Pieszo / z nosidłami (trasa nie nadaje się na wózek)
Wiek
pieszo – 5 lat
W 2022 r. został wyznaczony przez PTT w Bielsku-Białej nowy szlak prowadzący na Hrobaczą Łąkę. Prowadzi on m.in. obok pięknego miejsca, jakim jest Kamieniołom w Kozach. Szlak zielony startuje przy dworcu PKP Kozy i wędruje ulicami tej miejscowości: Dworcową, ks. Kochaja, Beskidzką i wreszcie Panienki. My jednak zaparkowaliśmy przy końcu ul. Piaskowej i ruszyliśmy na początek ścieżką do Kamieniołomu. Z zatoki parkingowej, tuż przed szlabanem, kierujemy się za drogowskazami do Kamieniołomu, po kilkudziesięciu metrach od parkingu skręcając najpierw ostro w prawo, a następnie w lewo, docieramy do niego bez trudu. Miejsce to cały czas się zmienia, coraz więcej jest tu elementów małej infrastruktury turystycznej. Powstały ławki, miejsce na ognisko, w punkcie widokowym ustawiona została Ławeczka Beskidzka z wyrzeźbioną kózką, niedaleko stawu zaprezentowano wagonik, jaki przewoził kamienie do centrum Kóz, a na szczycie kamieniołomu poprowadzono barierki, dzięki czemu podziwianie widoków jest o wiele bezpieczniejsze. Jeśli nie odwiedziliście jeszcze Kamieniołomu, koniecznie przeczytajcie wpis o tym miejscu, a także o leżącym tuż obok Wilczym Stawie.
Nad stawem u stóp kamieniołomu łatwo znajdujemy zielone znaki szlaku, którym podążymy na Hrobaczą Łąkę – mając staw i ścianę kamieniołomu przed sobą, wybieramy ścieżkę biegnącą w lewo. Szlak jest często i wyraźnie oznakowany, nie ma żadnego problemu z odnalezieniem trasy. Przez kilkadziesiąt pierwszych metrów biegnie łagodnie, momentami lekko w dół, przekracza leśny strumień, aż docieramy do miejsca, w którym trasa zaczyna wyraźnie biec w górę.
Od tego momentu czeka nas ok. 500 m mocnego podejścia w górę, pokonamy nieco ponad 100 m przewyższenia. Ścieżka jest dość wąska, momentami trzeba iść gęsiego. Jesienne liście nie ułatwiały wspinaczki, gdyż trasa robiła się bardziej śliska. W czasie po deszczu czy w zimie, będzie jeszcze trudniej. Z pewnością jest to lepszy szlak do wychodzenia pod górę, mimo większego wysiłku, aniżeli do schodzenia, gdyż momentami może łatwo poślizgnąć się noga.
Po przejściu tego fragmentu, trasa się wypłaszcza, teraz będziemy trawersować zbocze, dalej idąc dość wąską ścieżką. Dla wygody wymijania turystów schodzących z góry, lepiej zatrzymać się w szerszych punktach. Szczególnie trudny jest jeden moment, gdzie ścieżka bardzo się zwęża, a zbocze, które przecina, opada mocno w dół.
Docieramy do ostrego zakrętu w lewo, dość mocno wyślizganego (lepiej więc obejść za drzewem) i czeka nas ostatnie podejście zielonym szlakiem, chyba trochę mniej ostre niż to pierwsze. Wychodzimy na szeroki trakt, który doprowadza nas do połączenia z czerwonym szlakiem. Teraz czeka nas już tylko ok. 500 m łagodnego podejścia na szczyt Hrobaczej Łąki.
Na szczycie oczywiście idziemy pod Krzyż Milenijny, widoczny zarówno w dzień, jak i w nocy w Bielska-Białej, przy którym znajdziemy kilka ławeczek i niewielki taras widokowy. Schodzimy też do schroniska – warto przejść przez las obok schroniska na polanę, z której roztacza się piękny widok na Jezioro Międzybrodzkie i Beskid Mały oraz Żywiecki, a przy dobrej pogodzie także na Tatry.
Nie zdecydowaliśmy się schodzić szlakiem zielonym, wybraliśmy na powrót żółty, o którym można przeczytać tutaj. Aby dojść z niego do Kamieniołomu, tuż przed parkingiem na końcu ul. Beskidzkiej, skręcamy na szeroką leśną drogę w prawo, prawie zawracając. W miejscu, gdzie krzyżuje się z zielonym szlakiem, wróciliśmy na ten szlak, skręcając w niego w prawo. Po mocnym, ale krótkim podejściu, wracamy do Kamieniołomu, aby jeszcze raz obejrzeć to miejsce i piękny widok na Górny Śląsk. Stąd wracamy tą samą ścieżką do samochodu.
INFORMATOR
Czas przejścia: ok. 3-4 h
Podejścia: ok. 400 m
Długość trasy: ok. ok. 7 km
Punkty GOT: 9
Dojazd: na rondzie w centrum wsi Kozy (dojazd od Bielska ul. Bielską – w prawo, od strony Krakowa – ul. Krakowską – w lewo) należy skręcić w ul. Beskidzką, następnie skręcić w lewo w ul. Panienki, na rozwidleniu przy przystanku autobusowym wybrać drogę w lewo (ul. Piaskowa) i dojechać do końca asfaltu. Można dojechać autobusem Komunikacji Beskidzkiej (przystanek Kozy Kamieniołom) m.in. z Bielska-Białej – rozkład jazdy na stronie Komunikacji Beskidzkiej
Parking: przyjezdni parkują samochody na szerokim poboczu na gruntowym przedłużeniu ulicy Piaskowej, prowadzącym do kamieniołomu; kilka miejsc znajduje się także na końcu drogi gruntowej, tuż przed szlabanem
W długi weekend najlepiej wybrać się na szlak, gdzie nie chodzi prawie nikt. Tym razem padło na Trzonkę w Beskidzie Małym – i udało się, weekendową wędrówkę spędziliśmy w ciszy lasu przeplatanej śpiewem ptaków. Na całej trasie minęliśmy raptem 5 osób. Na niebieski szlak na Trzonkę startujemy z pogranicza Porąbki i Czańca. Szlak rozpoczyna się z centrum Porąbki, lecz stąd do granicy lasu aż 4 km wiedzie asfaltową drogą, początkowo wzdłuż Jeziora Czanieckiego, potem między zabudowaniami. My postanowiliśmy trasę skrócić i wystartowaliśmy nieco poniżej granicy lasu, z miejsca całkiem przyjemnego pod względem widoków.
Szlak prowadzi szeroką, wygodną drogą, momentami praktycznie piaszczystą, momentami bardziej kamienistą. Może się zdarzyć, że minie nas samochód, dojeżdżający do jednego z domów położonych w okolicach Przełęczy Bukowskiej i Trzonki. Od parkingu mijamy kolejne stacje drewnianej Drogi Krzyżowej. Jeżeli po dojściu do skrzyżowania szlaku niebieskiego z zielonym będziemy chcieli kontynuować wędrówkę śladem tych kapliczek, musimy skręcić w lewo do Przełęczy Bukowskiej, a następnie kontynuować wędrówkę na wprost, zielonym szlakiem. Miniemy zabudowania, dość sporą polanę, a następnie droga poprowadzi nas w dół – aż do kapliczki Matki Bożej Śnieżnej. Jest to urokliwe miejsce, gdzie można odpocząć na przygotowanych wokół kapliczki ławeczkach, w pobliżu którego znajdują się źródła potoku Wielka Puszcza. W pierwszą niedzielę sierpnia odbywa się tutaj odpust ku czci Matki Bożej Śnieżnej.
Tutaj od razu warto zaznaczyć, że kto wybiera się na wycieczkę z wózkiem, jeżeli wózek jest dostosowany do jazdy w terenie, nie powinien mieć problemu by dojść do tego miejsca. Trasa momentami jest prawie gładka, momentami nieco bardziej kamienista, ale nie są to duże kamienie, do pokonania przez bardziej przystosowany do jazdy terenowej wózek.
Z miejsca skrzyżowania szlaków zielonego z niebieskim można też ruszyć w prawo, w stronę szczytu Trzonki. Tutaj już trudniej będzie wybrać się z wózkiem, trasa robi się dużo bardziej kamienista.
Po drodze mijamy dróżki prowadzące do Chatki Klubu Turystyki Górskiej „Limba” oraz do pasieki. Szlak nie prowadzi na sam szczyt, lecz omija go, a na szczyt wskazują jedynie drogowskazy. Tuż za szczytem znajduje się punkt widokowy, do którego warto dojść i odpocząć w ciekawej wiacie turystycznej z panoramą Żaru, Kiczery i Skrzycznego.
INFORMATOR
Stopień trudności: 2
Podejścia: 280 m
Długość trasy: ok. 3,5 km w jedną stronę
Dojazd: Jadąc drogą 52 na trasie Bielsko-Biała-Kęty, w miejscu gdzie droga skręca (jadąc z Bielska za mostem na Sole), skręcamy w kierunku Porąbki. Zaraz potem, skręcamy w prawo w ul. Karpacką. Jedziemy prosto ok 1,5 km i na skrzyżowaniu obok sklepiku „Sezam”, skręcamy w lewo w ul. Bystrą. Jedziemy prosto, za skrzyżowaniem kontynuujemy jazdę prosto ul. Beskidzką. Jedziemy prosto do końca, ok. 100-200 m przed granicą lasu znajduje się zatoka na poboczu po lewej stronie.
