Klimczok ze Szczyrku

Pętla na popołudniową wycieczkę

Na Klimczok zazwyczaj wędrujemy od strony Szyndzielni lub Blatniej, tym razem pojechaliśmy do Szczyrku, by wyjść na szczyt od tej strony. Trasa, choć czeka na niej spore podejście, nadaje się w sam raz na popołudniową czy poranną wycieczkę, że starszymi dziećmi połowa dnia na przejście jest wystarczająca. Ruszamy do Szczyrku.

Opisana trasa rozpoczyna się przy Kościółku na Górce w Szczyrku, czyli Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polski – można się tutaj dostać z centrum Szczyrku ulicą Wczasową (która przechodzi w Orlą) lub Turystyczną. Od strony Biłej prowadzi tu ulica Wrzosowa. Parking przy samym kościółku jest oznaczony jako tylko dla uczestników nabożeństw. Sanktuarium warto odwiedzić, jest malutkie, ale w środku bardzo ładne. W ołtarz znajduje się obraz, który jest odsłaniany i zasłaniany. Za sanktuarium znajdziemy grotę ze źródełkiem i fragment drzewa, na którym Matka Boska miała się ukazać 12- letniej dziewczynce.

Od kościółka na Górce ruszamy za niebieskimi znakami na Klimczok. Przez krótki fragment szlak prowadzi lasem, ale zaraz przechodzi na ul. Wrzosową. Jest tu nieduży ruch samochodowy, ale należy zachować ostrożność. Początkowo droga jest asfaltowa, następnie przechodzi w betonowe płyty. Dość mocno pnie się w górę, jest nieosłonięty, więc w ciepłe, słoneczne dni należy pamiętać o zapasie wody.

Po ok. 1,5 km kończy się droga asfaltowa i betonowa, przechodzimy na leśną ścieżkę. Mijamy skrzyżowanie Na Pięciu Drogach, podążając dalej szlakiem niebieskim. Zostaje już nam ok. pół kilometra do Siodła pod Klimczokiem. Trasa biegnie coraz mocniej w górę, tuż przed siodłem ścieżka łagodnieje. Docierając do Siodła mamy dwie możliwości, albo ruszyć od razu w stronę schroniska, albo skręcić w lewo, na szczyt Klimczoka. Warto tutaj się wybrać, choć czeka nas strome podejście. Ze szczytu roztacza się piękny widok, przy dobrej widoczności rozciąga się piękna panorama Tatr. Obok szczytu znajduje się Tron Króla i Królowej Klimczoka (w związku z odbywającym się cyklicznie wyzwaniem zdobycia szczytu jak najwięcej razy w ciągu określonego czasu), poniżej wystawa kamieni z różnych stron świata.

Wracamy na siodło i następnie udajemy się do schroniska (Schronisko PTTK Klimczok), które oferuje noclegi, ciepłe posiłki, napoje i przekąski. W schronisku można podbić książeczkę GOT. Za schroniskiem kierujemy się na szlak zielony. Szlak ten łagodnie schodzi w dół, po drodze mijając kilka widokowych miejsc.

Docieramy do skrzyżowania Na Pięciu Drogach. Tutaj wracamy na szlak niebieski, który doprowadzi nas do punktu wyjścia.

INFORMATOR

Długość trasy: 7, 5 km

Suma podejść: ok. 480

Punkty GOT: 12

Czas przejścia: ok. 3-4 h

Plan:

Kobiernicki Groń, Bujakowski Groń i Hrobacza Łąka

Urozmaicona pętla z Kóz

Na Hrobaczej Łące byliśmy już wiele razy. Tym razem postanowiliśmy wydłużyć i urozmaicić trasę, a w efekcie wycieczkę stanowiła urozmaicona pętla, na którą wyruszyliśmy z miejscowości Kozy. Zapraszamy do lektury kolejnej relacji z Beskidu Małego.

Na wycieczkę wyruszyliśmy z parkingu na końcu ul. Piaskowej, u stóp Kamieniołomu w Kozach – przy okazji tej wycieczki, warto odwiedzić również to miejsce, które znajduje się parę kroków stąd, a o którym szerzej przeczytacie w odrębnym wpisie dotyczącym Kamieniołomu w Kozach – tutaj. Na naszą wycieczkę natomiast ruszamy wracając się do wjazdu na parking, przechodzimy przez ulicę i mijając szlaban, wchodzimy do lasu. Idziemy prosto, szeroką leśną drogą, przez ok. 1 km, aż do skrzyżowania ze szlakiem niebieskim. Po drodze mijamy dwa leśne stawy: Wilczy Staw i Nowy Wilczy Staw, o których można przeczytać we wpisie o spacerze do tych stawów – tutaj. Docieramy do skrzyżowania z niebieskim szlakiem – tutaj skręcamy w prawo i kontynuujemy wędrówkę szlakiem niebieskim. Na początku pnie się on dość mocno w górę, ale po ok. 500 m wspinania się, lekko skręca w lewo i łagodnieje. Teraz po niemalże płaskiej trasie trawersuje zbocze. Mamy do przejścia kolejne 2 km tym szlakiem, po drodze mijamy odsłonięcie fliszu karpackiego i dwa punkty widokowe. Z trasy można zejść za znakami także do ruin zamku Wołek, o których przeczytać można tutaj. Szlak miejscami przecinają drobne cieki wodne, momentami jest więc wilgotno, błotniście i trzeba przekroczyć drobne strumyki. Przy wędrówce z dziećmi uwaga też na ekspozycję po lewej, która momentami jest spora.

Docieramy w końcu do odbicia w prawo zielonego szlaku spacerowego – trzeba zachować czujność, bo to bardzo wąska ścieżka, którą łatwo przeoczyć. Szlak ten że spacerem w początkowym fragmencie ma niewiele wspólnego: wiedzie bardzo ostro zakosami w górę, bardzo wąska ścieżką, na szczęście dobrze oznakowaną, na trasie o długości 500 m musimy pokonać prawie 150 m przewyższenia. Gdy przejdziemy ten odcinek, docieramy na Kobiernicki Groń. Następnie czeka nas łagodny spacer, na długości ok. 800 m, przez Bujakowski Groń, aż do skrzyżowania ze szlakiem czerwonym na przełęczy, następnie kontynuujemy właśnie trasą z czerwonymi oznaczeniami w stronę Hrobaczej Łąki.

Po ok. 1,2 km od Bujakowskiego Gronia szlak czerwony łączy się z zielonym. Tutaj czeka nas ostatnie, mocne, ale niezbyt długie, podejście pod szczyt Hrobaczej Łąki. Pod jego koniec widzimy już Krzyż Milenijny znajdujący się na szczycie, oświetlony w nocy. Pod krzyżem znajduje się punkt widokowy, z panoramą m.in Śląska z Jeziorem Goczałkowickim i części Małopolski. Dotarliśmy na Hrobaczą Łąkę. Poniżej szczytu znajduje się schronisko, które zazwyczaj czynne jest w weekendy, w czasie naszej wycieczki w dzień powszedni było zamknięte, informacja o kolejnych dniach i godzinach otwarcia wywieszona była na drzwiach schroniska. Warto przejść się jeszcze do wiaty niedaleko schroniska, na prawo schodząc ze szczytu – tutaj roztacza się piękny widok na Jezioro Międzybrodzkie, a przy dobrej widoczności także na Tatry.

