolf, tor pumptrack dla najmłodszych. Przy Błoniach znajduje się także Miasteczko Ruchu Drogowego (czynne od IV do X), gdzi dzieci mogą uczyć się jeździć na rowerach, a także mogą poznać zasady poruszania się po drodze. Działa tu wypożyczalnia gokartów. Różne atrakcje oferują także okoliczne firmy, restauracje (np. Błoniolandia). Niedaleko przy ul. Startowej 36 znajduje się odkryta pływalnia „Start” (czynna w sezonie letnim, szczegółowe informacje na http://www.bbosir.bielsko.pl/obiekt/plywalnia-start).
Minąwszy Błonia, warto powędrować dalej, ścieżką wkraczającą znów do lasu, w stronę dawnego amfiteatru. Tutaj powstała ścieżka edukacyjno-ekologiczna, na której można m.in. przespacerować się przez ogród sensoryczny, w którym posadzone zostały rośliny o ciekawych kolorach, zapachach czy kształtach, a w dalszej części trasy (opisanej na postawionych tu mapach), docieramy m.in do stanowiska, gdzie poznamy tropy zwierząt, czy też zobaczymy prawdziwe mrowisko.
Zapraszamy w Beskidy – opisy innych tras w Beskidach znajdziesz tutaj.
INformator
Stopień trudności: 1
Nasz czas przejścia: z wózkiem, od wejścia do Cygańskiego Lasu przy pętli autobusowej do placu zabaw na Błoniach – 40 min
Podejścia: proponowana trasa: 80 m
Długość trasy: proponowana trasa: 1,8 km (w jedną stronę)
Tras w Cygańskim Lesie jest jednak mnóstwo, warto pospacerować także w mniej uczęszczanych zakątkach lasu, może uda się spotkać leśnych mieszkańców, takich jak sarny, wiewiórki, może uda się znaleźć także jakiegoś smacznego grzyba. Trzeba jednak uważać – można natknąć się na dziki, sami mieliśmy kiedyś tą wątpliwą przyjemność.
Dojazd i parkingi:
Samochodem: jadąc ul. Partyzantów (droga 942) należy skręcić za znakiem „Olszówka” (w prawo jadąc od centrum Bielska, w lewo jadąc od Szczyrku) w ul. Kustronia i dalej za główną drogą na lewo (ul. Bystrzańska). Za ok. 200 m znów za główną drogą w lewo i za chwilę na skrzyżowaniu w prawo – ul. Olszówka. Po ok. 500 m dojeżdżamy do skrzyżowania z ul. Pocztową i czas rozejrzeć się za parkingiem. W okolicy znajdziemy kilka parkingów, jednakże w pogodne weekendy trudno znaleźć miejsce. W okolicy początku trasy – pętli autobusowej, niewielki parking znajduje się tuż za kawiarnią Peron (uwaga – przed kawiarnią parking tylko dla jej klientów), można też skręcić w ul. Pocztową, po lewej stronie parking przy kościele NMP Królowej Świata. GPS: 49°47’24.2″N 19°02’55.7″E lub 49°47’25.5″N 19°03’02.7″E
Kto chce rozpocząć wycieczkę na Błoniach, powinien jechać dalej drogą 942 i skręcić w prawo (jadąc od centrum Bielska) w ul. Szeroką (za banerem reklamowym Restauracji Wirtuozeria i Hotelu na Błoniach). Przy samych błoniach znajduje się dość spory parking przy ul. Czołgistów (pod Hotelem na Błoniach; uwaga! część miejsc postojowych jest wytyczonych wyłącznie dla gości hotelu), gdzie można śmiało szukać miejsc w tygodniu, a w weekendy warto rozglądać się już za miejscem postojowym już od pierwszych napotkanych parkingów po wjeździe na ul. Szeroką. Jeśli tam brak wolnego miejsca, parę miejsc znajdzie się też na szerszych poboczach np. przy Pocztowej (uwaga – częściowo jednokierunkowa). GPS: 49°46’52.1″N 19°03’12.3″
Autobusem: – linią nr 1, która przejeżdża przez centrum miasta i kilka osiedli, aktualny rozkład jazdy: https://rozklady.bielsko.pl/#line/1 lub liniami 14 lub 38 – dla chcących dojechać bezpośrednio na Błonia lub przejść trasę w odwrotnym kierunku: linią nr 24, aktualny rozkład jazdy: https://rozklady.bielsko.pl/#line/24 lub liniami 21 lub 12
Pociągiem: Dla wysiadających na stacji Bielsko-Biała Główna – przesiadka na autobus linii 1 lub 24 przy ul. Piastowskiej lub przy Dworcu PKS na autobus linii 38. Można też wysiąść na stacji Bielsko-Biała Leszczyny – stąd spacer ok. 2 km.