Parking: Niewielka zatoka na poboczu przed wejściem do lasu, GPS: 49°49’42.2″N 19°15’15.4″E
Bielsko-Biała jest miastem położonym we wspaniałym miejscu – na granicy Beskidu Małego i Beskidu Śląskiego. Daje to wielkie możliwości jeśli chodzi o wędrowanie po górach, pod które można podjechać nawet autobusem miejskim. A ze względu na charakter gór, szerokie, wygodne i niezbyt strome szlaki, są one wymarzone do spacerowania z dziećmi. Na niektóre z nich wdrapią się już 3-latki, a nawet bardziej zaprawione w bojach 2,5-latki. Wyruszamy z Bielska-Białej w Beskidy! Ostatnio zapraszaliśmy Was na szlaki startujące z Bielska-Białej w Beskid Śląski (tutaj). W tym wpisie znajdziecie krótkie opisy prawie wszystkich górskich szlaków w Beskidzie Małym, które startują z Bielska-Białej, a szczegółowe opisy tras i relacje z ich przejścia z dziećmi częściowo już są dostępne pod linkami przy danej trasie, a częściowo będą stopniowo uzupełniane.
Szlak rusza spod kościoła w Straconce, początkowo wzdłuż ul. Górskiej, przy aptece skręca w ul. Małej Straconki. Tutaj można dojechać autobusem linii 11. Dość długo idziemy asfaltem, początkowo płasko, potem mocniej pod górę ul. Borsuczą pomiędzy zabudowaniami, a następnie ścieżką w otwartym terenie. Docieramy do skrzyżowania szlaków na Przełęczy Łysej. Pierwsza część szlaku za przełęczą pnie się stromo, jednostajnie pod górę. Trasa wiedzie przez las, nie dostarcza widoków, ale za to w upał mocne podejście jest trochę bardziej znośne. Gdy zaczynamy wychodzić z lasu, szlak się wypłaszcza. Od tej pory szlak już łagodnie biegnie pod górę, poprzez Rogacz, następnie pomiędzy pojedynczymi zabudowaniami, dalej mijamy punkt widokowy i docieramy pomiędzy licznymi polanami i polami borówek do połączenia szlaków biegnących na Magurkę. Stąd już rzut beretem do schroniska. Trasę tą polecamy na wycieczkę raczej ze starszymi dziećmi, którym mocne podejście nie sprawi większych kłopotów. Dla młodszych lepiej sprawdzi się szlak zielony lub czerwony. Trasa nie nadaje się na wózek.
Długość trasy: 4,3 km – w jedną stronę Suma podejść: ok. 500 m Parking: przy kościele w Straconce lub na przeciwko szkoły, bezpłatne, GPS: 49°47’50.4″N 19°05’41.1″E Gastronomia: Schronisko PTTK na Magurce Wilkowickie, Karczma w Straconce, Karczma Harnaś Toalety: w schronisku na Magurce – płatne w automacie, ale bilet do toalet można wykorzystać jako voucher zniżkowy w bufecie 🙂 (maksymalnie 2 kupony)
2. magurka wilkowicka – szlak CZERWONY
Czerwony szlak zaczyna się przy przystanku autobusowym przy ul. Żywieckiej (Żywiecka Dworek), można tu dojechać autobusem linii 2 lub linii 9. Początkowo długo idziemy asfaltowymi uliczkami między zabudowaniami. Następnie, na skrzyżowaniu ul. Wczasowej i Rolnej szlak skręca do lasu (uwaga, jest tu dość słabo oznakowany). Ścieżka w lesie na początku biegnie mocno pod górę, druga część odcinku przed Przełęczą Łysą jest stanowczo łagodniejsza. Z tą częścią szlaku nie mamy zbyt dobrych wspomnień, bo co prawda nie spotkaliśmy tam tłumów turystów, ale tłumnie obsiadły nas strzyżaki sarnie. Od Przełęczy Łysej natomiast szlak robi się bardzo przyjemny. Na początek jedno niedługie podejście, a następnie cały czas szlak łagodnie wspina się do góry, zataczając spory łuk, na którego końcu otwiera się piękna panorama na Bielsko-Białą i Górny Śląsk. Docieramy do skrzyżowania szlaków, przy którym znajduje się miejsce odpoczynku z ławką, czerwony szlak biegnie dalej na wprost. Po krótkim podejściu, skręcamy ostro w prawo. Teraz czeka nas odcinek w otwartym, niemal płaskim terenie, na którym warto się zatrzymać szczególnie w lipcu – rosną tu całe połacie borówek. Następnie czeka nas ostatnie, niezbyt forsowne podejście, na którym warto się zatrzymać mniej więcej po środku, gdyż roztacza się stąd widok na Jezioro Międzybrodzkie i Żar. Niedługo później docieramy na szczyt Magurki. Cały szlak przeszliśmy tylko raz, początek nie jest zbyt zachwycający, często natomiast łączymy szlak żółty i zmieniamy na czerwony na Przełęczy Łysej – ta ostatnia opcja jest ciekawym pomysłem na przyjemną, rodzinną wycieczkę.
Długość trasy: 6 km – w jedną stronę Suma podejść: ok. 590 m Parking: przy ul. Żywieckiej, GPS: 49°47’34.5″N 19°04’03.2″E Gastronomia: Schronisko PTTK na Magurce Wilkowickie, przy początku szlaku Dworek New Restaurant Toalety: w schronisku na Magurce – płatne w automacie, ale bilet do toalet można wykorzystać jako voucher zniżkowy w bufecie (maksymalnie 2 kupony)
3. magurka wilkowicka – szlak niebieski i droga techniczna
Szlak niebieski prowadzący na Magurkę Wilkowicką rozpoczyna się na przełęczy Przegibek. Ze względu na dużą popularność tej trasy, szczególnie jeśli wybieramy się w weekend na szlak, dobrze jest tu przyjechać wcześniej, najpóźniej ok. 9-9:30, ponieważ później trudno jest znaleźć miejsce parkingowe. Aby wejść na szlak, musimy przejść przez jezdnię – tutaj uważajmy z dziećmi, ponieważ jesteśmy na serpentynach, nie widać dobrze samochodów nadjeżdżających zza zakrętu. Szlak startuje obok pomniku Ofiar Wojny. Pierwszy, krótki odcinek wiedzie przez las, dość ostro pod górę. Następnie szlak spotyka się z drogą techniczną i dość spory kawałek wiedzie właśnie nią. Mijamy punkt widokowy na Bielsko, z charakterystyczną, grubą kłodą, przy której zatrzymuje się większość turytów i jeżeli chcemy dalej podążać za szlakiem, należy tutaj uważać, bo niedługo później odbije w lewo w las. Po przejściu ok 300 m łagodnie wspinającą się leśną ścieżką, docieramy do skrzyżowania szlaków, gdzie szlak niebieski łączy się najpierw ze szlakiem żółtym, a potem również czerwonym. Przechodzimy przez prawie płaską polanę, na której rośnie mnóstwo krzaczków borówek, a za nią szlak niebieski odbija w prawo. Przechodzimy łącznikiem do ścieżki, którą prowadzi szla zielony. Tutaj czeka nas fragment kamiennego podejścia, a następnie za skrzyżowaniem szlaków czeka nas ostatnia prosta, szeroką, wygodną ścieżką do schroniska. Szlak niebieski nie nadaje się na wózek.
Alternatywą dla niebieskiego szlaku z przełęczy Przegibek jest droga techniczna. Prowadzi ona wygodną, szeroką trasą. Jeśli ktoś chciałby wybrać się na Magurkę od strony Bielska-Białej z wózkiem, drogą gruntową, a nie asfaltem z Wilkowic, to jest to jedyna trasa, którą dojść się da, aczkolwiek momentami bywa dość mocno kamieniście i poradzą sobie raczej tylko wózki z dużymi, pompowanymi kołami, przystosowane do jazdy w terenie. Po dotarciu do skrzyżowania szlaków, można do schroniska dojść albo szlakiem zielonym – trochę krótszym, ale nieco bardziej ostrym i kamienistym, albo czerwonym, który jest tylko trochę dłuższy, ale łagodniejszy, przechodzi przez polanę pełną borówek i mija widok na Jezioro Międzybrodzkie. Ta trasa sprawdza się natomiast świetnie na spacer z sankami w śnieżną zimę. Jest to też najlepsza trasa na pierwsze wyjście na Magurkę z młodszymi dziećmi – Bliźniaki wychodziły już w wieku 2,5 roku-3 lata bez większych problemów.