Od szczytu podążamy dalej za czerwonymi znakami, którym teraz towarzyszą również żółte, do Przełęczy u Panienki. Szlak dość szybko trasie wysokość. Tuż przed przełęczą otwiera się widok na lewo, przy dobrej pogodzie stąd też można zobaczyć Tatry. Za przełęczą opuszczamy szlak czerwony i podążamy za znakami żółtymi. Prowadzą one nas przez ok. 2 km, aż do parkingu przy ulicy Beskidzkiej. My jednak na wchodzimy na ten parking, tylko ostro skręcamy w prawo – na szeroką ścieżkę, która jakby zawraca nas w stronę Hrobaczej. Ścieżka wkrótce skręca w lewo i idąc nią następnie cały czas prosto, dotrzemy do parkingu, czyli naszego punktu wyjścia. Jeśli ktoś chciałby odwiedzić jeszcze na koniec wycieczki Kamieniołom, to może skorzystać z kilku ścieżek prowadzących do niego, np. mniej więcej w połowie tej drogi od ulicy Beskidzkiej do punktu wyjścia skręcić w prawo na szlak zielony, który doprowadzi do Kamieniołomu.

Informator

Długość trasy: ok. 12 km

Podejścia: ok. 616 m

Czas przejścia z postojem: ok. 5-5,5 h

Plan:

Gastronomia: w schronisku (o ile otwarte)

Toaleta: na parkingu (płatna), w schronisku (płatna)

Wyrchgóra i Zbiornik Ton

KRÓTKA (ALE NIE NAJŁATWIEJSZA) trasa z goleszowa

Uwaga – trasa zawiera odcinek zamknięty od 1.11. do 31.03. ze względu na strome zejście (względy bezpieczeństwa)

Kategoria:Góry, Beskid Śląski
Lokalizacja:Polska, woj. śląskie, Goleszów
Sposób:pieszo
Wiek minimum:ok. 6-7 lat (samodzielna wędrówka)

Po kilku latach wróciliśmy nad zbiornik Ton, tym razem, aby udać się na dłuższą pętlę, podczas której miał nas czekać piękny widok z Wyrchgóry. Trasa, która miała być spacerowa, okazała się – na co prawda krótkim odcinku, ale – wysokogórska. Wycieczkę zaczynamy na parkingu obok przedszkola w Goleszowie. Można również zaparkować przy zbiorniku Ton, tutaj jednak w weekendy może być trudno znaleźć wolne miejsce. Na rozgrzewkę idziemy na spacer dookoła zbiornika Ton. Prowadzi tędy wąska ścieżka, momentami bardzo blisko wody, zaś zbiornik już przy brzegu jest głęboki, wobec czego trzeba zachować dużą ostrożność wędrując z dzieckiem. Ścieżka nie nadaje się także na wózek, ze względu na stopnie znajdujące się na niej i jej wąskość, jest tu także tabliczka o niemożliwości przejścia trasy wokół zbiornika wózkiem.

Dookoła zbiornika ruszyliśmy w prawo, gdy przeszliśmy ok. 3/4 długości obwodu, skręciliśmy w prawo na schody, które powiodły nas do szosy. Po wyjściu po schodach skręciliśmy w lewo i podążaliśmy za drogą. W pewnym momencie, po lewej pojawiła się ścieżka odbijająca w głąb lasu, z czerwonymi znakami. Ruszyliśmy tą ścieżką, po lewej mając urwisko spadające do zbiornika Ton. Dalej ścieżka niemalże płasko prowadziła przez las, po lewej gdzie nie gdzie pomiędzy drzewami przebijały widoki. W końcu dotarliśmy do miejsca odpoczynku, obok którego ścieżka w prawo odbijała do wąwozu Ajsznyt. Warto tutaj wejść kilka kroków w głąb wąwozu by zobaczyć skalne skały. My podążamy dalej za czerwonymi znakami, po lewej mijając miejsce po dawnym wyrobisku „Pod Księżycem”, w którym czasami zalega woda i tworzy się niewielkie „jeziorko”.

Następnie szlak skręca nieco w prawo i zaczyna się najtrudniejszy fragment wycieczki. Wspinamy się ostro pod górę, opadnięte liście nie pomagają, ale cieszymy się, że jest sucho. Po deszczu trudno byłoby się tutaj wspinać z dziećmi, schodzić – tym bardziej. Docieramy do skalnych uskoków – przez krótki fragment czujemy się jak w Tatrach: skały, duża ekspozycja, konieczne wysokie podnoszenie kolan w celu pokonania stopni skalnych, dla niektórych nawet pomoc rąk. Ten fragment szlaku jest w okresie zimowym zamknięty.

Trudy wycieczki jednak opłacają się, docieramy na punk widokowy pod szczytem, z którego rozpościera się piękny widok, opisany na tablicy z panoramą.

Po odpoczynku z widokiem przechodzimy jeszcze kawałek i docieramy na Wyrchgórę. Tutaj znajduje się tablica edukacyjna i skrzynka, w której można zostawić karteczkę na pamiątkę swojego pobytu na górze. Kilka kroków dalej odbija ścieżka biegnącą pod szczytem Jasieniowej, jednak szczyt jest zalesiony, nieoznaczony, pod nim znajduje się tylko niewielka tablica edukacyjna. Idziemy dalej szlakiem, który dociera do ulicy Olimpijskiej, którą podążamy, aż do miejsca, gdzie skręciliśmy do lasu na czerwony szlak, a następnie do schodków. Schodzimy schodkami do zbiornika Ton i tym samym kończymy wycieczkę.

Wskazówka dla osób z młodszymi dziećmi, które nie pokonają najtrudniej części szlaku (oraz dla osób które chcą wybrać się na Wyrchgórę w zimie i szukają alternatywy dla zamkniętego szlaku) aby dostać się w widokowe miejsce, wystarczy po wejściu na szosę ze schodów biegnących od zbiornika Ton , będziemy szli dalej asfaltem, nie skręcając w lewo do lasu. Mijamy strzelnicę, idziemy aż do drugiego rozejścia szlaków czerwonego i zielonego – skręcamy w lewo na szlak czerwony. Idziemy cały czas za czerwonymi znakami i docieramy do szczytu Wyrchgóry. Już kilka kroków dalej znajduje się widokowe miejsce. Uwaga – tuż za nim zaczyna się bardzo stromy odcinek w dół.