Plan:
Noclegi: Hotel Beskid*, Centrum Sportu Rekord, Hotel na Błoniach***, Parkhotel Vienna ****, schronisko Stefanka na Koziej Górze
Gastronomia: zarówno przy pętli autobusowej, jak i przy końcu trasy jest w czym wybierać: różne kawiarenki, lodziarnie, piekarnie, punkty z ciepłymi przekąskami, a także większe restauracje – każdy znajdzie coś dla siebie
Atrakcje dla dzieci: atrakcje na Błoniach, wycieczka na Kozią Górę
Toalety: Przy Błoniach znajdują się stosunkowo nowe toalety, z przystosowaniami dla osób niepełnosprawnych, płatne
Spodobał się artykuł? Zapraszamy do polubienia bloga na facebooku!
Hala Boracza to miejsce, gdzie może dotrzeć każdy. Nic dziwnego, że spotkaliśmy tutaj wiele rodzin z dziećmi w wózkach. Mimo momentami żmudnych podejść, warto wydrapać się na Halę Boraczą, aby zdobyć nagrodę w postaci pysznych drożdżówek i widoku na otaczające góry. Zapraszamy w Beskid Żywiecki!
Wycieczkę rozpoczynamy z Żabnicy Skałki. Byliśmy chwilę po godz. 9 i udało się nam znaleźć chyba ostatnie wolne miejsce. Z doświadczenia wiedzieliśmy już, że najlepiej być tu przed 9, więc obawialiśmy się, że nie będzie już gdzie zaparkować. Na szczęście udało się.
Dalej nasza trasa wiedzie drogą asfaltową. Początkowo idziemy za znakami czarnego szlaku prowadzącego na Halę Boraczą. Przechodzimy przez most, za którym znajduje się zakaz ruchu. Czasami jednak mija nas jakiś samochód, bo mogą tu jeździć mieszkańcy. Po prawej mijamy drewniany kościółek, gdzie latem odbywają się msze plenerowe o 15:30. Droga to pnie się w górę, to łagodnieje, ale nie ma większego problemu, aby wypchnąć wózek pod górę. Gdy dochodzimy do pierwszego ostrego zakrętu w prawo, dalej prosto prowadzi leśna droga – tu odbija czarny szlak, kto wędruje z dziećmi idącymi samodzielnie lub w nosidłach, może go wybrać na dalszą wędrówkę. Idący z wózkiem, muszą podążać za asfaltem.
Droga nie jest widokowa, poza paroma miejscami, prowadzi wśród drzew, ale często jest mocno nasłoneczniona, pamiętajmy więc o nakryciach głowy. Początkowo wzdłuż trasy płynie potok, dodający wędrówce nieco uroku. W końcu dochodzimy do zabudowań. Kilka zakrętów wśród tutejszych domków i ostatnie podejście, najbardziej strome i przy bliźniakach wymagające sporego wysiłku.
Gdy uda nam się pokonać ostatnią stromiznę, skręcamy w lewo, na drogę gruntową. Widać już stąd schronisko na Hali Boraczej. Pokonujemy odcinek ok. 200 m tej mniej wygodnej, ale przejezdnej dla wózków drogi i docieramy do schroniska.
Przed nami otwiera się widok na Beskid Żywiecki. Możemy podziwiać Romankę, Rysiankę, Lipowski Wierch, Boraczy Wierch i Redykalny Wierch.
Warto zajrzeć do schroniska, jego specjalnością są pyszne, ogromne jagodzianki, z dużą ilością nadzienia. Koszt takiej jagodzianki to 5 zł, ale naszym zdaniem naprawdę warto je wydać. Schronisko ponadto oferuje noclegi, dania bufetowe, można tu także wynająć bacówkę na imprezę okolicznościową.
Warto przysiąść na przygotowanych ławeczkach pod schroniskiem i nacieszyć oko widokiem na góry. Jest tu dużo miejsca, gdzie dzieci mogą pobiegać, ale jest to teren mocno pagórkowaty, więc trzeba zachować ostrożność. Nasze dzieci były zachwycone pasącymi się w pobliżu krowami 🙂
Kto wędruje bez wózka, może udać się w dalszą drogę, na całodzienną wycieczkę: proponujemy bardzo przyjemną trasę na Halę Lipowską, Rysiankę i stację turystyczną Słowiankę. Tym sposobem zrobimy pętlę, kończąca się na początku trasy, w Żabnicy Skałce (że Słowianki czarnym szlakiem do Żabnicy Skałki). Idąc z dziećmi raczej odradzamy wejście na Romankę, ze względu na dość strome i mocno zarośnięte zbocza, na których momentami nie widać na co się stąpa, gdyż roślinność zasłania ścieżkę. Na samej Romance natomiast nie ma żadnych widoków, aby warto było się na nią wdrapać. Kto idzie z wózkiem, wraca na parking z Hali Boraczej tą samą drogą.