Długość trasy: ok. 2 km – w jedną stronę Suma podejść: ok. 247 m Parking: na przełęczy Przegibek , GPS: 49°47’35.4″N 19°07’45.8″E Gastronomia: Schronisko PTTK na Magurce Wilkowickie, na przełęczy Przegibek – bar „Gawra” Toalety: w schronisku na Magurce – płatne w automacie, ale bilet do toalet można wykorzystać jako voucher zniżkowy w bufecie (maksymalnie 2 kupony)
RUSZAJ NA MAGURKĘ – DROGĄ TECHNICZNĄ! PEŁNĄ RELACJA Z WYCIECZKI I SZEROKI INFORMATOR ZNAJDZIESZ TUTAJ →
RUSZAJ NA MAGURKĘ ZIMĄ – DROGĄ TECHNICZNĄ! PEŁNĄ RELACJA Z WYCIECZKI I SZEROKI INFORMATOR ZNAJDZIESZ TUTAJ →
4. magurka wilkowicka – szlak zielony
Na ten szlak możemy wybrać się w wersji dłuższej lub krótszej, możemy więc go dostosować do możliwości najmłodszych piechurów. Szlak zaczyna się przy kościele w Straconce, przy którym można zaparkować samochód. Trasa biegnie chodnikiem wzdłuż ulicy Górskiej, aż nagle skręca w prawo do lasu, mniej więcej na wysokości pętli autobusowej. Jedno krótkie podejście, a potem długie, łagodnie wspinające się prosty odcinek. Następnie po raz pierwszy szlak przecina ulicę – bądźmy ostrożni, zza zakrętu może nagle wyjechać samochód. Następnie znów niezbyt długie podejście, tym razem nieco łagodniejsze i dłuższa, łagodna prosta, z otwierającym się na lewo widokiem. Po raz drugi docieramy do szosy, którą trzeba przekroczyć. Tutaj też znajduje się parking i stąd możemy ruszyć na trasę – jest to ciekawa opcja dla podróżujących z młodszymi dziećmi idącymi samodzielnie, ponieważ po pierwsze trasa się sporo skraca, a po drugie odpada przechodzenie przez jezdnię. Teraz szlak pnie się dość mocno pod górę na dłuższym odcinku. Po prawej mijamy punkt widokowy na Bielsko i Górny Śląsk. Docieramy do skrzyżowania szlaków z miejscem odpoczynku, szlak zielony biegnie dalej prosto. Teraz czeka nas nie bardzo strome, ale długie i żmudne podejście, które szczególnie w upalne dni nieco się ciągnie. W końcu docieramy do kolejnego skrzyżowania szlaków – stąd już ostatnia prosta, łagodną, szeroką ścieżką do schroniska.
Długość trasy: wersja dłuższa: 4,3 km – w jedną stronę; wersja krótsza: 2 km – w jedną stronę Suma podejść: ok. 500 m; wersja krótsza – ok. 280 m Parking: przy kościele w Straconce lub naprzeciwko szkoły, bezpłatne, GPS: 49°47’50.4″N 19°05’41.1″E; wersja krótsza – zatoka parkingowa, GPS: 49°47’24.9″N 19°07’18.5″E Gastronomia: Schronisko PTTK na Magurce Wilkowickie, Karczma w Straconce, Karczma Harnaś Toalety: w schronisku na Magurce – płatne w automacie, ale bilet do toalet można wykorzystać jako voucher zniżkowy w bufecie 🙂 (maksymalnie 2 kupony)
RUSZAJ NA MAGURKĘ – ZIELONYM SZLAKIEM! PEŁNĄ RELACJA Z WYCIECZKI I SZEROKI INFORMATOR ZNAJDZIESZ TUTAJ →
6. GAIKI I GRONICZek
Z zatłoczonego Przegibka turyści tłumnie ruszają na Magurkę, a kto chce udać się w mniej uczęszczane miejsce, może niebieskim szlakiem pójść w drugą stronę: na Gaiki i dalej na Groniczek (vel Groniczki). Szlak w pierwszej części biegnie wzdłuż dość ruchliwej, szczególnie w weekendy drogi łączącej Bielsko-Białą z Międzybrodziem Bialskim. Szczególnie idąc z dziećmi warto ją ominąć, wybierając drogę za szlabanem w głębi parkingu, a następnie odbijając na łącznik do szlaku niebieskiego, biegnący w prawo, ostro do góry (w miejscu, gdy główna ścieżka zaczyna się kierować w dół). Podejście do Gaików jest w miarę jednostajne, mocno pod górę, jednakże nie nazbyt ostre. Tutaj warto odpocząć na niewielkiej polance, przez którą przebiega skrzyżowanie szlaków. Dalej kierujemy się na Groniczek – czerwonym szlakiem, prawie płaską trasą ( z jednym większym obniżeniem terenu), bardzo wygodną dla małych piechurów. Groniczek nie jest wyraźnie oznakowany, można się domyślać jego położenia w miejscu, gdzie trasa zaczyna opadać w dół ku przełęczy u Panienki (kto jeszcze ma siłę, może tutaj zejść, pamiętając, że na powrót trzeba będzie znów wspiąć się na Groniczki). Trasa może nie najbardziej widokowa i bez szału, ale jest to całkiem przyjemny pomysł na wycieczkę, w mniej popularne miejsca.
Długość trasy: ok. 3,5 km – w jedną stronę Suma podejść: ok. 250 m Parking: na przełęczy Przegibek , GPS: 49°47’35.4″N 19°07’45.8″E Gastronomia: na przełęczy Przegibek – bar „Gawra” Toalety: na szlaku brak
RUSZAJ NA GAIKI I GRONICZEK! PEŁNĄ RELACJA Z WYCIECZKI I SZEROKI INFORMATOR ZNAJDZIESZ TUTAJ →
7. WYCIECZKI Z KÓZ I WILKOWIC
W Beskid Mały można wyruszyć także z okolicznych miejscowości, m.in. z Kóz i Wilkowic. Trasy, które szczególnie polecamy na spacer z dziećmi, to wizyta w Kamieniołomie w Kozach, spacer do Wilczego Stawu i wyjście na Magurkę Wilkowicką drogą asfaltową z Wilkowic (ul. Harcerską).
Kamieniołom w Kozach – to niedługi spacer do uroczego miejsca, jakim jest staw u stóp dawnego kamieniołomu w Kozach. Malowniczo położony, łatwo dostępny, w którego tafli przeglądają się warstwowo ułożone skały. Nieopodal znajduje się świetny punkt widokowy częściowo na Śląsk i częściowo na Małopolskę. Do samego stawu można dojść z wózkiem, ale dookoła stawu i pod ścianę kamieniołomu już tylko pieszo. Opis tego zakątka, trasa i informacje praktyczne tutaj:
RUSZAJ DO KAMIENIOŁOMU W KOZACH! PEŁNĄ RELACJA Z WYCIECZKI I SZEROKI INFORMATOR ZNAJDZIESZ TUTAJ →
Z tego samego parkingu, z którego ruszamy do Kamieniołomu w Kozach, można się wybrać do Wilczego Stawu. Wiedzie tu szeroka, wygodna ścieżka, a właściwie droga, stosunkowo niedawno utworzona. nie dociera ona do samego stawu, trzeba do niego dotrzeć przez las. Miejsce jest bardzo urokliwe, warto nad stawem przysiąść i odpocząć. Po drodze można przespacerować się także wzdłuż drugiego, sąsiedniego stawu.
RUSZAJ NAD WILCZY STAW! PEŁNĄ RELACJA Z WYCIECZKI I SZEROKI INFORMATOR ZNAJDZIESZ TUTAJ →
Z Wilkowic natomiast można wyruszyć na Magurkę drogą asfaltową, ul. Harcerską. Niemalże na sam szczyt można dotrzeć w ten wygodny sposób, dzięki czemu na Magurkę mogą wspiąć się także osoby podróżujące z wózkiem.
RUSZAJ NA MAGURKĘ – UL. HARCERSKĄ Z WILKOWIC! PEŁNĄ RELACJA Z WYCIECZKI I SZEROKI INFORMATOR ZNAJDZIESZ TUTAJ →
artykuł „bielsko-biała – miasto u stóp beskidów, cz. i” opisujący szlaki w beskidzie śląskim, znajdziesz tutaj.
ZAPRASZAMY W BESKIDY – OPISY INNYCH TRAS W BESKIDACH ZNAJDZIESZ TUTAJ.
SPODOBAŁ SIĘ ARTYKUŁ? ZAPRASZAMY DO POLUBIENIA BLOGA NA FACEBOOKU!
Tym razem Magurka w wersji dla wygodnych, czyli trasa ul. Harcerską, niemalże w całości drogą asfaltową. Kto ma ochotę na takie „luksusy” na trasie, albo wybiera się z wózkiem, temu trasa przypadnie do gustu. Idziemy na Magurkę.
Dojeżdżamy do pętli autobusowej przy ul. Wyzwolenia, za którą znajduje się niewielki parking, a przy nim ustawiona tablica z opisem historii i legend związanych z Wilkowicami. My jedziemy dalej ul. Harcerską, mijając zaporę na Wilkówce, aż do sporego parkingu przy Wilczych Ścieżkach – trasach rowerowych. Parking jest miejscami dość nierówny, więc uwaga na zawieszenie i bywa błotnisty. Z parkingu roztacza się piękny widok na Skrzyczne. Dalej obowiązuje zakaz ruchu, jednakże ul. Harcerska jest drogą dojazdową do osiedla domków na Magurce, stąd trzeba tutaj uważać na ewentualne samochody, a ponadto wielu rowerzystów tędy wyjeżdża na szczyt.