INFORMATOR

Długość trasy: 5 km (cała trasa, z obejściem zbiornika Ton dookoła)/ 3 km (najkrótsza wersja)

Suma podejść: ok. 200 m / ok. 150 m

PLAN:

Dojazd: Jedziemy DW 941 w kierunku od Skoczowa do Ustronia, skręcamy na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną w prawo w stronę Goleszowa, jedziemy prosto z główną drogą aż do skrzyżowania z ul. Wolności – tu skręcamy w lewo. Dalej skręcamy w prawo w ul. 1 Maja – przejeżdżamy obok Urzędu Gminy – a następnie w lewo w ul. Cieszyńską. W miejscu, gdzie ul. Cieszyńska zakręca, zjeżdżamy w prawo w ul. Grabową. Jedziemy prosto, aż do naszego celu – parkingu po lewej, przed budynkiem przedszkola

Parking: Bezpłatny, przy Przedszkolu w Goleszowie, ul. Grabowa, GPS: 49.730889, 18.730918

CIEKAWE MIEJSCA W OKOLICY

Halami Beskidu Żywieckiego: Rysianka, Lipowska, Redykalna i Boracza

Widokowa pętla z Żabnicy

Kategoria:Góry, Beskid Żywiecki
Lokalizacja:Polska, woj. śląskie, Żabnica
Sposób:pieszo, z nosidłem
Wiek minimum:ok. 6 lat (samodzielna wędrówka)

Na wycieczkę wyruszamy z Żabnicy Skałki, z miejsca rozejścia szlaków zielonego i czarnego – warto pojawić się tutaj dość wcześnie, co najmniej przed godziną 9 rano, gdyż niełatwo później o miejsce parkingowe. Wybieramy zielony szlak, którym kierujemy się w stronę Rysianki. Na początek czeka nas dość długie, bo dwukilometrowe, łagodne podejście asfaltem. W końcu szlak skręca w prawo do lasu – przechodzimy mostkiem nad malowniczymi, choć niewielkimi kaskadami Żabniczanki. Następnie wędrujemy lasem, ścieżka pnie się momentami dość mocno w górę, częściowo jest bardzo wąska i prowadzi wśród gałęzi młodych drzew i krzewów, warto więc przed wejściem na szlak pomyśleć o ochronie przed kleszczami.

Po przejściu sporego odcinka przez las, ścieżką trawersującą zbocze i skręcającą raz w prawo, raz w lewo, docieramy na pierwszą tego dnia halę – to Hala Pawlusia. Przystajemy na chwilę spojrzeć na widok w stronę Romanki i szybkim krokiem ruszamy do schroniska, gdyż zaczyna padać deszcz. Na szczęście to już niedługa droga, bo nieco ponad pół kilometra.

Schronisko na Rysiance oferuje ciepłe posiłki i różne przekąski, napoje, a także noclegi. Oferta schroniska na jego stronie www. Gdy deszcz przestał padać, ruszamy dalej. Z Hali Rysianki nie roztaczał się tego dnia tak piękny widok, jaki pamiętaliśmy z ubiegłorocznej wiosny i naszej wizyty tutaj w czasie kwitnienia krokusów, gdyż niebo spowiły gęste chmury. Idziemy więc dalej, na kolejną halę.

Po krótkim spacerze docieramy do schroniska na Hali Lipowskiej (strona schroniska). Tutaj też można zatrzymać się, by wypocząć, kupić posiłki i napoje, schronisko także oferuje noclegi. Za schroniskiem kontynuujemy wycieczkę szlakiem żółtym. Czeka nas długi, bo na ponad 3,5 km odcinek, stopniowo schodzący w dół, ale jakże malowniczy. Po drodze mijamy kolejne hale, z otwierającymi się na lewo wspaniałymi widokami. Po Hali Lipowskiej na początek docieramy na Halę Bieguńską i zaraz za nią na niewielką Halę Gawłowską, szlak biegnie ich górną granicą. Następnie przecinamy Halę Bacmańską, aż w końcu docieramy na skraj także pięknej Hali Redykalnej. Tutaj, po krótkim odpoczynku z pięknymi widokami m.in. na Muńcoł, Bendoszkę Wielką i Wielką Raczę, skręcamy na szlak czarny.

Czarnym szlakiem, a następnie zielonym, biegnącymi to łagodniej, to bardziej stromo w dół, zmierzamy na Halę Boraczą, od której dzieli nas około 2,5 km. Na Hali Boraczej zatrzymujemy się w Schronisku Górskim na Hali Boraczej, gdzie udaje nam się kupić jeszcze ciepłe, pyszne jagodzianki, z których to schronisko jest znane.

Z Hali Boraczej schodzimy do parkingu: możemy albo wrócić się nieco w górę od schroniska i skręcić na szlak czarny, albo kontynuować wędrówkę drogą biegnącą od schroniska i skręcić zaraz w prawo na drogę asfaltową. Idąc czarnym szlakiem, omijamy nieco trasy po asfalcie, ale obie drogi mniej więcej w połowie się łączą, wycieczkę kończymy wobec tego i tak wędrując drogą asfaltową, która doprowadza nas do punktu wyjścia.

Wycieczka nie nadaje się na przejście z wózkiem – o wejściu z wózkiem na samą Halę Boraczą przeczytacie tutaj.

Zapraszamy w Beskidy – opisy innych tras w Beskidach znajdziesz tutaj.

INFORMATOR

Czas przejścia: ok. 7-8 h (z postojami)

Długość trasy: ok.16,5 km (pętla)

Podejścia: 800 m

PLAN:

Dojazd: Należy jechać drogą S1 w kierunku Zwardonia, aż do ronda, na którym należy wjechać na drogę 69 w kierunku Węgierskiej Górki. Na rondzie w Węgierskiej Górce należy zjechać w lewo, na Żabnicę. Dalej jedziemy prosto, aż do końca drogi (zakazu ruchu).

Parking: Przy rozwidleniu dróg jest kilka miejsc na poboczu, gdzie można zaparkować, ale szybko robi się tłoczno, warto tutaj być już przed godz. 9. Uwaga, niektóre miejsca są zarezerwowane przez mieszczące się tu sklepy i pensjonaty. Uważajmy też, żeby nie przeoczyć tutaj znaków zakazu ruchu.
GPS: 49°33’37.0″N 19°11’14.9″E

Parking także przy ul. ks. Karola Śmiecha, tuż przed skrętem szlaku do lasu, ale wówczas zostaje nam więcej asfaltu do przejścia na koniec wycieczki:
GPS: 49.553574, 19.194507

Gastronomia: w schroniskach: na Rysiance, na Hali Lipowskiej, na Hali Boraczej

Noclegi: Miejsca noclegowe w schroniskach

Toalety: w schroniskach

Spodobał się artykuł? Zapraszamy do polubienia bloga na facebooku!

ciekawe miejsca w okolicy

GÓRA ŻAR i KICZERA

wycieczka z kozubnika

KategoriaGóry
LokalizacjaBeskid Mały
Sposób wędrowaniaPieszo / z nosidłami

O ile od strony Międzybrodzia Żywieckiego na Górę Żar można łatwo dostać się kolejką, o tyle z Kozubnika trzeba wdrapać się na szczyt o własnych siłach. Zapraszamy na wiosenną relację z Góry Żar.

Samochód zostawiamy na parkingu obok Szkoły Podstawowej nr 2 w Porąbce i ruszamy w górę czarnym szlakiem. Jakiś czas idziemy asfaltem, wyraźnie pod górę. W końcu zabudowania się kończą i wchodzimy do lasu. Trasa wiedzie nadal prosto, mocno w górę, aż dociera do miejsca, gdzie mocno zakręca. Teraz szlak łagodnieje i prowadzi dalej skręcając mocno to w prawo to w lewo. Mijamy ostatnie zabudowania i kapliczkę – docieramy do szlaku czerwonego.