Dla miłośników tradycyjnych wydarzeń kulturalnych, nie lada gratką może być odbywający się na Hali Boraczej jesienny spęd owiec z hal, czyli Łossod. W 2019 r. odbędzie się 28 września, ze szczegółami można zapoznać się tutaj.
Zapraszamy w Beskidy – opisy innych tras w Beskidach znajdziesz tutaj.
INFORMATOR
Stopień trudności: 2
Czas przejścia: 1 h 30 min (w jedną stronę)
Długość trasy: ok. 4 km (szlakiem: 3 km) w jedną stronę
Podejścia: 270 m
PLAN:
Dojazd: Należy jechać drogą S1 w kierunku Zwardonia, aż do ronda, na którym należy wjechać na drogę 69 w kierunku Węgierskiej Górki. Na rondzie w Węgierskiej Górce należy zjechać w lewo, na Żabnicę. Dalej jedziemy prosto, aż do końca drogi (zakazu ruchu).
Parking: Na końcu drogi jest kilka miejsc na poboczu, gdzie można zaparkować, ale szybko robi się tłoczno, warto tutaj być już przed godz. 9. Uwaga, niektóre miejsca są zarezerwowane przez mieszczące się tu sklepy i pensjonaty. Uważajmy też, żeby nie przeoczyć tutaj znaków zakazu ruchu. GPS: 49°33’37.0″N 19°11’14.9″E
Gastronomia: bufet w schronisku czynny od 8 do 20 (w niedzielę do 19), Schronisko poleca pierogi i oczywiście jagodzianki
Noclegi: Miejsca noclegowe w Schronisku, pokoje 2-10 osobowe, ceny od 25 zł (pełna oferta na stronie Schroniska)
Toalety: w schronisku, należy zejść schodami w dół, brak udogodnień dla dzieci
Koszty: drożdżówki – 5 zł, obiad w schronisku
Atrakcje dla dzieci: pyszne jagodzianki, zwierzęta gospodarskie: owce, krowy
Spodobał się artykuł? Zapraszamy do polubienia bloga na facebooku!
Dolina Zimnika to wspaniałe miejsce zarówno na krótką wycieczkę z dziećmi do lasu, jak i na dłuższy spacer, także z wózkiem, a ponadto zaczynają się tu dwa szlaki górskie: na Malinowską Skałę (żółty, w Dolinie Zimnika) i na Skrzyczne (niebieski, przy Hotelu Zimnik oraz szutrowa droga na przedłużeniu asfaltu). Każdy znajdzie więc tu coś dla siebie. A wisienką na torcie jest krystaliczna woda, której można zaczerpnąć przy specjalnie przygotowanym źródełku. Zapraszamy do Doliny Zimnika w gminie Lipowa!
1. spacer drogą asfaltową
Dolina Zimnika to wymarzone miejsce na spacery z wózkami. Ciągną się tu kilometry drogi asfaltowej, którą można w ciszy lasu spacerować i spacerować. Wycieczkę zaczynamy z ostatniego parkingu, idziemy szosą prowadzącą za zakazem ruchu. Jeśli spacerujemy z dziećmi idącymi samodzielnie, uważajmy jednak, ponieważ dużo tu rowerów, od czasu do czasu może pojawić się samochód dojeżdżający do leśniczówki czy posesji, a w piątek i sobotę w określonych godzinach (pt-sb 13-18) mogą przejeżdżać samochody w celu czerpania wody ze źródełka.
Po drodze, po lewej mijamy na początku szkółkę leśną, a niedużo dalej po prawej – miejsce pamięci ofiar II Wojny Światowej. Po przejściu ok. kilometra od parkingu, po lewej znajdziemy bardzo przyjemne miejsce na odpoczynek nad potokiem: jest tu ustawiona wiata turystyczna z miejscem na ognisko i ławkami. Szczególnie w upalne dni, miło jest ochłodzić się przy zimnym, górskim potoku. Kolejną wiatę turystyczną mijamy nieco dalej po prawej, jeżeli ktoś potrzebuje wypocząć, a ta pierwsza jest zajęta, to może skorzystać z drugiej, choć już mniej malowniczo położonej. Idąc dalej, po prawej znajdziemy zejście w dół po kamiennych schodkach, wprost do źródełka, z którego można zaczerpnąć wodę. Nieco dalej znajduje się rozwidlenie drogi: w prawo prowadzi w kierunku Skrzycznego, a w lewo w kierunku Malinowskiej Skały. My skręcamy w lewo, przechodzimy przez mostek i idziemy w stronę Malinowskiej.