Trasa pnie się praktycznie cały czas wyraźnie w górę, zdobywając wysokość licznymi serpentynami. Jedynie momentami droga lekko się wypłaszcza. Choć bywają mocniejsze podejścia, to nie jest bardzo stromo – wyjść na górę powinny bez problemu czterolatki, a także co bardziej zaprawione w bojach 3-latki, dla nich ewentualnie w odwodzie może przydać się nosidło. Bez problemu z trasą poradzą sobie wózki. Jedynie ostatnie może 100-200 m trasa wiedzie w terenie, pozostała część to cały czas asfalt. Potrzebna więc jest tylko kondycja, by wypchać wózek na górę.
Pierwsza połowa trasy wiedzie przez las. Po drodze mijamy kilka ławeczek, na których można odpocząć. Spotykamy też stacje Drogi Krzyżowej. W drugiej części trasa wiedzie wśród pojedynczych zabudowań, momentami w nieco bardziej otwartym terenie – tutaj warto odwrócić się za siebie, gdyż zaczynają się pojawiać widoki. Mijamy też ławki, niektóre z rzeźbionymi góralami, którzy są oznaką, że zbliżamy się do szczytu.
Gdy docieramy do rozwidlenia dróg, wybieramy tę biegnącą w lewo – tutaj wkrótce asfalt się kończy i idziemy ostatnią prostą do schroniska. Koniecznie zatrzymajmy się w miejscu, gdzie wychodzimy na otwartą przestrzeń – po lewej roztacza się wspaniały widok na Skrzyczne, Beskidy, a przy dobrej widoczności także na Tatry.
U nas oczywiście obowiązkowy postój w schronisku, obecnie jadalnia jest zamknięta, ale bufet cały czas prężnie działa, można zakupić ciepłe posiłki na wynos, a także napoje i drobne przekąski, można też skorzystać z toalety. Po odpoczynku i nacieszeniu się widokami na szczycie wracamy – aby nieco sobie urozmaicić trasę, idziemy zielonym szlakiem. Przecina on co jakiś czas ul. Harcerską, można więc łatwo wrócić na trasę asfaltową. Trzeba jednak uważać, by nie przegapić ostatniego skrzyżowania szlaku z drogą i wrócić na nim na asfalt – w przeciwnym wypadku szlak zielony powiedzie nas do ul. Wyzwolenia, którą spory kawałek będzie się trzeba wracać do parkingu. Zielony szlak jest mocno kamienisty i dość wąski, nadaje się więc jedynie dla podróżujących z nosidłem lub dziećmi idącymi samodzielnie.
INFORMATOR
Stopień trudności: 2/3
Nasz czas przejścia:
Długość trasy: 7 km (w obie strony)
Suma podejść: 404 m
Plan:
Dojazd: Jedziemy ul. Żywiecką z Bielska-Białej, aż do skrzyżowania z sygnalizacją świetlną w centrum Wilkowic. Tutaj skręcamy w lewo w ul. Wyzwolenia. Jedziemy prosto aż do pętli autobusowej po lewej stronie – zaraz za nią skręcamy w ul. Harcerską. Jedziemy do końca – przed znakiem zakazu ruchu znajduje się po lewej parking.
Jeżeli jedziemy drogą ekspresową S1, wybieramy zjazd na Wilkowice, na rondach kierujemy się do Wilkowic, dojeżdżamy do sygnalizacji świetlnej (skrzyżowanie z ul. Żywiecką), gdzie kontynuujemy jazdę prosto (ul. Wyzwolenia), dalej jedziemy prosto aż do pętli autobusowej, za którą skręcamy w lewo w ul. Harcerską.
Parking: spory parking, bezpłatny, przy Wilczych Ścieżkach z widokiem na Skrzyczne, GPS: 49°45’41.8″N 19°06’51.5″E ; ewentualnie nieco niżej, przy pętli autobusowej, GPS: 49°45’31.1″N 19°06’47.4″E
Noclegi:Schronisko na Magurce oferuje 2-4 osobowe pokoje w cenach 45-60 zł za osobę, niektóre z łazienkami. Brak udogodnień dla dzieci typu łóżeczka, przewijaki itd.
Gastronomia:
Na małe co nieco można zatrzymać się w schronisku na Magurce. W menu standardowe dania schroniskowe, od placków ziemniaczanych, pomidorowej i fasoli po bretońsku po frytki i zapiekanki.
Polecamy Magurkę dla tych, którzy lubią zakończyć wycieczkę w góry przy ognisku. Przygotowane miejsca na ogniska aż zapraszają, żeby usiąść, ogrzać się przy ogniu i raczyć się samodzielnie upieczoną kiełbaską.
Regionalne smaki: Szczególnym smakołykiem, z którego Magurka słynie, niestety tylko sezonowym, są borówki. Zbocza tej góry porastają miejscami całe kobierce jagodowych krzaczków. Regionalne przysmaki mogą więc powstać w domu, z samodzielnie zebranych jagód: może pierożki, a może drożdżówka… Ciasto borówkowe można także kupić w schronisku.
Toalety: W schronisku, płatne (bilet z toalety można zachować jako voucher zniżkowy w bufecie)
Koszty wycieczki: brak; ewentualnie posiłki i/lub toaleta w schronisku
Atrakcje dla dzieci
Na dzieci na szczycie czekają wspomniani już drewniani górale.
Po prawej od wejścia do schroniska znajduje się tablica z ptasim zegarem – jakiego ptaka nasłuchujemy o danej godzinie?
Na szczycie czasem można spotkać pasące się krowy czy kozy, dla małych mieszkańców miasta może to się okazać całkiem niezłą atrakcją.
Atrakcyjne może okazać się też zbieranie borówek – konkurs, kto zbierze więcej, może przynieść obfite plony i pyszną nagrodę w domu, w postaci pachnącego lasem ciasta z jagodami.
To była wycieczka planowana od dawna, bo krótka i z atrakcją w postaci kolejki linowo-terenowej na górę Żar. W końcu udało się ją zrealizować jako pożegnanie śniegu i sanek. Jak się udała, czy to przyjemna trasa, czy warto zabrać ze sobą zimą sanki – zapraszam do lektury poniższego wpisu!
W piękny, słoneczny weekend, wybraliśmy się na Magurkę Wilkowicką, ale wbrew swym własnym radom z bloga, przyjechaliśmy za późno: parking pękał w szwach. Wycieczka więc musiała przybrać obrót spontaniczny i stanęło na górze Żar. Przejechaliśmy przez Sołę do Międzybrodzia Żywieckiego i zaczęliśmy się wspinać serpentynami w górę. Cel: dolna stacja kolejki linowo-terenowej na Żar. Pomiędzy serpentynami ulokowały się trzy dość spore parkingi (o nich nieco więcej poniżej w informatorze). Zostawiamy samochód i ruszamy do kolejki. Wycieczka zaczyna się od atrakcji dla dzieci, więc zapowiada się dobrze. Kto nie ma ochoty jechać kolejką, może wybrać się na górę czarnym szlakiem biegnącym wzdłuż torowiska, w miarę jednostajnie, mocno pnącym się pod górę. Ostatnia część tego szlaku odbija nieco od kolejki i serpentyną dociera do stacji górnej. My jedziemy kolejką, jest to stary, wyremontowany tabor z Gubałówki, który na Żar wyjeżdża od 2004 r. Podróż trwa około 5 minut, po drodze mijamy szusujących narciarzy z jednej strony i turystów pieszych z drugiej strony, a za nami powoli wyłania się widok na jezioro.
Wysiadamy z kolejki, wychodzimy z budynku i porywa nas wiatr. Przed nami bajeczny widok na Jezioro Żywieckie, a w oddali Beskid Żywiecki. Kiedy pogoda dopisuje, można by tu siedzieć godzinami i napawać oczy widokiem. Odprowadzamy wzrokiem powracający na dół wagonik kolejki i ruszamy dalej. Przychodzimy na tyły restauracji, skąd otwiera się widok w drugą stronę, na Beskid Mały, Porąbkę i dalej w stronę zachodnich rubieży Małopolski.
Już kilka kroków dzieli nas od Zbiornika Wodnego Elektrowni Szczytowo-Pompowej Porąbka-Żar. Podchodzimy pod ogrodzenie, skąd widać taflę wody. Od tego momentu ruszamy na szlak. Na początku biegnie on ul. Górską. Potem jednak, skręca w stronę korony zbiornika. Ścieżka jest wąska, mało wygodna, musimy iść gęsiego. Ze starszymi dziećmi może to przejście okazać się całkiem atrakcyjne, jednakże z maluchami nie jest najbardziej fortunne. Szlak od ulicy, która cały czas nam towarzyszy w dole, oddziela stroma i spora skarpa. Właśnie topi się śnieg, my brniemy w mokrej brei, podczas gdy spacerowicze suchą stopą pokonują wciąż biegnący wzdłuż szlaku asfalt. W końcu szlak dociera do ulicy Górskiej, kto więc woli z maluchami przejść wygodną trasą, w szczególności, gdy jest błotniście, może iść asfaltem – uwaga jednak na samochody, które z rzadka się tu pokazują. Trasa wkracza do lasu. Na początek łagodnie pod górę długa prosta, potem szlak mocno skręca w lewo, wyraźnie pod górę. Po wdrapaniu się tą trochę bardziej stromą ścieżką, czeka nas odpoczynek: wygodna ławeczka przy kapliczce. Od Kiczery oddziela nas już ostatnia prosta. Na początek niemal płaska, potem mocniej pnąca się w górę ścieżka, wyprowadza nas z lasu na otwartą przestrzeń. Tuż przed kolejną granicą lasu, koniecznie trzeba zatrzymać się i obejrzeć się za siebie. Czeka nas taki widok:
Na szczyt trzeba odbić za szlakiem w lewo, wąską ścieżką obok ławek. Można też pójść dalej główną ścieżką i razem ze szlakiem żółtym i czerwonym „wrócić” się na górę. Gdy docieramy na Kiczerę, czeka na nas wiata turystyczna z miejscem na pieczenie kiełbasek oraz spora polana z widokiem na Beskid Mały.