Czeka nas ostatnie podejście na szczyt, szlak wyraźnie prowadzi prosto pod górę. Minąwszy granicę lasu, wychodzimy na otwartą przestrzeń, widzimy już szczyt. Po prawej stronie mijamy ogromną ławkę, na której można zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z pięknym widokiem na jeziora. Dalej na chętnych czeka całoroczny tor saneczkowy i restauracje. Pod szczytem znajdują się startowiska dla paralotni, które z pewnością z ciekawością będą obserwowały dzieci. Startują tutaj też trasy rowerowe. Pod szczytem znajduje się górna stacja kolejki, którą można wyjechać z Międzybrodzia Żywieckiego. Obok, znajdziemy opis roztaczającej się, pięknej panoramy.

Kierujemy się zielonym szlakiem w stronę Kiczery, mijając zbiornik wodny Elektrowni Wodnej Żar. Trasa wiedzie fragment asfaltem, a następnie skręca w lewo do lasu. Po krótkim podejściu, obok kapliczki z ławeczką, skręcamy w prawo. Czeka nas jeszcze jedno, niezbyt długie i łatwe podejście. Tuż przed szczytem Kiczery znajdziemy miejsce odpoczynku z opisem panoramy – warto spojrzeć za siebie na zbiornik Elektrowni Żar i otaczające go góry.

Wchodzimy między zadrzewienia, by po chwili znaleźć się znów na rozległej polanie. Dotarliśmy na szczyt Kiczery. Znajduje się tutaj wiata turystyczna, z miejscem na ognisko i wiatą, a przede wszystkim znów roztacza się wspaniały widok, tym razem w stronę Małopolski.

Po odpoczynku na szczycie schodzimy żółtym szlakiem. Jest on w pierwszej części mocno kamienisty i bardzo ostro schodzi w dół, należy więc zachować szczególną ostrożność, w szczególności idąc z dziećmi. W żadnym wypadku nie nadaje się na spacer z wózkiem.

Szlak prowadzi aż do centrum Porąbki, z której musielibyśmy się daleko wracać aż do Kozubnika. Zdecydowaliśmy się wobec tego zejść ulicą Mała Puszcza (na początek to zwykła droga leśna, skręca w lewo ze szlaku w miejscu, gdzie po prawej rozpoczyna się szeroka polana z zabudowaniami na końcu – zdjęcie poniżej), która najpierw przez las prowadzi mocnymi zakrętami, aż dociera do asfaltu i doprowadza do mostku na ul. Kaskadowej, którym przechodzimy i skręcamy w ul. Kapitańską, która doprowadzi nas do szkoły, przy której jest parking. Aby zejść w ten sposób, koniecznie trzeba mieć ze sobą mapę i najlepiej nawigację, aby się nie pogubić. Można też pójść dalej, minąć zabudowania, aż do ul. Kalinowej/Kiczory i zejść ul. Kiczory (również leśna droga) do ul. Małej Puszczy i wrócić się nieco do ul. Kapitańskiej.

INFORMATOR

Długość pracy: ok. 8 km

Suma podejść: ok. 515 m

Punkty GOT: 14

Plan:

(plan ma charakter poglądowy i schematyczny, nie stanowi dokładnego odzwierciedlenia odległości, wielkości, przebiegu granic itp.)

Dojazd:

Na nowym rondzie za mostem na Sole w Czańcu, jadąc od strony Bielska-Białej, wybieramy pierwszy zjazd w ul. Kard. Karola Wojtyły i zaraz po zjeździe z ronda skręcamy w prawo w ul. Karpacką. Mijamy centrum Porąbki, kontynuujemy prosto ul. Żywiecką. Skręcamy w lewo w ul. Mała Puszcza, a następnie po ok. 1,4 km skręcamy w prawo na mostek, a za nim wybieramy drogę w prawo pod górę – dojeżdżamy do szkoły, za którą jest parking.

Parking: Przy Szkole Podstawowej nr 2 w Porąbce, bezpłatny, GPS: 49°48’01.5″N 19°13’19.7″E

Gastronomia: na Górze Żar restauracja Góra Żar i kilka drobnych punktów gastronomicznych

Atrakcje dla dzieci: park linowy Trollandiator saneczkowy

Błatnia

SPACER Z BRENNEJ

Łatwa, niezbyt długa i niewymagający trasa, z kilkoma punktami widokowymi, w sam raz na wiosenny rozruch. Zapraszamy do lektury kolejnej trasy z Brennej, tym razem zdobywamy Błatnią zielonym szlakiem.

Na szlak wyruszamy spod Urzędu Gminy w Brennej, za którym rozpoczyna się szlak czarny – łącznik, który doprowadzi nas do szlaku zielonego, którym będziemy zdobywać Błatnią. Szlakiem tym, na początku asfaltem, pomiędzy luźną zabudową, a następnie leśną ścieżką idziemy ok. 1,3 km. Minąwszy granicę lasu, szlak zaczyna się dość mocno wspinać pod górę, jednak bez bez większych stromizn. Na samym końcu szlak ostro skręca w lewo, jakby nieco się wracając i dochodzi do szlaku zielonego – tutaj trzeba uważać na znaki, ponieważ w miejscu, gdzie skręcamy w lewo – w prawo biegnie szeroka ścieżka do góry, która wydaje się naturalnym przedłużeniem szlaku, którym jednak nie jest.

Przechodzimy na zielony szlak, którym podążamy w górę kolejne 3 kilometry. Cały czas idziemy wyraźnie w górę, jednakże spacer jest przyjemny, ścieżka nie jest stroma, szlak prowadzi szerokim leśnym traktem.

Przed nami ładne polany, na których warto przystanąć i spojrzeć na roztaczający się widok. Pierwsza z nich to Szarówka, na którą warto na chwilę zboczyć ze szlaku (szlak biegnie jej skrajem, na początku polany warto wejść na nią, na ścieżkę biegnącą na lewo od szlaku – za polaną połączy się ze szlakiem). Przy szlaku natomiast znajdują się dwie malowniczo położone kapliczki. Gdy dojdziemy do górnych krańców polany, warto spojrzeć za siebie, na piękny, roztaczający się widok.

Na chwilę wracamy do lasu, aby po kilkuset metrach wyjść z niego prosto na Wielką Cisową (877 m n.p.m.). Obok mijamy pomnik pamięci żołnierzy NSZ, przy którym w lipcu kwitnie piękny łan łubinu. Skręcamy w prawo za zielonym szlakiem, który prowadzi do schroniska rozległą polaną, na której znajdziemy też Ranczo Błatnia, oferujące posiłki w restauracji oraz noclegi. Z daleka widzimy już schronisko na Błatniej, od którego dzieli nas już ostatnie, łatwe podejście. W schronisku można przybić pieczątki do książeczek, nabyć ciepłe posiłki, napoje i przekąski czy pamiątki, schronisko oferuje również noclegi – więcej na stronie Schroniska PTTK Błatnia. Gdy docieramy do Schroniska, dzieli nas już od szczytu Błatniej ostatnie 200 m, gdzie warto dotrzeć, by móc podziwiać piękną panoramę.