Zaczyna się tutaj droga przez las. Wokół górują buki, świerki, jodły i wiele innych pięknych drzew. Mijamy po drodze także kilka leśnych polan, pięknie ukwieconych, na których przysiadają liczne owady. Nam udało się obserwować pięknego motyla, o dość sporych rozmiarach, perłowca królewicza. Wokół cisza i spokój, co jakiś czas spotykamy spacerowiczów i kolarzy. Trzeba jednak pamiętać, że i tutaj może przejechać samochód, wobec czego zachowajmy czujność, gdy dzieci idą samodzielnie.
Trasa kilkakrotnie zbliża się do przepływającego wzdłuż niej potoku. Można wejść na mostki, by odpocząć patrząc na płynącą wodę i tworzące się kaskady. Aby maluchom urozmaicić wędrówkę, można znaleźć malutkie kamyczki, by z takiego mostku mogły wrzucić do rzeki z głośnym „plum” 🙂
W końcu trzeba zawrócić, bo asfalt się kończy, dalej wózkiem nie pojedziemy. Osoby ze starszymi dziećmi lub najmłodszymi w chuście/nosidle mogą wybrać się na Malinowską Skałę. Dolina Zimnika jest świetną bazą wypadową na całodzienną wycieczkę, o ile nie potrzebujemy wózka. Można iść tak jak my, w stronę Malinowskiej Skały, wdrapać się na nią, dalej przejść na Skrzyczne i wrócić z powrotem do Doliny. Można też pokonać tą trasę w drugą stronę. Opcje wyjścia na Skrzyczne są dwie: albo szlakiem niebieskim, zaczynającym się przy Hotelu Zimnik, albo drogą asfaltową z Doliny, odbicie w prawo za źródełkiem, a następnie ścieżką (serpentynami, a więc łagodniejszą niż szlak), dojść do schroniska na Skrzycznem.
2. spacer nad potokiem przez las
Druga opcja to spacer nad samym potokiem Zimnik, leśną ścieżką. Aby się na nią udać, z ostatniego parkingu przed zakazem ruchu należy przejść przez drewnianą kładkę do lasu. Znajduje się ona w głębi parkingu, między tablicami z informacjami dydaktycznymi, m.in. dotyczącymi wilka i niedźwiedzia. Przed nami 1,5 km spaceru.
Ta trasa nie jest dostępna dla wózków, przejście z najmłodszymi dziećmi będzie wymagało nosidła/chusty. Jest to leśna, niezbyt szeroka i miejscami wyboista ścieżka. Dwulatki powinny bez problemu przejść całą trasę o własnych siłach, ale koniecznie za rączkę, gdyż momentami trasa wiedzie blisko urwisk, spadających do potoku, a ponadto czasem trzeba przejść po dość sporych głazach, na których występuje ryzyko poślizgnięcia. Nasze Bliźniaki bez trudu przeszły tą trasę, ale musieliśmy być bardzo ostrożni, bo wszystko wokół było dla nich bardzo interesujące.
Ścieżką idzie się bardzo przyjemnie, szczególnie w upalne dni, gdy cień i płynący wzdłuż potok dają miły chłód. Warto przysiąść na jednej z przygotowanych wzdłuż trasy ławeczek, albo stanąć nad brzegiem potoku i podziwiać piękno tutejszej przyrody. Przy trasie znajduje się także miejsce biwakowe z przygotowanym miejscem na ognisko. Chcąc rozpalić ognisko, pamiętajmy o zasadach, jakie obowiązują w lesie, a które można poznać na stronie Nadleśnictwa Węgierska Górka.
Proponowana trasa jest ścieżką dydaktyczną – przyrodniczą. Ustawione są tutaj tablice z treściami edukacyjnymi dotyczącymi w szczególności lasu i potoku Zimnik. Spis i krótką charakterystykę przystanków można znaleźć na stronie gminy Lipowa. Trasa ta stanowi pętlę, która wraca asfaltem z powrotem na parking.
Zapraszamy w Beskidy – opisy innych tras w Beskidach znajdziesz tutaj.