Trasa jeszcze przez jakiś czas jest łagodna, ale potem zaczyna stromo schodzić w dół. Na ok. 400 metrach szlaku musimy zejść w dół 100 m. Z młodszymi piechurami, nie jest to najprzyjemniejszy spacer, a jeśli podróżujemy zimą i to w weekend, to trzeba brać poprawkę, że bywa tu wielu turystów, wobec czego szlak może być wyślizgany i będzie trudno schodzić w dół, natomiast zjazd na sankach nie będzie zbyt bezpieczny, ze względu na to, że ścieżka jest dość wąska i jednocześnie popularna. Nie jest to wybitnie trudna trasa, więc ze starszymi dziećmi nie powinna sprawić problemów, ale dla najmłodszych turystów poruszających się o własnych siłach może być nieprzyjazna.
Z Kiczery docieramy do Przełęczy Isepnickiej. Decydujemy się na powrót na Żar zielonym szlakiem. Trasa jest łagodna, nie sprawie większych trudności poza dwoma szkopułami. Po pierwsze, miejscami jest słabo oznaczona. Na jednym z rozwidleń trzeba było przejść spory kawałek, by dotrzeć do oznaczenia. Jeśli idziemy z dziećmi, szczególnie młodszymi, przy takich skrzyżowaniach ścieżek, gdzie nie widać szlaku, najlepiej wysłać jednego z rodziców czy opiekunów w roli zwiadowcy. Po drugie, w jednym miejscu szlak przecina ciek wodny – o ile w upały przyjemnie urozmaici trasę, to w czasie mrozu woda zamarza i na szlaku robi się tutaj naprawdę ślisko. W końcu docieramy do drogi asfaltowej: tutaj szlak zielony wkracza na nią i można albo dojść szosą aż do Góry Żar, albo zgodnie ze szlakiem znów po przejściu fragmentu asfaltem, wdrapać się na wąską ścieżkę przy koronie zbiornika elektrowni.
INFORMATOR:
Stopień trudności: 3
Długość pracy: ok. 6 km
Suma podejść: ok. 247 m
Punkty GOT: 8
Plan:
(plan ma charakter poglądowy i schematyczny, nie stanowi dokładnego odzwierciedlenia odległości, wielkości, przebiegu granic itp.)
Dojazd:
Jadąc drogą 948, wzdłuż brzegów Jeziora Międzybrodzkiego lub Jeziora Żywieckiego, skręcamy za znakiem na Międzybrodzie Żywieckie i w tym miejscu przekraczamy Sołę. Skręcamy w prawo za główną drogą i trzymamy się niej cały czas. Dojeżdżamy do serpentyn, przy 3-4 znajdują się parkingi przy dolnej stacji kolejki linowo-terenowej na Żar.
Parking: Przy dolnej stacji kolejki znajdują się trzy parkingi płatne, ok. 10 zł/dzień: GPS: 49°46’30.5″N 19°13’22.2″E, 49°46’32.1″N 19°13’24.7″E oraz 49°46’36.1″N 19°13’28.4″E
Gastronomia: na Górze Żar restauracja Góra Żar i kilka drobnych punktów gastronomicznych
Koszt wycieczki: wyjazd kolejką: w jedną stronę – 15 zł/12 zł, w obie strony: 19 zł/ 15 zł, dzieci do lat 4 – bezpłatnie, aktualny cennik na stronie kolejki
Pora na kolejną trasę na Magurkę Wilkowicką. Opis trasy z Przełęczy Przegibek na Magurkę Wilkowicką na blogu pojawił się ponad rok temu, a można go przeczytać tutaj. Osobno można przeczytać relację z naszej zimowej wycieczki na ten szczyt z sankami, którą można znaleźć tutaj. Dziś pora na szlak bardziej wymagający, który można przejść w wersji dłuższej, albo krótszej – zielony szlak, który na Magurkę prowadzi ze Straconki. Wersja dłuższa odpowiednia jest dla rodzin ze starszymi dziećmi, które są w stanie już przejść dość długie dystanse oraz dla osób, które wędrują z nosidłem, dla młodszych piechurów odpowiedniejsza będzie wersja krótsza. O szczegółach dowiecie się z poniższego wpisu.
Na dłuższą trasę wyruszamy z centrum Straconki. Samochód najlepiej zostawić na parkingu obok kościoła w Straconce. Teraz czeka nas marsz chodnikiem, dość wąskim, którym czasem trzeba iść gęsiego, wzdłuż ul. Górskiej, ok. 1 km. Docieramy do miejsca, gdzie szlak skręca do lasu: jest to wąska dróżka między domami, mniej więcej na przeciwko zatoki autobusowej. Kto porusza się autobusem, może podjechać aż do tego miejsca. Ścieżka na początku pnie się dość mocno w górę, skrajem lasu, ale jest to krótki odcinek. Zaraz potem szlak skręca i łagodnie wznosi się do góry. Po przejściu ok. 500 m musimy przejść przez jezdnię. Szlak przecina ulicę Górską, prowadzącą na Przegibek. Zachowajmy tu szczególną ostrożność, samochody jeżdżą tu czasem dość szybko, dość późno można je zobaczyć ze względu na serpentyny, którymi wije się szosa. Znów wchodzimy do lasu, szlak na początku wspina się pod górę, a następnie znów łagodnieje. Po lewej otwiera się polana, z pierwszymi widokami na trasie.
Po wyjściu z lasu mijamy kilka zabudowań i docieramy do kolejnego miejsca, gdzie zielony szlak krzyżuje się z ul. Górską. Tutaj musimy przejść parę metrów wzdłuż drogi i przejść przez jezdnię, znów zachowując ostrożność, na tej krętej drodze. Po drugiej stronie ulicy znajduje się parking – rodzinom z młodszymi dziećmi, które będą zdobywać szczyt Magurki samodzielnie, polecamy przyjechać samochodem na ten parking i tutaj rozpocząć wycieczkę. Z tego miejsca wyszliśmy bez problemu na górę z trzylatkami. Od tego momentu idziemy cały czas leśną ścieżką, nie będzie już przechodzenia przez jezdnię.
Szlak teraz wyraźnie wspina się pod górę, szczególnie w pierwszym odcinku, ale nie jest bardzo stromy. Patrząc na prawo, kilkukrotnie można obejrzeć panoramę Bielska-Białej i okolicznych szczytów. Po drodze mijamy też małe kaskady leśnego strumienia, który przepływa następnie pod wyznaczonym szlakiem. Ostatnia prosta lekko się wypłaszcza i docieramy po skrzyżowania szlaków Pod Sokołówką – tutaj znajduje się miejsce odpoczynku, ławki ze stołem, możemy stąd ruszyć dalej zielonym lub czerwonym szlakiem. Zielony jest nieco krótszy, ale trochę bardziej stromy – szczególnie jeśli idziemy zimą, po śniegu, bywa oblodzony, wyślizgany. Możemy także wybrać szlak czerwony, który jest tylko trochę dłuższy, prowadzi łukiem, ale jest nieco łagodniejszy, a po drodze oferuje widok na Jezioro Międzybrodzkie. Jeżeli podróżujemy latem, znajdziemy przy tym szlaku mnóstwo borówek. Po ok. pół godzinnym spacerze od skrzyżowania Pod Sokołówką, docieramy do schroniska na Magurce. Bliźniaki po raz kolejny zdobyły Magurkę, tym razem po raz pierwszy samodzielnie szlakiem. Przy schronisku koniecznie odwiedziliśmy drewnianych górali, obejrzeliśmy widok na Skrzyczne, a nasza wycieczka dotarła do celu. Obecnie w schronisku można zakupić posiłki jedynie na wynos, ale można wejść na chwilę i się ogrzać, jeśli wędrujemy w chłodny dzień.