INFORMATOR

Czas przejścia: ok. 4-5 h (w obie strony)

Suma podejść: ok. 500 m

Długość trasy:ok. 9 km (w obie strony)

Punkty GOT: 10

PLAN:

(plan ma charakter poglądowy i schematyczny, nie stanowi dokładnego odzwierciedlenia odległości, wielkości, przebiegu granic itp.)

Dojazd: Jadąc drogą ekspresową S52 wybieramy zjazd na Skoczów, Wisłę i Brenną – pierwszy skręt w prawo prowadzi do restauracji, my wybieramy drugi – na Brenną. Skręcamy w lewo na wiadukt i dalej jedziemy cały czas prosto, dojeżdżamy do centrum Brennej (ok. 10 km).

Parking:

  • Przed i za Urzędem Gminy Brenna – płatny (cały dzień 20 zł), GPS: 49°43’17.9″N 18°55’01.2″E
  • Pod kościołem pw. Św. Jana Chrzciciela – przed kościołem, obok cukierni Bajka GPS: 49°43’17.0″N 18°55’14.9″E, lub na dużym parkingu za kościołem, GPS: 49°43’15.5″N 18°55’21.4″E

Gastronomia: w centrum Brennej liczne restauracje, karczmy, kawiarnie, lodziarnie, cukiernie (polecamy cukiernię Bajka, a w niej różnorakie ciasta, pyszne kołaczyki czy rogale oraz lody, m.in. o smaku „specjał Bajki”) oraz bary szybkiej obsługi;

Toalety: w schronisku PTTK Błatnia

Noclegi: Brenna – duża baza noclegowa

Atrakcje dla dzieci: W centrum Brennej plac zabaw, plac rekreacyjny w Parku Turystyki, inne atrakcje prywatne (m.in. mini wesołe miasteczko, Kozia Zagroda)

Stożek Wielki (979 m n.p.m.)

Wędrówka do najstarszego schroniska w Beskidzie Śląskim

KategoriaSpacery, Góry, Beskid Śląski
LokalizacjaPolska, woj. śląskie, Wisła
Sposób wędrowaniaPieszo/z nosidłem
Wiek min.5 lat

Tym razem rozpoczynamy wycieczkę w Wiśle Głębce. Po drodze czeka nas kilka ciekawostek: ogromny most kolejowy nad doliną Łabajowa, najstarsze schronisko w Beskidzie Śląskim, spore samotne skały i piękne widoki. Zapraszamy na wycieczkę na Stożek.

Na wycieczkę ruszamy z niewielkiego parkingu przy ul. Turystycznej. Mamy zamiar przejść pętlę, wybieramy najpierw zielony szlak, aby zejść niebieskim. Taką też kolejność polecamy: zielony jest mniej ciekawy, szybszy, prowadzi początkowo asfaltem, a potem dość sporą stromizną, łatwiej go więc pokonać pod górę. Na początek trasa wiedzie długo asfaltem, wyraźnie wspinającym się pod górę. Po drodze możemy obejrzeć ogromny most kolejowy nad doliną Łabajowa, tym razem z dołu, a na koniec wycieczki raz jeszcze – z góry. Mijamy ostatnie zabudowania i wreszcie docieramy na rozległą polanę z widokiem na Stożek i okoliczne szczyty, gdzie warto przystanąć na odpoczynek.

Jeszcze na fragmencie spotkamy płyty betonowe,ale w większości do szczytu poprowadzi już leśna droga. Na odcinku prawie już pod szczytem będzie bardzo ostro w górę. Dość spory odcinek szlak pnie się bardzo mocno w górę, przez co idąc nim w górę jest bardziej męcząco, ale wygodniej, schodzenie z dziećmi w dół tym szlakiem nie będzie należało do przyjemnych. Docieramy do rozejścia szlaków pod Wielkim Stożkiem i teraz już łagodniejszą trasą, częściowo trawersując zbocze, docieramy do schroniska.

Schronisko na Stożku jest najstarszym działającym schroniskiem w Beskidzie Śląskim – działa od 1922 r., czyli już ponad 100 lat. W schronisku działa restauracja, w której najbardziej znana jest szarlotka, schronisko oferuje także miejsca noclegowe. Z ofertą schroniska można zapoznać się tutaj. Przy schronisku znajdziemy Ławeczkę Beskidzką, z której roztacza się ładny widok na okoliczną panoramę. Jest też wiele ław ze stolikami, przy których można odpocząć.

Ruszamy dalej, wybierając czerwony szlak. Po drodze najpierw wspinamy się na Kyrkawicę (973 m n.p.m.), mijamy ciekawe skały i miejsce widokowe, a potem wchodzimy na Kiczony (990 m n.p.m.), gdzie znajduje się punkt widokowy.

Następnie czeka nas długa prosta w dół, aż do skrzyżowania ze szlakiem niebieskim. Jest tu kilka ławek i szeroka panorama, warto więc zrobić sobię tu chwilę postoju. Przechodzimy na szlak niebieski, którym docieramy po dość długiej wędrówce w dół do stacji kolejowej Wisła Głębce. Przy odrobinie szczęścia można z góry zobaczyć pociąg sunący po ogromnym wiadukcie. Przechodzimy na szlak zielony (na krótkim odcinku schodzi bardzo stromo w dół obok wiaduktu kolejowego) i wracamy na parking.

informator:

Długość trasy: ok. 12 km

Suma podejść: ok. 590 m

Punkty GOT: 17
PLAN:

Dojazd:
Samochodem: Jadąc drogą ekspresową S52 w kierunku Cieszyna, wybieramy zjazd na Wisłę i Skoczów. Uwaga, jest to duży rozjazd, na nim pierwszy skręt w prawo prowadzi do restauracji, drugi do Brennej, trzeci do Skoczowa, a dopiero czwarty do Ustronia i Wisły – uważajmy więc na znaki i na podążanie odpowiednim pasem. Od zjazdu jedziemy już cały czas prosto główną drogą 941 (przez wszystkie skrzyżowania), przejazdy kolejowe, na rondach w Wiśle przejeżdżamy na wprost, jedziemy ul. Kopydło, gdy po lewej miniemy kościół oraz dwie restauracje: Olimpia i Karczmę u Karola, przed zakrętem drogi w lewo, skręcamy w prawo w ul. Turystyczną.

Pociągiem: Kto porusza się pociągiem, może wysiąść w na stacji Wisła Głębce .

Parking: niewielki, bezpłatny, przy ul. Turystycznej, GPS: 49°37’28.0″N 18°52’22.3″E

Gastronomia: Schronisko PTTK na Stożku Wielkim, wiele restauracji w Wiśle, niedaleko parkingu: Karczma u Karola

Toalety: w schronisku, bezpłatna

Noclegi: Schronisko PTTK na Stożku Wielkim, Wisła – duża baza noclegowa

CIEKAWE miejsca w okolicy:

Pętla CieńkowskaKaskady RodłaUstrońŹródła Olzy

Zapraszamy w Beskidy – opisy innych tras w Beskidach znajdziesz tutaj.