INFORMATOR
Stopień trudności: trasa asfaltowa: 1, trasa ścieżką edukacyjną: 2
Czas przejścia: trasa asfaltowa: w zależności od sił i chęci, można spacerować nawet kilka godzin, robiąc sobie przystanki nad potokiem i w wiatach turystycznych, a może to być krótki, nieduży spacer trasa ścieżką edukacyjną: w zależności od długości przystanków przy tablicach edukacyjnych, nam z maluchami na piechotę zajęła godzinę, na stronie gminy Lipowa podano, że przejście całej trasy z zapoznaniem się z wszystkimi tablicami zajmuje ok. 2 godziny.
Długość trasy: trasa asfaltowa: jest tu ok. 10 km asfaltu, jest więc gdzie spacerować trasa ścieżką edukacyjną: 1,5 km
Podejścia: 100-200 m, a kto wybiera się na Skrzyczne, tego czeka podejście ok. 700 m.
PLAN:
(plan ma charakter poglądowy i schematyczny, nie stanowi dokładnego odzwierciedlenia odległości, wielkości, przebiegu granic itp.)
Dojazd: Jadąc drogą ekspresową S1 w kierunku Żywca (od Bielska), należy zjechać na Kalną (węzeł Łodygowice), na rondzie kierować się na Kalną, jechać dalej prosto aż do skrzyżowania z ul. Żywiecką. Na tym skrzyżowaniu (przy sali weselnej „Roma”), należy skręcić w lewo, na Lipową. Dalej cały czas prosto za główną drogą, aż do centrum Lipowej i na charakterystycznym skrzyżowaniu (dojeżdża się do niego dość stromo pod górę, po przekątnej Straż Pożarna) należy skręcić w prawo i podążając dalej prosto, dojeżdżamy do Doliny Zimnika.
Dojechać tutaj nietrudno, bo już ok. 7 km wcześniej zaczynają się drogowskazy, które bezbłędnie prowadzą do celu. Kto je przegapi, może także kierować się na hotel Zimnik.
Parking: Znajdziemy tu dwa bezpłatne parkingi, które nie są zbyt duże, a w weekendy szybko się zapełniają: pamiętajmy, że zaczynają się tutaj dwa dość popularne szlaki, na Skrzyczne i Malinowską Skałę. Pamiętajmy także, że parking przy hotelu i na przeciwko są to parkingi dla gości hotelowych.
Pierwszy parking znajduje się za Hotelem Zimnik, po prawej stronie. GPS: 49°40’00.1″N 19°04’33.7″E
Polecamy spróbować zaparkować na drugim parkingu, do którego wjazd jest nieco ukryty za drzewami: należy dojechać do miejsca, gdzie ustawiony jest znak zakazu ruchu i tuż przed nim skręcić w lewo. Z tego parkingu bezpośrednio zaczyna się ścieżka edukacyjna, jest tu też infrastruktura turystyczna w postaci altanki i miejsca na ognisko. GPS: 49°39’56.7″N 19°04’19.3″E (zdjęcie wjazdu na parking poniżej)
Gastronomia: Restauracja smaków w Hotelu Zimnik, Pod Lipami Pizzeria&Pub (na przeciwko parkingu za hotelem), a kto dotrze: Schronisko PTTK na Skrzycznem
Noclegi: Przy wylocie Doliny Zimnika znajduje się Hotel Zimnik Luksus Natury **** i Hotel Zimnik *** (strona internetowa), na Skrzycznem – schronisko PTTK
Toalety: brak
Koszty: brak
Atrakcje dla dzieci: ścieżka dydaktyczna, źródełko
Mniej znana sąsiadka Doliny Zimnika, mniej tu turystów, w lesie pasieka i miejsce na ognisko
Miasto z pięknym parkiem, w którym znajdziemy m.in. mini zoo i stajnię miejską, a także pospacerujemy ścieżką edukacyjną prowadzącą wzdłuż rzeki aż do Jeziora Żywieckiego
Spodobał się artykuł? Zapraszamy do polubienia bloga na facebooku!
Mówi się, że pojawiające się dziecko przewraca świat do góry nogami. Co dopiero bliźnięta! Mimo to, pasjonaci podróży nie powinni się zrażać - teraz podróże staną się zupełnie inne, ale przez to ciekawsze. Zachęcamy więc rodziców, szczególnie bliźniąt, do odkrywania świata razem z dziećmi, a tym, którzy już z dziećmi podróżują, być może podpowiemy, gdzie się udać na wycieczki małe i duże. W drogę!