INFORMATOR
Stopień trudności: 3
Długość trasy: wersja dłuższa: 8,5 km, wersja krótsza: 3,8 km (w obie strony)
Suma podejść: wersja dłuższa: 508 m, wersja krótsza: 279 m
Plan:
Dojazd:
Od strony Bielska-Białej prowadzi tu droga przez Straconkę. Jadąc ul. Żywiecką od strony Żywca lub jadąc od zjazdu z drogi ekspresowej S1 (węzeł Mikuszowie, pierwszy zjazd, jadąc 1,4 km) trzeba skręcić w prawo, zaś jadąc od strony Katowic ul. Żywiecką – w lewo, na światłach przy stacji benzynowej Orlen w ul. Górską (drogowskaz na Międzybrodzie i Straconkę). Jadąc cały czas prosto, po lewej zobaczymy Karczmę w Straconce, z charakterystycznym dachem krytym strzechą, mijamy dwie przecznice i tuż przed kościołem można skręcić na parking i stąd wyruszyć na dłuższą wersję wycieczki (można też zaplanować pętlę: wejście na Magurkę opisanym zielonym szlakiem, a zejście żółtym lub czerwonym czy też zejście do Przegibka i dalej czerwonym szlakiem przez Gaiki). Jeśli wybieramy krótszą wersję wycieczki, jedziemy dalej. Nie dojeżdżamy na przełęcz Przegibek, lecz przed nią, po prawej stronie znajduje się leśny parking parking (po przeciwnej stronie drogi znajduje się betonowy pomnik czy rzeźba). Można także dostać się tu z Międzybrodzia Bialskiego, skręcając z głównej drogi w ul. Bielską (drogowskaz na Straconkę)
Parking:
Bezpłatny, przy kościele w Straconce (GPS: 49°47’50.7″N 19°05’42.8″E) lub dla krótszej wersji: leśna zatoka przy ul. Górskiej (GPS: 49°47’24.9″N 19°07’18.7″E)
Noclegi:Schronisko na Magurce oferuje 2-4 osobowe pokoje w cenach 45-60 zł za osobę, niektóre z łazienkami. Brak udogodnień dla dzieci typu łóżeczka, przewijaki itd.
Gastronomia:
Na małe co nieco można zatrzymać się w schronisku na Magurce. W menu standardowe dania schroniskowe, od placków ziemniaczanych, pomidorowej i fasoli po bretońsku po frytki i zapiekanki. Nie znajdziemy tu jakichś lokalnych specjałów, ale szczególnie w zimowe dni, dobrze się posilić czymś ciepłym.
Polecamy Magurkę dla tych, którzy lubią zakończyć wycieczkę w góry przy ognisku. Przygotowane miejsca na ogniska aż zapraszają, żeby usiąść, ogrzać się przy ogniu i raczyć się samodzielnie upieczoną kiełbaską.
Regionalne smaki:
Szczególnym smakołykiem, z którego Magurka słynie, niestety tylko sezonowym, są borówki. Zbocza tej góry porastają miejscami całe kobierce jagodowych krzaczków. Regionalne przysmaki mogą więc powstać w domu, z samodzielnie zebranych jagód: może pierożki, a może drożdżówka…
Zapraszamy na wycieczkę łagodną, łatwą trasą w Beskidzie Małym. A na koniec – dwuwierzchołkowy, odsłonięty i trawiasty szczyt Potrójnej, który zachęca dzieci do pobiegania, a dorosłym pozwala oglądać panoramę Małopolski. Zapraszamy na Potrójną!
czy wiesz, że…
nazwa „Potrójna” miała być wynikiem pomyłki austriackich kartografów z XIX w., którzy zastosowali na mapach jako nazwę góry – nazwę osiedla Potrójna w Rzykach, leżącego na jej zboczach. Przez miejscową ludność góra ta natomiast była nazywana „Czarny Groń”
Wycieczkę zaczynamy z Przełęczy Kocierskiej, gdzie zostawiamy samochód. Z miejsca postoju do początku szlaku należy podejść niewielki odcinek wzdłuż ruchliwej drogi, a kto parkuje po drugiej stronie, musi przejść przez ulicę zaraz za ostrym zakrętem, zachowajmy więc tutaj szczególną ostrożność.
Wejście na szlak jest dobrze oznaczone dużym drogowskazem. Początkowo trasa pnie się wyraźnie w górę, nie zrażajmy się tym jednak, ponieważ wkrótce się wypłaszczy. Mijamy kępki krzewów czarnych borówek, które w lipcu czernią się pysznymi jagodami. Kto skusi się na zbieranie owoców, pamiętajmy, że nie należy ich jeść prosto z krzaka, lecz umyć, ze względu na ryzyko zakażenia groźną chorobą – bąblowicą.
Po kilkunastu minutach spaceru docieramy do pierwszego szczytu, Kiczory (758 m n.p.m.), który jest zalesiony, w upalne dni zachęca więc do odpoczynku w cieniu. Paręset metrów idziemy po jej płaskim grzbiecie, a następnie szlak wyraźnie schodzi w dół. Teraz czeka nas dłuższy spacer we w miarę płaskim terenie. Mimo, że trasa jest w dużej części łagodna i spacerowa, to nie nadaje się na wózek, ponieważ równie liczne fragmenty są mocno kamieniste.
Ostatni fragment przed szczytem to już kamieniste podejście, na szczęście nie bardzo strome i długie, nasze trzylatki bez problemu sobie z nim poradziły. Podejście przebiega przez las, w upalne dni więc nie przeszkadza z wędrówce skwar.
W końcu wychodzimy na odsłonięty, trawiasty szczyt. Na początek docieramy na właściwy wierzchołek Potrójnej (883 m n.p.m.) z kapliczką. O pięć minut drogi stąd oddalony jest drugi wierzchołek (880 m n.p.m.) – trzeba nieco zejść w dół i znów na niego się wspiąć łagodnym zboczem. Na nim jest punkt widokowy – leciwa już tablica opisująca panoramę gór widzianych z tego miejsca. Otwiera się tu także widok na Małopolskę, nam niestety trafiła się dość słaba widoczność.
Pomiędzy wierzchołkami Potrójnej odbija zielony szlak, prowadzący do Chatki na Potrójnej. Wskazują na nią także drewniane drogowskazy. Jest to skromna, prywatna chata, można tutaj zakupić napoje i posilić się, często nawet świeżo upieczonym ciastem. Chata oferuje też noclegi.
Tutaj zakończyliśmy naszą wycieczkę, teraz czekał nas powrotny spacer na Przełęcz Kocierską. Z Potrójnej można wybrać się jednak dalej: na Madohorę i dalej na Leskowiec.
INFORMATOR:
Stopień trudności: 2
Czas przejścia: 2h 30 min
Nasz czas przejścia: 4 h (z postojem ok. 30 min)
Suma podejść: 303 m
Długość trasy: 8 km (w obie strony)
Punkty GOT: 10
Plan:
(plan ma charakter poglądowy i schematyczny, nie stanowi dokładnego odzwierciedlenia odległości, wielkości, przebiegu granic itp.)
Dojazd: na Przełęcz Kocierską można dojechać z dwóch stron, od strony Andrychowa lub Żywca. Z Andrychowa należy kierować się do Targanic drogą 781 prowadzącą od centrum Andychowa i dalej prosto kontynuować tą drogą serpentynami, za drogowskazami na Kocierz Hotel&SPA. Tuż za znakami informującymi, ze opuszczamy woj. małopolskie i wjeżdżamy w śląskie, po lewej jest mała zatoka na poboczu, a po prawej wjazd na większy teren, gdzie znajdzie miejsce parkingowe wiele samochodów.
Jadąc natomiast od strony Żywca, podążamy najpierw drogą 946 w kierunku Suchej Beskidzkiej. Skręcamy za ową drogą 946 w prawo, na skrzyżowaniu z drogą 948, która biegnie dalej prosto w kierunku Oświęcimia. Niedaleko po tym skręcie w prawo, skręcamy w lewo w drogę 781 na Andrychów i Chrzanów (tu już pojawiają się drogowskazy na Kocierz Hotel&SPA). Tą drogą podążamy już aż do Przełęczy Kocierskiej.
Parking: jadąc na Przełęcz Kocierską od strony Andrychowa, tuż za wejściem na szlak, po lewej stronie drogi znajduje się zatoką, w której mieści się ok. 5 samochodów. GPS: 49°46’32.6″N 19°19’29.9″E Większość parkuje jednak po drugiej stronie drogi, na terenie, na który trzeba wjechać gruntowym wjazdem, nieco ukrytym między drzewami, w prawo, tuż za zakrętem drogi. Z miejscem parkingowym nie powinno być większego problemu. GPS: 49°46’33.9″N 19°19’29.0″E
Kolejny parking, z którego wiedzie też czerwony szlak, znajduje się nieco dalej, jadąc od Andrychowa po prawej, zjeżdżając na kompleks hotelowy na Kocierzu, po prawej zaraz za bramą witającą w Centrum Konferencyjnym Kocierz (GPS: 49°46’38.9″N 19°19’13.2″E)
Gastronomia: Chatka na Potrójnej, znana chyba najbardziej ze świeżych wypieków; Kocierz Hotel&SPA (Karczma)
Toalety: Chatka na Potrójnej
Zapraszamy w Beskidy – opisy innych tras w Beskidach znajdziecie tutaj.
Dużo ostatnio było relacji z Beskidu Śląskiego, tym razem wybraliśmy się w Beskid Mały. Tym razem startujemy w Kozach Górnych. Przyjechaliśmy w sobotę na parking pod szlakiem o 9:30 i zajęliśmy ostatnie miejsce z tych na wyznaczonym, niewielkim parkingu. Warto więc w weekend przyjechać wcześniej, żeby na spokojnie zaparkować samochód. Ruszamy w kierunku Hrobaczej Łąki. Początkowo szlak prowadzi nas dość łagodnie, zacienioną ścieżką, w tle szumi potok Kozówka. Po drodze mijamy trzy niewielkie stawy, o zmąconej wodzie, w których wprost roi się od kijanek. Następnie szlak skręca w lewo, pod górę i tu zaczyna się prawdziwie górska przygoda. Do połączenia ze szlakiem czarnym mamy do przejścia od tego momentu nieco ponad 500 m trasy, w czasie której pokonujemy przewyższenie 135 m. Nie jest to bardzo stromo, ale jednak trasa pnie się mocno pod górę i dla małych nóżek jest to już wyzwanie.