Hala Rysianka i Hala Lipowska

Krokusy w Beskidach

KategoriaGóry, Beskid Żywiecki
LokalizacjaPolska, woj. śląskie, Złatna
Sposób wędrowaniapieszo / z nosidłami (trasa nieodpowiednia do przejścia z wózkiem)
Wiek min.pieszo – ok. 5 lat

Tą wycieczkę planowaliśmy już od lat – w końcu się udało. W kwietniowy, słoneczny dzień mieliśmy możliwość pokonania trasy w Beskidzie Żywieckim, na której można oglądać fioletowe kobierce krokusów, na tle pięknej panoramy Tatr. Na Rysiankę startujemy ze Złatnej Huty. W słoneczną kwietniową sobotę po 9 rano na parkingu robi się już ciasno, każdy chce obejrzeć piękne krokusy w Beskidach. Przy parkingu można zobaczyć bardzo niewielkie resztki dawnej huty szkła oraz cztery tablice edukacyjne, opisujące m.in. proces uzyskiwania szkła. Ponadto można przysiąść na jednej z ławek lub w jednej z wiat, w tym w jednej przy dość sporym wodospadzie.

Ruszamy początkoko czarnym szlakiem, asfaltem. Po kilkuset metrach zmieni się w leśną ścieżkę. Docieramy do rozwidlenia szlaków – tutaj większość turystów kierowała się prosto na Rysiankę czarnym szlakiem. My skręciliśmy na żółty szlak, w stronę Hali Lipowskiej. Kilkadziesiąt metrów przechodzimy po betonowych płytach, a następnie kontynuujemy szeroką leśną ścieżką, łagodnie biegnącą pod górę. Za nami powoli zaczynają wyłaniać się piękne widoki na dalsze pasma górskie. Docieramy do miejsca, gdzie szlak przecina szeroka leśna droga. Stąd czeka nas kilkaset metrów ostrego podejścia. Mniej więcej w jego połowie docieramy do skrzyżowania z niebieskim szlakiem, przy którym znajdują się dwie ławeczki. Dalej, kontynuujemy niebieskim szlakiem dojście do Hali Lipowskiej.

Szlak już nie tak ostro, ale wyraźnie pnie się w górę. W kwietniowy dzień, dużo jeszcze było tutaj topniejącego śniegu. Pod kilkunastocentymetrową warstwą śniegu płynęły strugi wody z roztopów, odsłonięta fragmenty szlaku były natomiast mocno błotniste. Między drzewami w pewnym momencie można dostrzec drewnianą konstrukcję – warto tutaj podejść, aby odpocząć na ławeczce i obejrzeć piękny widok, a także pierwsze krokusy, ponieważ przy schronisku może być trudno o wolne miejsca. Docieramy do górnej części Hali Lipowskiej, gdzie rosną niewielkie grupy krokusów. Kilka kroków dalej znajduje się Schronisko PTTK na Hali Lipowskiej, które oferuje ciepłe posiłki, napoje, przekąski, a także noclegi.

Już niecały kilometr, prawie płaskim szlakiem, dzieli nas od Schroniska PTTK na Rysiance. Schronisko znajduje się właściwie przy górnej granicy Hali Rysianki, sam szczyt Rysianki położony jest nieco wyżej i nie biegnie do niego oznakowany szlak. Schronisko również oferuje ciepłe dania, a także napoje i przekąski w bufecie, dysponuje miejscami noclegowymi oraz polem namiotowym. Jednakże najlepsze czeka nas kilka kroków poniżej schroniska – Hala Rysianka.

Piękne kobierce krokusów pokrywają Halę Rysiankę, malując ją w fioletowe plamy. Przed nami roztacza się natomiast piękna panorama górska, możemy oglądać m.in. Tatry, Beskid Żywiecki, w tym Pilsko, a także Małą Fatrę. Warto zatrzymać się tutaj na dłużej i zachwycić się pięknem tego miejsca.

W dół schodzimy szlakiem czarnym. Idziemy na początek wzdłuż Hali Rysianki, mijając setki krokusów. W końcu, żegnamy się z tymi pięknymi górskimi kwiatami i wchodzimy do lasu. Ścieżka wyraźnie, ale nie ostro schodzi w dół, wobec czego jest to lepsza opcja do schodzenia, aniżeli szlak, którym podchodziliśmy pod Halę Lipowską. Idziemy lasem, bez widokowych miejsc, docierając w końcu do rozwidlenia szlaków, na którym skręciliśmy na żółty szlak w stronę Hali Lipowskiej. Już tylko ok. 1,5 kilometra dzieli nas od parkingu.

informator

Długość trasy: ok. 9 km

Suma podejść: ok. 550 m

Czas przejścia: ok. 4 h (bez postoju)

Punkty GOT: 14

Dojazd: drogą S1 w kierunku Zwardonia, jedziemy aż do Węgierskiej Górki i zjeżdżamy na DK1. Mijamy Cisiec, w Milówce kierujemy się na Rajczę. Mijamy Rajczę, w centrum wsi Ujsoły, za kościołem, skręcamy w lewo za drogowskazem na Złatną. Jedziemy cały czas prosto, do końca drogi

Parking: bezpłatny, spory, ale szybko zapełniający się, obok przystanku autobusowego (uwaga! w słoneczne weekendy najlepiej być przed 9 rano; należy uważać, żeby zachować przejazd dla autobusów), GPS: 49°30’43.7″N 19°13’08.9″E

Plan:

Gastronomia: przekąski, napoje i ciepłe posiłki oferują schroniska PTTK na Hali Lipowskiej i na Rysiance

Noclegi: noclegi oferuję schroniska PTTK na Hali Lipowskiej i na Rysiance

Toalety: Bezpłatne, w schroniskach

Zapraszamy w Beskidy – opisy innych tras w Beskidach znajdziesz tutaj.

Zapraszamy do polubienia bloga na facebooku!

Więcej zdjęć z wycieczki znajdziecie na naszym profilu na Instagramie.

Łyska

Trasa spacerowa w Żywcu

KategoriaGóry, Kotlina Żywiecka
LokalizacjaPolska, woj. śląskie, Żywiec
Sposób wędrowaniapieszo / z nosidłami
Wiekpieszo – 5 lat

Wybraliśmy się na całkiem nie tak dawno wyznaczoną trasę spacerową w Żywcu, stanowiącą pętlę, która ma początek przy żywieckiej Konkatedrze, prowadzi przez dzielnicę Kocurów na Łyskę, a następnie przez Żywiecki Park Zamkowy wraca do punktu wyjścia. Na wycieczkę wyruszyliśmy spod Konkatedry – samochód można zostawić na pobliskich parkingach, które w weekendy są darmowe. Przechodzimy przez Żywiecki rynek, przy którym możemy zobaczyć ratusz, zrobić sobie zdjęcie z ogromnym napisem „Żywiec”, kupić pamiątki w Sklepie Góralskim czy skusić się na deser w lokalnych kawiarniach. Następnie, idąc za znakami czarno-białych kwadratów, przechodzimy uliczkami starego miasta aż do alei Piłsudskiego.