Docieramy do połączenia ze szlakiem czarnym, który biegnie tu z Bielska-Białej Lipnika. Jeszcze jedno podejście i trasa wyraźnie się wypłaszcza. Po lewej otwiera się przed nami pierwszy widok na pogranicze Śląska i Małopolski.
Docieramy do Przełęczy u Panienki. Stoi tu kapliczka, od której nazwę zawdzięcza przełęcz. Ufundowana została przez koziańskiego nadleśniczego w 1884 r., jak mówi tradycja, z wdzięczności za uratowanie przed wilkami. Można tutaj zatrzymać się na odpoczynek czy modlitwę, na ustawionych przy kapliczce ławeczkach. Natomiast nieco wyżej, bo nieco za skrzyżowaniem ze szlakiem czerwonym, idąc w stronę Hrobaczej Łąki, po prawej rozpościera się piękny widok. Przy dobrej widoczności można oglądać tutaj Tatry.
Natomiast kawałek dalej po lewej, znajdziemy drogowskaz kierujący do Źródełka Maryjnego. Według drogowskazu czas przejścia wynosi 2 minuty. Rzeczywiście, mniej więcej tyle zajmuje dojście do źródełka, ale ścieżka jest bardzo wąska i stroma, a samo źródełko nie wygląda zachwycająco. Idąc z dziećmi, szczególnie młodszymi, lepiej chyba jednak odpuścić sobie to miejsce, ewentualnie jedno z rodziców czy opiekunów, gdy drugie zostaje z dziećmi, może pokusić się o samotny spacer w to miejsce.
Teraz czeka nas ostatnia prosta na szczyt. Szlak pnie się wyraźnie w górę, ale łagodnie. W końcu zdobywamy Hrobaczą Łąkę, ale nasza wycieczka jeszcze się nie kończy, mijamy tabliczkę, z której wynika, że jesteśmy na szczycie i idziemy dalej. Docieramy do 35-metrowego Krzyża Trzeciego Tysiąclecia, dobrze znanego w Bielsku-Białej i okolicach, gdyż podświetlony w nocy jest widoczny z daleka. Pod nim znajduje się taras widokowy, z którego rozpościera się piękny widok na Śląsk i częściowo Małopolskę.
Następnie udajemy się do schroniska (właściwie jest to Dom Turystyczno-Rekolekcyjny) pod Hrobaczą Łąką. Można tutaj zakupić drobne przekąski, napoje lub jakieś ciepłe dania, ze skromnego menu. Toaleta znajduje się na zewnątrz. Kilka metrów od schroniska na prawo znajduje się polana z miejscem na grilla i ognisko. Nawet gdy nie mamy w planach pieczenia kiełbasek, warto tutaj podejść, gdyż z polany rozciąga się przepiękny widok na Jezioro Międzybrodzkie, Żar, Beskid Żywiecki, a przy dobrej widoczności także na Tatry.
Wracając zeszliśmy że szlaku, poniżej zejścia z Przełęczy u Panienki, w prawo na drogę zwózkową, łagodniejszą niż szlak, dla odpoczynku dla małych nóżek. Kto by chciał się pokusić o to zejście, lepiej najpierw niech przejrzy aktualne mapy, jaki jest ich przebieg i pilnuje na trasie, aby wybrać dobrą drogę, aby się nie pogubić i nie wyjść zbyt daleko od szlaku. Na szlak wróciliśmy przy wspomnianych na początku stawach.
INFORMATOR
Stopień trudności: 3
Czas przejścia: 2 h 30 min
Nasz czas przejścia: 4 h
Podejścia: ok. 400 m
Długość trasy: ok. 7 km
Punkty GOT: 10
Dojazd: na rondzie w centrum wsi Kozy (dojazd od Bielska ul. Bielską – w prawo, od strony Krakowa – ul. Krakowską – w lewo) należy skręcić w ul. Beskidzką i jechać nią do samego końca (gdy droga się rozwidla na drogi szutrowe wybieramy pierwszą z lewej). Można dojechać autobusem Komunikacji Beskidzkiej (przystanek Kozy Zdrojowa – należy z niego wrócić się kawałek do ul. Beskidzkiej i stąd podejść ok. 1 km do parkingu, z którego zaczynamy wycieczkę) m.in. z Bielska-Białej – rozkład jazdy na stronie Komunikacji Beskidzkiej
Parking: niewielki parking, tuż przed szlabanem, w weekendy bardzo szybko zapełniający się, znajduje się przy końcu ul. Beskidzkiej
Znów wracamy do Brennej – to kopalnia pomysłów na rodzinne wycieczki. Tym razem udajemy się na Trzy Kopce Wiślańskie (815 m n.p.m.) z Brennej Leślicy. Wycieczka nas zachwyciła, prowadzi przepiękną, widokową trasą, a jednocześnie łagodnie pnącą się w górę. Zapraszamy na Trzy Kopce Wiślańskie.
Samochód zostawiamy na parkingu w Brennej Leśnicy, przy leśniczówce. Stąd rusza zielony szlak: w jedną stronę na Stary Groń, trasą, którą opisywaliśmy tutaj, natomiast w drugą stronę wiedzie trasa naszej wycieczki na Trzy Kopce Wiślańskie.
czy wiesz, że…
z Brennej prowadzi także szlak na inne Trzy Kopce – szczyt pomiędzy Błatnią a Klimczokiem, znany m.in. z Jaskini w Trzech Kopcach (Groty Klimczoka). Dla odróżnienia tych dwóch szczytów o nazwie Trzy Kopce, nadano przydomek „Wiślańskie” górze, na którą wybraliśmy się tym razem
Trasa początkowo prowadzi płytami betonowymi, bardzo łagodnie pod górę. Następnie na rozdrożu szlak skręca w lewo, pod górę. Trzeba uważać na oznaczenia, ponieważ w kilku miejscach na rozstajach dróg szlak jest dość słabo oznaczony, trzeba podejść nieco wyżej by znaleźć wymalowany szlak. Teraz idziemy szutrową drogą, najpierw w stosunkowo otwartym terenie z niskimi nasadzeniami (jeśli odwrócimy się za siebie, możemy zobaczyć wzniesienie Świniorka z wyciągami narciarskimi), a następnie przez las. Tutaj trasa nieco mocniej wspina się pod górę, z miejscowymi wypłaszczeniami, ale nie bardzo stromo.
Po wyjściu z lasu czeka nas króciutkie, mocniejsze podejście, a na jego końcu nagroda: pierwszy piękny widok na okoliczne góry: grzbiet Starego Gronia, Grabową, Kotarz, Biały Krzyż, Malinów.
Tuż za widokową polaną skręcamy ostro w prawo, pomiędzy drzewa pod górę – tutaj słabe oznakowanie szlaku. Idziemy krótki odcinek przez las i wchodzimy na kolejną halę. Przecinamy ją wzdłuż, lekko falującą ścieżką. Warto obejrzeć się za siebie, takie widoki:
Po zejściu z otwartego terenu czeka nas teraz długi odcinek – ok. 1 km – przez wilgotny las. Trasa lekko faluje z przewagą łagodnego wspinania się pod górę. Gdzieniegdzie szlak przecinają drobne cieki wodne. W końcu docieramy na polanę, przy której końcu szlak łączy się ze szlakiem niebieskim prowadzącym tu aż z Równicy. Na skrzyżowaniu szlaków trasa ostro skręca w lewo – czeka nas ostatnia prosta na Trzy Kopce Wiślańskie (ok. 500 m).
Szczyt trudno przegapić, znajduje się przy skrzyżowaniu szlaków i jest oznakowany bardzo charakterystycznie: w ziemię wbite są trzy głazy, na których zamieszczone są tabliczki z nazwami okalających górę miejscowości. Są to: Wisła, Ustroń i Brenna (której tabliczki brakowało w momencie naszej wycieczki). Stąd prowadzi żółty szlak do Wisły, my jednak kierujemy się dalej, do Przytuliska Telesforówka.
Na lewo otwiera się piękna panorama na okoliczne szczyty i Śląsk. Można tutaj usiąść w trawie i cieszyć się widokiem. Po prawej natomiast mijamy znów trzy głazy z tabliczkami z nazwami i herbami miejscowości u stóp Trzech Kopców Wiślańskich, z którymi warto zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Przy głazach znajduje się tablica informacyjna z opisem panoramy.
W końcu docieramy do Telesforówki. Przed schroniskiem stoi czerwony garbus, przerobiony w środku na ławki i stół, mali fani motoryzacji pewnie będą chcieli wsiąść i zrobić sobie zdjęcie. Docieramy na zasłużony odpoczynek przy schronisku. Można tutaj zakupić ciepłe posiłki, drobne przekąski czy napoje, a także podbić książeczkę GOT. Uwaga – według informacji, którą znaleźliśmy na drzwiach schroniska – w środę i czwartek nieczynne (prace terenowe).
czy wiesz, że…
Nazwa „Telesforówka” pochodzi od nazwiska właściciela (o podobnym brzmieniu) oraz smoka-pacynki Telesfora z popularnego w latach 70. XX w. programu telewizyjnego dla dzieci „Pora na Telesfora”
INFORMATOR:
Stopień trudności: 2
Czas przejścia: w górę: 1 h 15 min, w dół: 1 h
Nasz czas przejścia: 3 h (w dwie strony)
Suma podejść: ok. 350 m
Długość trasy: 7,8 km (w dwie strony)
Punkty GOT: 7
Plan:
(plan ma charakter poglądowy i schematyczny, nie stanowi dokładnego odzwierciedlenia odległości, wielkości, przebiegu granic itp.)
Dojazd: Jadąc drogą ekspresową S52 wybieramy zjazd Skoczów, Wisłę i Brenną – pierwszy skręt w prawo prowadzi do restauracji, my wybieramy drugi – na Brenną. Skręcamy w lewo na wiadukt i dalej jedziemy cały czas prosto (niecałe 10 km), przed centrum Brennej, na przeciwko stacji benzynowej Crab skręcamy w lewo. Dalej jedziemy prosto ok. 5 km, aż do kompleksu Dolina Leśnicy po lewej stronie, zaraz za którym znajdują się parkingi po obu stronach drogi.
Parking: dwa bezpłatne parkingi znajdują się tuż za kompleksem Dolina Leśnicy. Jeden po lewej stronie (GPS: 49°41’05.1″N 18°54’46.3″E) – zaraz za nim znajduje się wejście na szlak na Stary Groń przez kładkę nad Leśnicą, a drugi, mniejszy, kawałek dalej po prawej (GPS: 49°41’03.2″N 18°54’47.3″E) – przy nim właśnie zaczyna się szlak na Trzy Kopce Wiślańskie.
Gastronomia: na szlaku w Przytulisku Telesforówka – ciepłe dania (np. zupa pomidorowa – 11 zł), przekąski i napoje; w centrum Brennej liczne restauracje, karczmy, kawiarnie, lodziarnie, cukiernie (polecamy cukiernię Bajka, a w niej różnorakie ciasta, pyszne kołaczyki czy rogale oraz lody, m.in. o smaku „specjał Bajki”) oraz bary szybkiej obsługi; na szczycie – schronisko Chata Grabowa, opisane poniżej
Atrakcje dla dzieci: Garbus przy Telesforówce, głazy trzech miejscowości. Dodatkowo, w centrum Brennej plac zabaw, plac rekreacyjny w Parku Turystyki, inne atrakcje prywatne (m.in. mini wesołe miasteczko, Kozia Zagroda)
Koszty wycieczki: brak; ewentualnie posiłki w Telesforówce
Na przełęczy Przegibek w Beskidzie Małym w sobotni poranek jak zwykle szybko zapełnia się parking. My jednak tym razem nie idziemy na Magurkę Wilkowicką, za tłumem, lecz w drugą stronę, na Gaiki i Groniczek, gdzie spotykamy zdecydowanie mniej turystów.
Samochód zostawiamy na Przegibku i mamy dwie możliwości dojścia do szlaku. Można wejść do lasu przez szlaban na tyłach parkingu – jest to droga zwózkowa, nieoznaczona, ale szeroka i wygodna. Kiedy docieramy do miejsca, gdzie się rozwidla, wybieramy ścieżkę prowadzącą w prawo, mocno pod górę – w ten sposób dojdziemy do niebieskiego szlaku prowadzącego na Gaiki. Kto chce rozpocząć wędrówkę od początku niebieskiego szlaku, musi pójść kawałek wzdłuż drogi prowadzącej do Międzybrodzia, za „Gawrą” i po ok. 200 m skręcić w lewo w leśną ścieżkę (za niebieskimi znakami).
Szlak nie jest bardzo stromy, ale mocno i wyraźnie pnie się w górę, po drodze będą jednak wypłaszczenia dające odpoczynek. Trzylatek spokojnie da sobie radę z trasą. Na tym odcinku brak jest wyraźnych miejsc widokowych, ale warto się rozglądać, po lewej, pomiędzy drzewami, otwiera się widok na Skrzyczne i częściowo na Bielsko.
W pewnym momencie docieramy do rozwidlenia dróg, od którego odchodzi aż ścieżek. Wybieramy drugą od lewej, oczywiście oznaczoną niebieskimi znakami. Według mapy jednak, idąc kawałek pierwszą od lewej można dojść do punktu widokowego – kto ma ochotę, a także zapas sił i czasu, może sprawdzić to miejsce.
W końcu docieramy na Gaiki – na skrzyżowaniu szlaków znajduje się niewielka leśna polanka, z krzaczkami borówek dookoła i jedynie dwoma niewielkimi kłodami, na których można przysiąść i odpocząć. Choć to dość przyjemne miejsce, ze szczytu nie zobaczymy żadnych widoków. Stąd kierujemy się w prawo, za czerwonymi znakami (jest to fragment Małego Szlaku Beskidzkiego).
Do Groniczka (839 m n.p.m.) – różne źródła podaję też nazwę „Groniczki” – czeka nas ok. 2km marszu. Szczyt, na który wędrujemy, nie jest oznaczony, w przeciwieństwie do Gaików. Jeśli chcemy dojść do tego miejsca i tu skończyć wędrówkę, trzeba pilnować mapy, zaś charakterystyczne jest to, że tuż za szczytem ścieżka zaczyna dość mocno opadać w dół, aby na końcu bardzo stromo zejść do Przełęczy u Panienki. Kto idzie z nosidłem lub starszymi dziećmi może pokusić się do dojścia do tejże przełęczy, gdzie znajduje się kapliczka, a nawet na Hrobaczą Łąkę – tutaj znajduje się wysoki krzyż, oświetlony nocą, widoczny z daleka, punkt widokowy, a także schronisko. Z młodszymi piechurami problem może stanowić powrót – strome podejście od Przełęczy u Panienki na Groniczki. Dlatego my w tym miejscu kończymy wycieczkę i wracamy na Przegibek.
Na trasie między Gaikami a Groniczkiem znajduje się kilka miejsc z widokiem na cały Śląsk – szczególnie dobrze widać z kilku bocznych dróżek, odbijających w lewo, idąc w stronę Groniczka. Warto zejść parę metrów w te dróżki, żeby lepiej obejrzeć sobie krajobraz. Ten odcinek trasy charakteryzuje się małymi różnicami wysokości, szeroka, prosta ścieżka zachęca dzieci do pobiegania. Lubią się tu jednak utrzymywać kałuże, nawet w upalny czas gdzieniegdzie można je spotkać.
INFORMATOR
Stopień trudności: 2
Czas przejścia: 2h 18 min
Nasz czas przejścia: 3 h (dzieci pieszo)
Długość trasy: 7 km (w obie strony)
Suma podejść: ok. 250 m
Punkty GOT: 10
PLAN:
(plan ma charakter poglądowy i schematyczny, nie stanowi dokładnego odzwierciedlenia odległości, wielkości, przebiegu granic itp.)
Dojazd:
na samą przełęcz Przegibek dostać się można samochodem. Od strony Bielska-Białej prowadzi tu droga przez Straconkę. Jadąc ul. Żywiecką od strony Żywca lub jadąc od zjazdu z drogi ekspresowej S1 (węzeł Mikuszowie, pierwszy zjazd, jadąc 1,4 km) trzeba skręcić w prawo, zaś jadąc od strony Katowic ul. Żywiecką – w lewo, na światłach przy stacji benzynowej Orlen w ul. Górską (drogowskaz na Międzybrodzie i Straconkę). Jadąc cały czas prosto, dojeżdżamy na przełęcz Przegibek, parking znajduje się po lewej stronie (przy zajeździe „Gawra”). Na przełęcz można także dostać się z Międzybrodzia Bialskiego, skręcając z głównej drogi w ul. Bielską (drogowskaz na Straconkę)
Parking:
na przełęczy znajduje się plac przy zajeździe „Gawra”, na którym można zaparkować bezpłatnie samochód. Miejsca parkingowe nie są oznakowane, zaś parking szczególnie w dni wolne jest bardzo oblegany. Warto więc przyjechać rano, szczególnie w dni wolne najlepiej przed godz. 9. Aby jak najwięcej osób mogło skorzystać z parkingu, starajmy się parkować tak, aby jak najmniej miejsca się marnowało i aby mogło zmieścić się jak najwięcej pojazdów 😉
GPS: 49°47’35.8″N 19°07’46.1″E
Gastronomia: „Gawra” na przełęczy Przegibek (drobne przekąski, kilka rodzajów dań na ciepło, np. kiełbaski, fasolka po bretońsku, barszcz z krokietem)
Mówi się, że pojawiające się dziecko przewraca świat do góry nogami. Co dopiero bliźnięta! Mimo to, pasjonaci podróży nie powinni się zrażać - teraz podróże staną się zupełnie inne, ale przez to ciekawsze. Zachęcamy więc rodziców, szczególnie bliźniąt, do odkrywania świata razem z dziećmi, a tym, którzy już z dziećmi podróżują, być może podpowiemy, gdzie się udać na wycieczki małe i duże. W drogę!