Po przejściu przez ulicę, na przeciwko Lidla skręcamy w prawo w ul. Powstańców Śląskich (uwaga, jest tu jedno oznaczenie, które może sugerować, że należy kierować się dalej prosto pod górę, jednak rzeczywiście szlak skręca w prawo we wspomnianą ul. Piastów Śląskich). Teraz czeka nas długi spacer wśród żywieckich osiedli, w większości drogą asfaltową. Skręcamy w ul. Góra Burgałowska, pniemy się nią pod górę, po czym przechodzimy łącznikiem drogą gruntową, aż do ponownego połączenia z asfaltem. Dalej idziemy prosto, aż do ul. Wichrowej. Szlak skręca w tą ulicę w prawo, ale jest ona nieco większa i bardziej ruchliwa niż mniejsze uliczki między zabudowaniami, warto więc pójść dalej prosto ulicą Jaśminową i skręcić w prawo dopiero w ul. Potockiego, która łączy się z ulicą Wichrową (przy ulicy Potockiego w dodatku jest szansa na spotkanie koni, co z pewnością ucieszy młodszych wędrowców).

Ul. Wichrowa wspina się mocno pod górę, gdy już się wypłaszcza, docieramy do skrzyżowania, na którym skręcamy w lewo w ul. Kocurowską. Mijamy po drodze Kaplicę Matki Boskiej Nieustającej Pomocy i kościół, skręcamy dwa razy na rozwidleniach w prawo, kontynuując spacer ul. Kocurowską. Mijamy pętlę autobusową, cały czas idąc w górę, wyraźnie już w kierunku stoków Łyski. Po ok. 300 m od minięcia pętli autobusowej skręcamy w prawo w ul. Na Stoku – nie ma tutaj tabliczki z nazwą ulicy, należy więc zachować czujność w śledzeniu oznaczeń szlaku, jest to droga prowadząca między polami. Tutaj na chwilę warto zatrzymać się, by obejrzeć widok na Żywiec, część trasy którą pokonaliśmy i okoliczne szczyty.

Droga skręca ostro w lewo, pod górę. Docieramy do ogrodzonego terenu punktu poboru wody – tuż przed nim, wąska ścieżka skręca w lewo do lasu. To nią podążamy mocno pod górę, kilkadziesiąt metrów, aż do połączenia z szeroką leśną drogą. Teraz wspinamy się mocno pod górę aż do kapliczki pod Łyską. Droga skręca najpierw ostro w prawo, potem w lewo, prowadzi szeroką leśną drogą, momentami dość kamienistą. Cały czas idziemy po dużym nachyleniu pod górę. Niestety, w czasie naszej wycieczki trasa była dodatkowo mocno błotnista, ponieważ droga była rozjeżdżona przez ciężki sprzęt. Docieramy do kapliczki pod Łyską, gdzie można usiąść na przygotowanej ławeczce i odpocząć.

Do Łyski prowadzi stąd prosta droga, niemalże płaska, o długości ok. 1 km. To dodatkowy spokojny i łatwy spacer po lesie, w czasie którego warto spojrzeć w lewo pomiędzy drzewami i zobaczyć widok na Jezioro Żywieckie. Szczyt Łyski jest zalesiony, nie ma na nim żadnych widoków, ani miejsca odpoczynkowego, znajdziemy tu tylko tabliczkę informującą, że dotarliśmy na szczyt.

Wracamy do Kapliczki i stamtąd nie skręcamy na ścieżkę, którą dotarliśmy, lecz idziemy prosto za znakami szlaku. Przez jakiś czas droga prowadzi łagodnie z dół, aż do miejsca z pięknym widokiem na Babią Górę i Pilsko – tutaj czeka nas niedługi, ale stromy odcinek w dół, momentami śliski i kamienisty. Po jego pokonaniu docieramy do asfaltu – będziemy podążać teraz ul. Pod Łyską, a następnie skręcimy w lewo w ul. Pierwogóra. Ulica ta połączy się z ul. Partyzantów, w którą skręcamy w lewo. Szlak następnie skręca w prawo w ul. Grunwaldzką.

Szlak prowadzi dalej ul. Grunwaldzką, Klonową i Kopernika, my jednak zdecydowaliśmy się zmienić nieco trasę na przyjemniejszą – nie wzdłuż ulic, a wzdłuż rzeki. Zaraz za pierwszym mijanym przystankiem autobusowym przy ul. Grunwaldzkiej, przechodzimy na przejściu dla pieszych przez ul. Grunwaldzką, następnie przez przejazd kolejowy i tuż za nim skręcamy w prawo w ul. ks. Zdzisława Dzidka. Następnie skręcamy w trzecią przecznicę w lewo (dalej ul. ks. Dzidka), docieramy do ul. Kopernika, którą przechodzimy i wchodzimy następnie na ścieżkę pieszo-rowerową wzdłuż Koszarawy. Teraz w o wiele ładniejszych okolicznościach przyrody, z miejscami odpoczynku, ławeczkami i tablicami edukacyjnymi, idziemy aż do kładki przy Amfiteatrze pod Grojcem. Na wysokości kładki skręcamy w prawo, przechodzimy przez przejazd kolejowy (uwaga – przejazd niestrzeżony) i przez pasy i znajdujemy się w żywieckim parku.

W parku oczywiście warto spędzić więcej czasu. Jest tu mini-zoo i stajnia miejska, kawiarenka w Chińskim Domku, aleja lipowa, fontanna otoczona różami, malownicze mostki i mnóstwo kaczek. Przy końcu parku znajduje się zamek oraz niewielki park miniatur. Więcej o parku przeczytacie tutaj. Przechodzimy przez dziedziniec zamku i docieramy do konkatedry. W ten sposób wróciliśmy do punku wyjścia.

Trasa, choć w dużej części asfaltowa, ze względu na strome i kamieniste szlaki pod Łyskę nie nadaje się na wózek. Trasa ta jest dobrym pomysłem na jesienny lub wiosenny spacer – w upalne dni będzie zupełnie nieprzyjemna, ze względu na wędrowanie długi czas w otwartym terenie po asfalcie. Trasa jest też długa – mimo, że jest prosta, nie będzie więc odpowiednia dla dzieci rozpoczynających wędrówkę po górach, gdyż może stać się zbyt męcząca i nużąca.

informator

Czas przejścia:   ok. 5 h

Długość trasy: ok. 15 km (cała pętla)

Suma podejść: ok. 380 m

Dojazd: Do Żywca dojeżdżamy drogą ekspresową S1 i kierujemy się na centrum. Na rondzie przy McDonald’s jedziemy prosto, a na kolejnym wybieramy drugi zjazd. Jedziemy prosto aż do ronda przy Karczmie Żywieckiej, na którym wybieramy trzeci zjazd (zawracamy) i skręcamy zaraz za rondem w prawo w ul. Kościuszki. Parkujemy przy ul. Kościuszki lub na parkingach wokół konkatedry.

Parking:

Wzdłuż ul. Kościuszki, najlepiej w okolicach Sądu Rejonowego, lub na parkingach wokół Konkatedry (GPS: 49°41’17.1″N 19°12’05.9″E). Parkingi od poniedziałku do piątku do 17 płatne, w weekendy bezpłatne.

Gastronomia: przy żywieckim Rynku na początku szlaku, kawiarnia w żywieckim parku, w centrum Żywca polecamy Karczmę Żywiecką oraz lody w kawiarniach Miętówka (na Rynku) i Gałuszka

Pamiątki: po pamiątki z Żywca najlepiej udać się na Rynek, gdzie działa Sklep Góralski

Toalety: w parku – płatne

ciekawe miejsca w okolicy

Średni Grojec – trasa spacerowaGrojec – szlak turystyczny górskiDolina Zimnika
Dolina TwardorzeczkiŻywiecHala Boracza

Zapraszamy w Beskidy – opisy innych tras w Beskidach znajdziesz tutaj.

Zapraszamy do polubienia bloga na facebooku!

Więcej zdjęć z wycieczki znajdziecie na naszym profilu na Instagramie.

Wielka Rycerzowa

malownicza hala z piękną panoramą

KategoriaGóry, Beskid Żywiecki
LokalizacjaPolska, woj. śląskie, Soblówka
Sposób wędrowaniapieszo / z nosidłami (trasa nieodpowiednia do przejścia z wózkiem)
Wiek min.pieszo – ok. 5 lat

Wycieczkę na Wielką Rycerzową z Soblówki można poprowadzić jednym z kilku wariantów pętli, startujących i kończących się w Soblówce. My wybraliśmy połączenie szlaku żółtego, zielonego, czerwonego i raz jeszcze zielonego, które zapewniło nam szybkie wejście, odpoczynek na rozległej Polanie Rycerzowej, zdobycie szczytu i łagodne zejście. Zapraszamy na relację z naszej wycieczki w Beskid Żywiecki.

Na szlak wyruszamy z Soblówki, ze sporego, ale szybko zapełniającego się parkingu na przeciwko kościoła pw. Niepokalanego Serca NMP w Soblówce. Jeśli planujecie wycieczkę w niedzielę, warto sprawdzić w jakich godzinach odbywają się Msze i nabożeństwa, ponieważ wówczas na parkingu jest jeszcze bardziej tłoczno. Już przy parkingu wkraczamy na żółty szlak i ruszamy w stronę Rycerzowej. Na początek czeka nas droga między luźną zabudową o nawierzchni asfaltowej, która wkrótce się skończy i zmieni w leśny trakt.

Idziemy szeroką leśną drogą, wyraźnie, ale nie stromo wspinającą się w górę. Ten dość długi prosty odcinek kończy się ostrym skrętem w prawo i koniecznością przejścia przez bród na leśnym potoku. Teraz czeka nas wąska ścieżka mocno wspinająca się pod górę. Tuż przed odejściem niebieskiego szlaku warto zrobić sobie postój by spojrzeć na otwierające się za nami widoki.

Odtąd trasa będzie się to słabiej, to mocniej, ale prawie cały czas spinała wyraźnie pod górę, w bardziej lub mniej otwartym terenie, z dość rzadkim zadrzewieniem. Momentami ścieżka dość ostro pnie się w górę, podłoże częściowo jest mocno kamieniste, miejscami po deszczu może być ślisko. Są też jednak krótkie momenty wypłaszczeń, na których można nieco odpocząć. Gdy wyjdziemy na sporą, otwartą przestrzeń z trawiastą polaną, warto znów się rozejrzeć – stąd można już dostrzec Tatry.

Kiedy zaczyna się zalesienie, najpierw młodnik, a potem ścieżka zaczyna biec wśród wysokich drzew, to znak, że cel już blisko. Tutaj połączy się szlak żółty z zielonym. Proponujemy przejście właśnie na ten zielony szlak, ponieważ żółty poprowadzi dolnym skrajem Hali Rycerzowej, zaś zielony wspina się na jej wyższą część, z której roztaczają się piękne widoki. Wędrujemy wobec tego tym szlakiem, aż do górnej części Hali Rycerzowej, mijając chatę owczarzy, powyżej której warto zatrzymać się na postój z pięknymi widokami, na Beskid Śląski, Żywiecki, Tatry czy Małą Fatrę.

Idąc dalej docieramy do skrzyżowania szlaków. Możemy czarnym szlakiem bezpośrednio przejść do Bacówki PTTK na Rycerzowej, lub wybrać się czerwonym szlakiem na szczyt, a dopiero później wrócić na czarny szlak do Bacówki. Droga na szczyt wiedzie mocno pod górę, początkowo otwartym terenem, a następnie skręca ostro w prawo do lasu, gdzie łagodnieje. Szczyt jest zadrzewiony, brak tutaj widoków.

Wracamy do skrzyżowania szlaków i czarnym szlakiem schodzimy do Bacówki, w której można posilić się jednym z ciepłych dań, które ma w swojej ofercie, czy też przekąskami i napojami. Bacówka oferuje także noclegi. Cennik znajdziecie na stronie Bacówki.

Spod Bacówki możemy wrócić tym samym żółtym szlakiem na parking, którym wychodziliśmy w górę. My jednak weszliśmy na żółty szlak kierując się bardziej w prawo, w kierunku Przełęczy Przysłop. Aż do przełęczy szlak prowadzi w większości łagodną, szeroką leśną ścieżką, wśród drzew. Po drodze mijamy kamienne „kapliczki” z kolejnymi tajemnicami różańcowymi.

Docieramy na sporą polanę na Przełęczy Przysłop. Przebiega tutaj granica polsko-słowacka. Można zatrzymać się i odpocząć na przygotowanych ławach lub w sporej wiacie. Minąwszy Przełęcz, czeka nas długa, łagodna wędrówka w dół zielonym szlakiem, aż do parkingu. Początkowo będzie to szeroka leśna ścieżka, która w ok 2/3 drogi zamieni się w asfalt – tutaj wzdłuż drogi musimy minąć zaparkowane samochody i uważać na ruch uliczny.

informator

Długość trasy: 13 km

Suma podejść: ok. 690 m

Czas przejścia: ok. 6h

Punkty GOT: 20

Dojazd: drogą S1 w kierunku Zwardonia, jedziemy aż do Węgierskiej Górki i zjeżdżamy na DK1. Mijamy Cisiec, w Milówce kierujemy się na Rajczę. Mijamy Rajczę, centrum wsi Ujsoły i skręcamy w prawo na most w ul. Cichą. Jedziemy nią cały czas prosto, za główną drogą, aż do drewnianego Kościoła w Soblówce (po lewej), na przeciwko którego znajdziemy parking.

Parking: bezpłatny, spory, ale szybko zapełniający się, na przeciwko Kościoła w Soblówce (najbardziej tłoczno w czasie nabożeństw), GPS: 49°26’14.4″N 19°08’32.8″E

Plan:

Noclegi: noclegi w pokojach od 2 do 10 osobowych oferuje Bacówka PTTK na Wielkiej Rycerzowej, noclegi także w Soblówce (domki, kwatery)

Gastronomia: przekąski, napoje i ciepłe posiłki oferuje Bacówka PTTK na Wielkiej Rycerzowej

Zapraszamy w Beskidy – opisy innych tras w Beskidach znajdziesz tutaj.

Zapraszamy do polubienia bloga na facebooku!

Więcej zdjęć z wycieczki znajdziecie na naszym profilu na Instagramie.

Podobał się artykuł? Macie coś do dodawania lub jakieś uwagi? Zapraszamy do dodawania komentarzy na dole strony.